Nadchodzi druga część felietonu, w której przedstawiam najciekawsze elementy edycji kolekcjonerskich. Na jakie elementy w pierwszej kolejności powinniśmy zwracać uwagę? Zapraszam do zapoznania się z poradnikiem.
Artbook
W moim mniemaniu pozycja obowiązkowa i niestety dosyć często lekceważona. Wbrew temu, co teraz napisałem artbooki są coraz częstszym elementem w edycjach kolekcjonerskich i specjalnych. Niestety, wielekroć ich gabaryty pozostawiają wiele do życzenia. Standardem są obecnie kilkudziesięciostronicowe książeczki formatu A5. Spotkać takie mogliśmy m.in. w edycji kolekcjonerskiej Darksiders II, Mass Effect 3 albo Hitman: Rozgrzeszenie. Jeśli chodzi o ilość stron, to zwykle jest to liczba oscylująca w granicach 50-70, choć szczytem wszystkiego jest artbook z nadchodzącego Tomb Raider (zaledwie 32 strony, format A5). W porównaniu do przebogatego artbooka z Diablo III (ponad 200 stron i format zbliżony do A4, fenomenalna jakość i zdobienia) albo tych obu części „Wiedźmina” wypada bardzo cienko. Czasem można też kupić je osobno, np. Mass Effect Universe. Cena tego artbooka jest różna i w pewnym momencie można ją było dorwać w cenie około 100 zł (artbooki te są sprowadzane). W porównaniu do tych wydanych w edycjach kolekcjonerskich serii wypada rewelacyjnie.
Figurka
Element, o którym można by rozpisać się na dwie strony. Na rynku oferowanych jest wiele figurek do kupienia osobno jak i w zestawie z edycjami kolekcjonerskimi. Te z kolei są bardzo różnej jakości. Na przykład figurka z EK Risena 2 wykonana jest z gumowatego materiału, co nie dodaje jej bynajmniej ekskluzywności, ale prezentuje się nie najgorzej. Podobnie sprawa ma się z figurką z Maxa Payne'a 3. W zeszłym roku niepokonana pod względem jakości była Statuetka Rytlocka z Guild Wars 2, a w dwa lata temu – Alduin z The Elder Scrolls V: Skyrim. Czasem do edycji kolekcjonerskich dodawane są też figurki ruchome (coś na wzór action-mana, moim zdaniem zupełnie nietrafiony pomysł), np. Jensen z Deus Ex: Human Revolution albo Lara z nadchodzącego Tomb Raidera.
Opakowanie
Pudełko zbiorcze i pudełko na grę to pierwsze, co rzuca się w oczy. Na pierwszy rzut oka zatem musi odróżniać się od podstawowego, nielimitowanego wydania. Świetnym przykładem jest pudełko zbiorcze Deus Ex: Human Revolution. Zachowując stonowaną, złoto-czarną kolorystykę stawia na elegancję i minimalizm. Z kolei pudełko od kolekcjonerki Diablo III odbiega od czerwonej kolorystyki serii i oferuje marmurową biel ze żłobieniami i nietypowym otwarciem pudełka. Jak dla mnie strzał w dziesiątkę. Nie mniejsze wrażenie robią steelbooki, czyli metalowe opakowania na grę. Niektóre z nich dodawane są do pre-orderów, np. Dishonored.
Gadżety, press-kity i inne rzadkie przedmioty
Kiedy widzimy słowo „gadżet”, na pewno chodzi o coś nieprzydatnego. Ale wbrew pozorom sprawiają one sporo radości. Karty do gry z ładnymi grafikami z gry albo limitowane, zdobione kości (Wiedźmin 2) prezentują się wyjątkowo. Niektóre dostępne są tylko dla dziennikarzy (tzw. press-kit), ale można wyhaczyć je na zagranicznych aukcjach.
To tyle, jeśli chodzi o kolekcjonerskie podsumowanie. Podzielcie się informacją, jakie elementy kolekcjonerek uważacie za najciekawsze, a od jakich stronicie. Wolicie duże pudła wypchane gadżetami (np. Dead Island), czy subtelne, eleganckie wydania (np. Deus Ex: HR)?
-----------------------------------------------------
Zapraszam do polubienia mojego Facebookowego profilu, gdzie czeka na Was wygodny dostęp do publikacji i wiele atrakcji, w tym konkursy z ciekawymi nagrodami. Serdeczne dzięki za wszelkie uwagi i spostrzeżenia!