Happy end cliffhanger a może skrojone na miarę? O zakończeniach gier - Prometheus - 28 stycznia 2013

Happy end, cliffhanger, a może skrojone na miarę? O zakończeniach gier

Interaktywna rozrywka coraz częściej przywodzi na myśl filmy, nierzadko te z najwyższej półki. Nie ma się co dziwić zatem, że twórcy starają się stworzyć wielowarstwową fabułę, wprowadzając doń bardzo naturalne postaci, a całość zwieńczyć efektownym zakończeniem. Efektownym i nieraz kontrowersyjnym, jak to miało miejsce chociażby we wszystkim znanym przypadku Mass Effect 3. Tym razem chciałbym poruszyć kwestię nie tyle tego konkretnego zakończenia, co wszystkich gier. Jedne nas denerwują, inne zasługują na wyrazy szacunku wobec twórców, ale są też takie, które możemy stworzyć pod własne gusta. I te chyba większość graczy ceni sobie najbardziej. I jeszcze jedno: spoilery wszelakie starałem się omijać jak tylko mogę (a jeśli jakieś są, to bez żadnych szczegółów i opisane bardzo pośrednio).

Happy%20end%2C%20cliffhanger%2C%20a%20mo%u017Ce%20skrojone%20na%20miar%u0119%3F%20O%20zako%u0144czeniach%20gier

Największą frustrację – poza rzecz jasna niespełnionymi obietnicami twórców – wywołuje u mnie większość tzw. cliffhangerów, czyli zakończeń urwanych w połowie. Takich, kiedy akcja sięga zenitu, nie wiadomo co dzieje się z bohaterami. Mówiąc krótko: nic nie wiadomo. I nie byłoby w tym nic skrajnie złego, gdyby nie fakt, że czasami przyjdzie poczekać nam na ciąg dalszy naprawdę długo. Tak było w przypadku Half-Life 2: Episode Two.

Wielu ludzi bardzo denerwują typowe, pompatyczne happy endingi. Nikt jednak zdaje się nie zauważać, że poświęcanie głównych bohaterów i dramatyczne zwroty akcji stały się już równie powszechne i przewidywalne.”

Lubię za to zakończenia niebanalne. Takie, nad którymi będę myślał przez jakiś czas, niekoniecznie wszystko otrzymując na talerzu. Świetnie w tej roli sprawił się chociażby Heavy Rain czy The Walking Dead. To gry typowo nastawione na fabułę, więc odpowiednie zakończenie jest tu elementem nie mniej ważnym od całości opowiadanej historii. Swój udział ma tu chociażby budowanie odpowiedniego klimatu przez całą grę, przywiązanie się do bohaterów i ich losów. Im lepiej wyjdzie to twórcom, tym większa szansa na odpowiednio „mocne” zwieńczenie gry. Nieprzewidywalne i złożone. Nie znaczy to wcale, że pasujące do wszystkich gier.

Niektóre tytuły kończą się w sposób również dający sporą satysfakcję, jednak z innego powodu. Bardzo zaskoczył mnie na tym polu Portal 2, który śladami poprzednika zaserwował nam wspaniały utwór z GLaDOS w roli głównej. Portal to seria nie tylko nietypowa i zmuszająca do logicznego myślenia, ale i humorystyczna, co daje się zauważyć w końcówkach obu części. Zabawne, przerysowane outra, postacie, których tak naprawdę nie ma: w obu częściach nie uświadczymy ani jednego żywego człowieka, choć te nieliczne osobowości które napotkamy po drodze są żywe niczym z krwi i kości, jakby zdawały się być obok nas. I wszystko to sprawia, że widząc napisy końcowe chcemy po prostu więcej.

