Grałem w FIFA 13 demo. Dostaniemy to co nam obiecano? - Qualltin - 12 września 2012

Grałem w FIFA 13 demo. Dostaniemy to, co nam obiecano?


11 września od wczesnego ranka pobrać można było z pomocą Origin wersję demonstracyjną najnowszej FIFA 13. Niby nic, ale jednak w oczekiwaniu na 28 września, czyli dzień premiery, jest to jedyna szansa nawiązania romansów z nową futbolówką. Rodzi się tylko pytanie, czy dostaniemy naprawdę to, co EA obiecało, a może jednak byliśmy po prostu oszukiwani i mydlono nam oczy w imię marketingowych zasad żelaznych?

Dobrałem się do Origin z samego ranka. Ciężko było w ogóle dostęp do demo znaleźć. Ukryli go gdzieś w czeluściach programu i menu, ale po chwili mogłem już kliknąć „pobierz”. Pobrało się. Instalacja przebiegła pomyślnie i oto jest! FIFA 13 w wersji mającej zaprezentować to, co miałoby być w niej w tym roku najlepszego. Otwieram ustawienia graficzne i każdą możliwą opcję zaznaczam w trybie najwyższym. Po prostu jak mam coś ocenić, to niech gra zaoferuje mi wszystko w każdym względzie maksymalne. Podłączyłem też pada od X360 i rozpocząłem grę. Szybkie intro na starcie. Jeżeli nic nie zmienią, to ekran powitalny ze znanym zdaniem pokroju „naciśnij START, aby rozpocząć” i Lionelem Messim będzie się dało szybko i zgrabnie przerzucić. Nie to, co w FIFA 12, gdzie czekać trzeba było, wydawało się, wieczność. Jesteśmy w menu. Dość chaotyczne w porównaniu do wersji poprzedniej, ale można się przyzwyczaić. Docieramy do ustawień gry. Tutaj wszystko bez zmian prócz jednej nowości: zamiast pory dnia, możemy ustawić konkretną godzinę rozgrywania meczu, do 21:30 włącznie. W wersji demo otrzymaliśmy dostęp do paru drużyn mogących rozegrać 6-minutowe spotkanie towarzyskie na Etihad Stadium. No to ok, biorę pierwszą lepszą konfigurację i rzucam się w wir meczowy.

Jesteśmy! Jeszcze przed rozpoczęciem mamy okazję zmierzyć się z jednym z wyzwań, gdzie np. kopiemy futbolówką celując w wiadra. Ale to tylko na rozgrzewkę! Animacje praktycznie się nie zmieniły. Ot, dodano parę efektów i prezentowanych zagrań, jednak całość to stara, dobra FIFA 12. Pierwszy gwizdek. Ruszyło! To, co pierwsze daje się odczuć, to znacznie poprawiona dynamika meczu. Czuje się, że zawodnicy aż rwą się do piłki. Nie trafiałem już na sytuacje, w której po podaniu do jakiegoś zawodnika on, zamiast do niej podbiegać, cofał się czekając aż piłka sama wskoczy mu pod nogi. Jest więc zgrabniej. Drybluje się dokładniej – to nie było więc kłamstwo – ale jest trudniej. Łatwiej stracić piłkę, bo przeciwnicy są nieźle usposobieni. Tak, jak w FIFA 12 gram cały czas na poziomie Legendarnym, tak tutaj na Klasie światowej miałem nie lada problem mecz wygrać. Co do fizyki zderzeń, to póki co, a przeanalizowałem w zwolnionym tempie i na maksymalnym przybliżeniu wiele akcji, wydaje się być lepiej. Nie spotkałem się z sytuacją, aby jeden z zawodników miał np. rękę kolegi gdzieś po gardło w buzi, czy nogę przechodzącą na wylot przez jamę brzuszną. Wszystko w tej materii gra tak, jak EA obiecało. Wślizgi nabrały jakości po tym, jak poprawiono fizykę. Wymusiłem mnóstwo akcji, w których nogi rywala były skrzętnie podcinane przez moich zawodników. Reagowali wzorcowo. Nie było sytuacji, w której przewróciłby się bezwładnie tak, jakby ktoś szmacianką rzucił. Nie doświadczyłem niestety niczego z pojęcia walki „bark w bark” o której dużo mówiono. Próbowałem zmusić moich obrońców do podjęcia wyzwania z Lukasem Podolskim, ale niestety jakoś niechętnie chciało im się powalczyć w innym stylu, niż dotychczas można było widzieć w FIFA 12.

Poruszyłem niebo i Ziemię aby wymusić konkretne zdarzenia i sprawdzić to, na czym miała się nowa odmiana opierać. Z większości, wydaje się, EA się wywiąże w wersji ostatecznej. Niestety miałem okazję doświadczyć tylko samego meczu. Ciekawi mnie to, co zaoferowane będzie nam w trybie kariery – na to najbardziej czekam. Niestety, na rezultaty przyjdzie nam poczekać do końca września. Póki co jednak z wersji demonstracyjnej wnioskuję, że będzie to jakiś krok naprzód, a nie przestój w miejscu, chociaż zmiany wydają się nie być na tyle adekwatne do czasu, jaki na FIFA 13 poświęcono. Oczywiście to tylko wersja prezentacyjna i autorzy zasłaniają się, że to nie oddaje pełni produktu, ale co mogą dodać takiego na przestrzeni paru dni? Raczej nic. 12stkę znam na wskroś, więc wykonałem dla was szybki rekonesans. Grunt zbadany, a wy możecie też sami dobrać się do opisywanego dema na platformie Origin!

A ja i tak nie przeżyję faktu braku licencji na polską ligę w 13stce. Znów grać jakimiś no-name…

Qualltin
12 września 2012 - 08:33