Steam: rewolucjonista który odmienił gaming na PC - Prometheus - 23 stycznia 2013

Steam: rewolucjonista, który odmienił gaming na PC

Kto by jeszcze niedawno pomyślał, że Steam, flagowy produkt Valve nada pecetom nowy ton? Pamiętam okolice premiery Half-Life 2, który na złość już w 2004 roku wymagał połączenia z internetem nie tylko do instalacji gry ale i jej uruchomienia. Wtedy narzekania na taki system miały sens, bo nie każdy jeszcze miał stałe połączenie z Siecią. Steam potrzebował jeszcze paru lat, by stać się istną potęgą na rynku pecetowym i jednocześnie udowodnić, że na PC też da się zarobić spore (naprawdę spore) pieniądze ze sprzedaży gier.

Steam%3A%20rewolucjonista%2C%20kt%F3ry%20odmieni%u0142%20gaming%20na%20PC
Źródło: www.thegreatjug.deviantart.com/art/Steam-Logo-245134540

Steam to rzeczywiście świetne rozwiązanie, chociaż ma też swoje złe strony i najpierw chciałbym się na nich skupić. Przede wszystkim dlatego, że mimo wszystko nie otrzymaliśmy zapewnienia*, czy gry które mamy przypisane do konta będzie można uruchomić zarówno za pięć, dziesięć jak i dwadzieścia pięć lat. Z punktu widzenia przeciętnego gracza może się to wydawać mało istotne. Każdy z nas wprawdzie lubi czasem pograć w starsze tytuły, ale osób chcących uruchomić naprawdę wiekowe produkcje jest relatywnie mało. Czy Valve znalazłoby dla takie grupy rozwiązanie w razie, gdyby Steam przekształcił się w np. serwis cloud gamingowy (a biorąc pod uwagę przyszłość gier ma to sens)? A przede wszystkim: czy byłoby to dla nich opłacalne? Wystarczy spojrzeć przecież niedaleko wstecz, by przekonać się, że możliwość pozwów zbiorowych została zniesiona wraz z nowym regulaminem zmieniającym właściciela (czy może posiadacza – tu nie jestem pewny) w subskrybenta. Zatem ewentualne udostępnienie aplikacji znoszącej potrzebę uruchamiania gier poprzez Steam** byłoby tylko i wyłączenie dobrą wolą firmy. Wciąż mówię tu przede wszystkim o tytułach zakupionych w wersji pudełkowej (w dużym skrócie: płyty mogłyby robić za ozdobę albo wylądować w koszu). Zapewne większość z Was śmieje się z takich kombinacji, ale dla mnie na przykład bardzo ważna jest możliwość pogrania w starą grę w jej pierwotnej formie (a więc u siebie na komputerze, nie „w chmurze” i bez ponownego płacenia za to samo).

Steam%3A%20rewolucjonista%2C%20kt%F3ry%20odmieni%u0142%20gaming%20na%20PC
Starsza wersja Steama była znacznie skromniejsza i uboższa wizualnie

Steam zapoczątkował też nowy trend na walkę z ponownym obiegiem gier (czyli używkami). Co najciekawsze, gracze przyjęli go zaskakująco pozytywnie. Jako, że znacząca większość nowych gier pudełkowych wymaga do działania Steama / Origina / U Play, pojęcie gier używanych powoli odchodzi w zapomnienie. Z moich obserwacji wynika, że gracze wręcz domagają się, by gra została koniecznie przypisywana do konta. Dlaczego? Z różnych powodów. Jednym z nich są znane z konsol „acziki”, drugim jest społeczność, ale najbardziej prozaicznym jest po prostu potrzeba powiększania swojej wirtualnej kolekcji. Coraz częściej spotykam się z sytuacją, w której gracze kupują niedrogo lub dostają za darmo gry w które prawdopodobnie nigdy nie zagrają. Z drugiej strony jest też moda na masowe pozbywanie się zbierających kurz pudełek. Filmy, książki i gry dotychczas zdobiące nasze półki powoli stają się dla nas reliktem przeszłości i balastem. Zatem skoro tak bardzo pragniemy nowoczesności i zalet „wirtualizacji”, twórcy – w tym Steam – chętnie to podłapują i wykorzystują. Nie ma nic lepszego nic brak oporu, a ten nie bierze się także z nowej zalety dystrybucji cyfrowej: gry bardzo szybko tanieją. W przeciwieństwie bowiem do pudełkowych wersji tu nie ma konkretnego nakładu, a nowe klucze, choć mają swoje limity, można szybko i prawie bezkosztownie „doprodukować”.

W cieniu Steam stoją też inni: Origin, U Play i paru mniejszych graczy. Wystarczy przyjrzeć się liczbom: Steam nie tylko opanował dystrybucję pudełkową ale i całoroczne jak i sezonowe wyprzedaże. Niestety, ostatnio widać, że Valve zwalnia obroty (prawdopodobnie dlatego, że swój cel, czyli opanowanie rynku, osiągnęło). Poznać da się to chociażby po ostatnich niezbyt imponujących wyprzedażach. Recykling ofert, mało nowych tytułów, i konkurencja oferująca często znacznie lepsze ceny.

Steam%3A%20rewolucjonista%2C%20kt%F3ry%20odmieni%u0142%20gaming%20na%20PC
Czy tak będzie wyglądał gaming przyszłości na PC? Czy to jeszcze w ogóle będzie granie na pecetach?

Kolejne lata lecą, a Valve przystopowuje z tworzeniem gier na rzecz produkcji sprzętu (Steambox?). Słowa prezesa Valve świadczące o tym, jakoby niewiele dzieliło gracza biurkowego od kanapowego (konsolowego) zdają się potwierdzać to, o czym myślę od dłuższego czasu. Tu nie chodzi już o nowe wrażenia z grania na PC (Big Picture). Pozorne odizolowanie się od Windowsa i stworzenie własnej (zamkniętej) konsoli opartej na Lunuksie będzie próbą wejścia na rynek dotychczas zarezerwowany dla trzech głównych konsolowych graczy. Wychodzę z założenia, że nie wszyscy gracze pecetowi chcą usiąść na kanapie i wziąć do ręki pada, a Ci, którzy naprawdę mają taką chęć już od dawna mogą to robić (wystarczy kabel HDMI i kontroler od X360 ze specjalnym odbiornikiem). Tym bardziej, że wciąż znacząca liczba gier nie obsługuje pada (ze względu na specyfikę rozgrywki albo pecetowy interfejs nie jest to możliwe). Czy Valve obiera słuszną drogę? Na to pytanie nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć.

I co ważne: w tym roku Steam obchodzi 10-lecie istnienia! Gratulacje, Valve!

 -----------------

*) jeśli ktoś mimo wszystko dokładnie przeanalizował zapis licencyjny - proszę o sprostowanie

**) to tylko w przypadku, gdyby Steam zmienił swoją formę np. we wspomniany serwis „w chmurze”, zatem gry odpalane byłyby poza naszym komputerem, a więc kopie zapasowe w formie wersji pudełkowych nie miałyby racji bytu

----------------------------------------------------   

Polub Dinosferę na Facebooku, jeśli chcesz mieć szybki i wygodny dostęp do prezentowanych przeze mnie publikacji i innych ciekawych rzeczy. Serdeczne dzięki za wszelkie uwagi i spostrzeżenia!

Prometheus
23 stycznia 2013 - 12:47