Jakie jednak zakończenie uważam za idealne? Abstrahując od pojęcia samego ideału, stosunkowo blisko niego stoi finał, na który pracowaliśmy przez całą grę (albo serię). Wybierając stosowne kwestie dialogowe, podejmując się wybranych działań i jednocześnie nie znając ich skutków możemy stworzyć zakończenie bliskie rzeczywistemu. To znaczy takiemu, jakie mogłoby się wydarzyć w rzeczywistości. O tym na podstawie konkretnego przykładu wspomnę jeszcze niżej.

 ----------------------------------------------

Postanowiłem również zrobić skromną bądź co bądź listę zakończeń podzieloną na dość nietypowe kategorie (z uwagi na obszerność artykułu, tytuły wybrane):

Zakończenie (nie)przewidywalne:

Batman: Arkham City – chyba nikt nie spodziewał się, jak zakończy się ten rozdział (i ostatnia część serii) przygód Mrocznego Rycerza. Był to jeden z nielicznych momentów, w których autentycznie żałowałem zwycięstwa dobra nad złem. Dlaczego tak, a nie inaczej? Na końcu pozostawał po prostu jeden wielki znak zapytania (i wcale o Człowieka Zagadkę nie chodziło), a przed nim wszystkim dobrze znane „W.T.F.”.

Zakończenia skrojone na miarę:

Heavy Rain / Mass Effect 2 – o tej pierwszej grze trochę już wspomniałem, ale podobna sytuacja ma się chociażby z Mass Effect 2. Tu również na koniec wpływ ma każde nasze działanie w galaktyce i chociaż wszystko tak naprawdę sprowadza się do banalnego zbierania drużyny, wylewającego się z ekranu bohaterstwa przyprawionego pompatyczną melodią to i tak uważam to zakończenie za arcydzieło, gdyby postawić je obok co niektórych.

Zakończenie skrajnie kontrowersyjne:

Mass Effect 3 – nie skłamię prawdopodobnie, jeśli napiszę, że o zakończeniu Mass Effect 3 mówiło się więcej niż o wszystkich innych zakończeniach gier ostatnich lat razem wziętych. Twórcy najwyraźniej kierowali się starą, chińską zasadą: nieważne jak, ważne, żeby było o nas głośno. Tylko tyle i aż tyle, bo do tematu po całej tej kontrowersji nie bardzo mam ochotę jeszcze wracać.

Zakończenie jako „wypełniacz”:

Borderlands to wprawdzie shooter, w którym główną rolę gra levelowanie i zbieranie lootu, nie przeszkodziło to jednak developerom zaimplementować całkiem ciekawej, choć stosunkowo prostej fabuły. Tak czy inaczej gra kończy się nudno i podobnie jak „Batman: AC” zostawia gracza z okrutnym poczuciem „że coś tu było nie tak”. Niemniej jednak sama gra i późniejsze świetne DLC załatały tą paskudną dziurę w dość finezyjny sposób.

Zakończenie urwane w połowie:

Half-Life 2: Episode Two - Obecnie od premiery gry minęło ponad 5,5 roku, a o ewentualnej kontynuacji ani widu, ani słychu. Wiemy niewiele, jeszcze mniej jesteśmy pewni, a co dopiero pisać o konkretach. Bardzo ryzykowny krok ze strony Valve biorąc pod uwagę fakt, że nowa gra z uniwersum pojawi się prawie na pewno dopiero na nextgenach.

Zakończenia, których nie ma:

Alan Wake – podobnie jak Prince of Persia z 2008 roku, kończy się... nijak. To chyba odpowiednie słowo na określenie czegoś, co po prostu nie istnieje. Nie ukrywam, że historia, która jest niedopięta jest historią po prostu kiepską, a tym bardziej, kiedy jest pomostem do DLC.

----------------------------------------------------

Polub Dinosferę na Facebooku, jeśli chcesz mieć szybki i wygodny dostęp do prezentowanych przeze mnie publikacji i innych ciekawych rzeczy. Serdeczne dzięki za wszelkie uwagi i spostrzeżenia!

Prometheus
28 stycznia 2013 - 13:37