Pewnego dnia w siedzibie firmy Monolith Productions ktoś rzucił hasło: „Hej, zróbmy grę o przebierańcach, którzy walczą ze sobą używając zabawnych gadżetów”, po chwilowej konsternacji inna osoba odparła „Okej, tylko musimy dodać do niej coś naprawdę zajebistego”. Po burzy mózgów jednogłośnie stwierdzono, że „Mało jest rzeczy równie zajebistych co Batman w jeansach, goniący Jokera na rolkach”*. I tak powstało Gotham City Impostors, gra która od niedawna jest darmowa.
*Przepraszam za kolokwializmy, odtwarzałem autentyczne zdarzenia.
Zacznijmy od tego, że każdy gracz powinien mieć choćby jedną grę w której bawi się rozgrywką sieciową. Może być w nią nawet słaby, może ją rzadko odpalać, jednak wskoczenie raz na jakiś czas na serwery, by konkurować z żywymi ludźmi jest po prostu zdrowe (Minister Zdrowia powiedział mi to na ucho) i pomaga się zrelaksować. Można do tego celu wybrać najbardziej oczywiste pozycje, takie jak Call of Duty, Battlefield czy Halo, poszukać czegoś nieco niszowego (może Tribes?), lub skorzystać ze sprawdzonych rozwiązań Team Fortress 2 czy też Counter Strike'a... Teraz kolejną opcją wartą przemyślenia staje się Gotham City Impostors.
Jak to działa?
Gotham City Impostors jest grą całkowicie opartą na trybie online. Tytuł ten nie doczekał się pudełkowej premiery i jest dostępny tylko za pośrednictwem PlayStation Network, Xbox Live Arcade i platformy Steam, na której przeszedł na darmowy tryb Free To Play umożliwiający także dokonywanie mikrotransakcji.
Gra przenosi nas do bardzo kreskówkowego Gotham City pozbawionego Batmana i Jokera. Ostro postrzeleni zwolennicy jednego i drugiego postanowili, więc wyjść na ulicę i ostro walczyć o dobre imię swojego idola. W ten sposób otrzymaliśmy drużynową, sieciową strzelaninę z bardzo niezwykłymi bohaterami.
Poza zmianą wyglądu i głosu naszego herosa możemy dopasować do swoich preferencji wiele mniej i bardziej istotnych detali. Przed każdą potyczką wybieramy swój sprzęt – dwie bronie (nie znajdujemy ich na mapie, więc łatwo się do nich przyzwyczaić), gadżet wspomagający i umiejętność. W przypadku pukawek mamy wszystko czego potrzeba: jest po kilka rodzajów strzelb, pistoletów, karabinów lekkich, ciężkich etc. dodatkowo można edytować ich wygląd i dodawać im specjalne właściwości, vide zwiększenie pewnych atrybutów kosztem innych lub dorzucenie laserowego celownika.
Nasza postać może też skorzystać z takich sprzętów jak peleryna służąca do szybowania, przyspieszające rolki czy też linka z hakiem, dzięki której możemy przenieść się na szczyt pobliskiego budynku lub na drugi koniec planszy... Patenty te działają wprost rewelacyjnie i dodają niesamowicie dużo kolorytu do rozgrywki, której nie da się porównać z niczym innym. Gadżety z których możemy skorzystać w każdej chwili to także pancerze, energy drinki, pułapki, sensory i dużo, dużo więcej. Wypisywanie każdego narzędzia, które zmienia rozgrywkę jest bezcelowe – wystarczy, że napiszę, że jest ich po prostu tona i każda zmiana naszego „zestawu” wymiernie wpływa na sposób w jaki walczymy. Rewelacja.
Oczywiście startujemy niemal nadzy, bez możliwości zmiany rożnych parametrów (tak, na osobne właściwości swojej postaci też mamy wpływ) – zawartość z której możemy skorzystać powiększa się w miarę postępów, wyrażanych poprzez punkty doświadczenia. Steam sugeruje co prawda drogę na skróty i możliwość wykupienia wielu gadżetów za pieniądze, nie napotkałem się jednak jeszcze z sytuacją w której uznałbym to za konieczne do dalszej zabawy.
A jest zabawa?
Inwestując kilka minut w początkowy samouczek, spacer po przejrzystym menu i rozegranie kilku pierwszych meczy w mig łapie się bakcyla na zabijanie domorosłych Jokerów i Batmanów. Plansze są małe, dzieje się na nich naprawdę dużo, nie ma niepotrzebnych udziwnień sterowania, a rozgrywka szybko wynagradza nasz upór.
Pierwsze potyczki zalicza się najczęściej na minus, jednak dość łatwo da się podpatrzeć taktyki innych graczy i z powodzeniem wprowadzać je w swój sposób rządzenia. Jeśli lubicie dynamiczne, arcade'owe strzelaniny, w których akcja goni akcję to jest to po prostu coś dla was.
Gdzie wady?
Gotham City Impostors to przyjemna sieciowa zabawka, która oferuje parę trybów i... Na tym się kończy. Zatem jeśli liczycie na wielki tytuł to źle trafiliście. Nie do końca działa też matchmaking często wrzucający graczy o niskim levelu przeciwko doświadczonym mistrzom. W lobby spędza się zresztą zdecydowanie zbyt dużo czasu i niektóre rzeczy mogłyby być bardziej wyraźne (jak np. głosowanie na to którą mapę wybierzemy). Podczas hulanek na serwerach bywa też, że coś się zatnie lub, że zostaniemy nagle wyrzuceni z meczu. Innymi słowy: infrastruktura Halo: Reach to nie jest.
Czy warto?
Dostanie takiego tytułu za darmo wręcz wymusza to, by go spróbować. Jestem praktycznie pewny, że każdy kto spędzi z nim pół godziny zechce co jakiś czas wpaść do Gotham i postrzelać dla relaksu.
Gotham City Impostors swymi gadżetami oferuje coś całkowicie świeżego, a oprawą nie odstaje od dzisiejszych standardów. To rozbudowany tytuł pozwalający się wyżyć – bez głębi i zamiarów na coś więcej niż stanie się miłym przerywnikiem, jednak swoje założenia spełnia wręcz wzorowo. Odpuśćcie na jakiś czas Battlefield Heores i Team Fortress 2 żeby spróbować tego tytułu bo potrafi dać wiele zabawy na bardzo wysokim poziomie.
Mała rzecz a cieszy. Warto mieć ikonkę z kartonowym Batmanem na swym pulpicie.
PS Ocena tyczy się darmowej wersji.
PS2 Oczywiście GCI na XBLA i PSN nie jest bezpłatny.