Na wczorajszej konferencji Nintendo Direct, na której szef firmy, Satoru Iwata upewnił nas w tym czemu nazywa się ona „Direct”...
…zapowiedziano coś na czekali od dawna fanatycy tej firmy, dzieci, dorośli i maniacy hodowania stworków. Zapowiedziano Pokemon X i Pokemon Y, nowe odsłony słynnej serii, przygotowane z myślą o Nintendo 3DS. Nie dość, że walki i perspektywa staną się bardziej „trójwymiarowe” to jeszcze zdecydowano się na równoczesną premierę w Japonii, Stanach i Europie. Big N chce rozbić bank już w październiku i jestem pewien, że to się uda.
To, że sprzedaż 3DS-a jest dobra i stabilna wiemy od dawna. Konsola przekroczyła już próg 10 milionów egzemplarzy sprzedanych w samej Japonii (przy nieco ponad milionie PS Vita), i 27 milionów na całym świecie. Na tak popularny sprzęt po prostu opłaca się robić gry.
Taktyka Nintendo wydaje się być nieco dziwna i spowolniona, z początku firma nie supportowała swojego handhelda żadnymi hitami poza kolejnymi częściami Mario. Fani hydraulika z pewnością mają już ten sprzęt w swej kolekcji. I dopiero teraz, po niemal trzech latach na rynku postanowiono zaatakować bombą pokroju nowych Pokemonów, które momentalnie przyspieszą sprzedaż... Zanim fani wesołych stworków zaspokoją swe pragnienie kolejne miliony systemów trafi do ludzkich rąk. Tym bardziej, że firma sama ich zastopowało wydając niedawno edycje Black & White 2 na starego NDS-a.
Pamiętajmy, że trzeba jeszcze zaspokoić tych, którzy mają w pokojach ołtarzyki z The Legend of Zelda i Metroidem. Z taką częstotliwością wydawania swych największych hitów zapowiada się jeszcze pięć lat zabawy z 3DSem. Scenariusz ten wydaje się być możliwy w przypadku słabej konkurencji ze strony Sony (przynajmniej dopóki sami nie zbudują sobie rynku) i wciąż rozwijających się tabletów i komórek, które prezentują zupełnie inny sposób zabawy, kusząc większość developerow możliwością dużego zysku niskim kosztem. Jeżeli każde kolejne zapowiedzi Nintendo będą takim przebojem jak Pokemon X & Y to świat kieszonsolek zostanie całkowicie zdominowany przez fikuśną spuściznę pana Miyamoto.
Prawdziwie niepokojące jest dla mnie jednak to co właściwie zostało pokazane, powyżej możecie zobaczyć całą konferencję z krótką historią serii. Jeżeli jednak chcecie przejść do rzeczy to tu jest właściwy trailer:
Jak widać w 26 sekundzie, Pikachu nadaje do nas z Paryża. Jest grubo. Graficznie za to słabiutko, choć całość ma szansę wyglądać lepiej z efektem 3D... tylko nie uratuje on tego, że po raz kolejny serwuje się nam grę zacofaną technicznie.
Cały iNternet się tym jednak cieszy, rozsiewając swe zachwyty na lewo i prawo. I wcale się „im” nie dziwię. Design stworków jest jak zwykle uroczy, pełen życia, barw i dziecięcej wyobraźni. Otoczenie można uznać za urokliwe, a muzyka z pewnością wykorzysta to co 3DS ma najlepsze, czyli głośniki. Nie wiem jak to się stało ale oglądając ten nieco rozpikselowany zwiastun poczułem, że przygotowywany wirtualny świat będzie wielki, i ci szaleńcy z Nintendo znów zmienią mnie w małego chłopca w brudnej czapce z daszkiem, po czym wybiorę się z nimi na tę wędrówkę.
Damn... Jak oni to robią? Do Pokemonów zawsze podchodziłem z dystansem, szanując siłę tej marki, nie było w tym jednak nic z fanbojstwa, czy też rozgryzania poradników, łapania legendarnych stworków etc. A teraz zaprezentowano nowe, efektowne trenowanie pupili, które pobudziło moją potrzebę posiadania 3DSa.
Założę się, że takich osób jak ja będzie więcej. Pokaźne plony zostaną zebrane szczególnie w USA gdzie nostalgiczni młodzi dorośli z pewnością szarpną się nawet na to, by kupić konsolę specjalnie dla Pokemon X & Y.
Oczywiście nie jest tak, że dzięki tej grze mnie olśniło i czuję się jakbym po raz pierwszy zobaczył Crasha Bandicoota (btw tego uczucia nie da się powtórzyć). Takie pozycje jak Shin Megami Tensei IV, Phoenix Wright V, Professor Layton vs Ace Attorney, Fire Emblem Awakening, Luigi’s Mansion: Dark Moon czy Monster Hunter 3 Ultimate stanowią jednak silny kolektyw, dla którego warto jest zaopatrzyć się w nowy sprzęt. Tym bardziej gdy wiadomo, że wyjdzie na niego gra, która będzie przebojem października.
Bo nawet jeśli się to komuś nie podoba, to ten projekt osiągnął sukces już teraz. Chyba każdy potrafi sobie wyobrazić co się będzie działo w siedzibie Big N w okolicy premiery nowych Poków: