Polecam tę książkę #2 - 'Droga' Cormac McCarthy - Qualltin - 3 września 2012

Polecam tę książkę #2 - "Droga" Cormac McCarthy

"Droga" Cormaca McCarthy'ego w ekranizacji Johna Hillcoat'a.

Są książki, które czyta się lekko, łatwo i przyjemnie. Takie dzieła trafiają w nasze ręcej jak pieczywo każdego ranka w sklepiku na rogu. Wrzucamy je do reklamówki, lecimy do domu, otwieramy i smakujemy. Potem trafia ona na półkę i najczęściej już jej nie opuszcza do przeprowadzki lub przemeblowania. Mamy też szansę trafić na twórczość sprawiającą trudność, ale nie w negatywnym znaczeniu. Dobranie się do takiej książki wymaga większego skupienia, zaangażowania i rozumienia. Do takich wymogów idealnie pasuje "Droga" Cormaca McCarthy'ego.

Cormac McCarthy urodził się w roku 1933. Jego pierwsze dzieło przypada na 1965 rok. Spojrzenie laureata Nagrody Pulitzera jest więc jak najbardziej naznaczone doznaniami ciężkimi dla każdego człowieka, jak wojna czy wszelkiego rodzaju kryzysy, nie tylko w sensie materialnym, ale także duchowym. W końcu po II Wojnie Światowej wielu ludzi padało ofiarą reżimów, sekt, demoralizacji. Skąd taki wstęp? "Droga" nosi w sobie znamiona wszystkich wymienionych wyżej czynników. 

Stajemy się częścią historii opisanej w książce. Stany Zjednoczone pogrążone są w chaosie. Tak naprawdę już nie istnieją. Nie w sensie państwa. Został już tylko obszar, który kiedyś tętnił życiem, a dziś naznaczony jest spalenizną i nicością. Przez ten pusty już świat wędrować przyszło mężczyźnie i jego synowi. Samo dziecko nie jest na tyle mądre, aby pojąć skalę zagrożenia i to, co się stało. Ot, parę lat przeżyło, a już przyszło mu doświadczać takiego okrucieństwa. Matka popełniła samobójstwo w obliczu nadchodzącego kataklizmu. Miała zabrać ze sobą także syna, jednak ojciec nie pozwolił na coś takiego. Pozostawieni samym sobie, wyruszyli w stronę świata, gdzie miał czekać ich ratunek. Teoretycznie. Nadzieja kazała w to wierzyć.

Na ich drodze niebezpieczeństwa bardzo klasyczne. Głód, który doskwiera im nieprzerwanie, zimno, które sprawia, że każdy krok jest niewiarygodnym bólem dla organizmu, strach, który nawet najmężniejsze serce potrafi zdusić oraz ludzie, a raczej Ci, którzy kiedyś mieli prawo się tak nazywać, a obecnie zapomnieli już czym było człowieczeństwo, rozkoszując się mięsem ludzkim w zastępstwie produktów zwierzęcego pochodzenia.

Książka napisana jest w specyficzny sposób. Na samym początku pierwsze jej karty stanowią przygotowanie do jej lektury. Trzeba nauczyć się stylu pisania autora oraz tego, w jaki sposób przekazuje pewne informacje. Dialogi są bardzo okrojone. Tylko niezbędne minimum. Tak, jaky McCarthy próbował ukazać pustkę, brak emocji tego świata właśnie w podejściu bohaterów do rozmowy, niezależnie od tematu, jaki jest poruszany. To, co zapisane na kolejnych kartkach, potrafi wryć się w pamięć. Do dziś, pomimo faktu, iż książkę przeczytałem względnie dawno, pamiętam scenę, w której wspomianan dwójka dociera do domu, gdzie w piwnicach znaleźli ponad tuzin wygłodzonych ludzi. Jak się później okazało, po ucieczce z budynku, jest to "obóz" ludzi, którym kanibalizm nie jest obcy. Wszyscy z tych zamkniętych na dole przeznaczeni byli na pożywienie. W tym mężczyzna, którego ciało pozbawione było obu kończyć zaraz przy miednicy. McCarthy każdą scenę opisuje nader wyraźnie i dokładnie. Poznamy szczegóły każdego z zajść. 

"Droga" jest powieścią o wędrówce. Pytanie tylko czy wędrówka ta ma gdzieś przewidziany swój koniec. Czy pojawi się szansa na trochę godniejsze życie u boku tych, którzy jeszcze nie wyrzekli się człowieczeństwa. Nie powinienem zdradzać szczegółów książki, gdyż to na wszystkich tych smaczkach opiera się całościowy obraz tego, jak wyglądać oczami autora może świat np. po wojnie. To nie fizyczne przeszkody stają się śmiertelnym wrogiem, a człowiek. Homo homini lupus est, człowiek człowiekowi wilkiem, tutaj nabiera wymownego znaczenia. Polecam zdecydowanie wszystkim, którym lektura post apokaliptyczna okraszona powagą i poświęceniem nie jest straszna. Jeżeli cenimy sobie kunszt, to nie sposób ominąć tej pozycji. Na mnie "Droga" wywarła ogromne wrażenie, bo rzadko spotyka się książkę tak odmienną od pozostałych dzieł, tak zapadającą w pamięć budowanymi za pomocą słów obrazami.

Qualltin
3 września 2012 - 15:46