Okiem T-Rexa: Half-Life wiecznie żywy - Prometheus - 11 lutego 2013

Okiem T-Rexa: Half-Life wiecznie żywy

W serii "Okiem T-Rexa" przypominamy sobie najbardziej kultowe i wyjątkowe growe serie. W piętnastolecie wielkiego w skali światowej debiutu amerykańskiego developera Valve chciałbym raz jeszcze powrócić do emocjonujących czasów spod znaku Lambdy. Mocno nietypowy FPS z doktorem fizyki w roli głównej, zombie, komandosi, łom w dłoń i sporo wybuchów. Takie rzeczy tylko w Half-Life!

Okiem%20T-Rexa%20-%20Half-Life%20wiecznie%20%u017Cywy

Warto wspomnieć na początku, że Half-Life to określenie zjawiska tzw. czasu rozpadu połowicznego. Rozgrywka nie przypomina typowych przedstawicieli gatunku nie tylko z okresu swojej świetności, ale i obecnych czasów. Można powiedzieć, że Half-Life ukazał gatunek w nowym świetle zgrabnie łącząc elementy typowe dla strzelanek z wysoką interakcją środowiska i ciekawą warstwą fabularną. W efekcie tego otrzymaliśmy tytuł z ogromnymi pokładami grywalności, wyjątkowo otwarty na mody i społeczność. A zaczyna się ciekawie w stosunku do konkurencji. ?Początek to typowe dla serii wprowadzenie, czyli nasz bohater zmierzający kolejką. Podziemny, tajny kompleks Black Mesa owiany jest tajemnicą i ściśle zamknięty. Większość czasu spędzimy pod powierzchnią okolic Nevady, nie oznacza to jednak, że będzie nudno. Często elementy podziemne w grach uważam za pozbawione charakteru i wyjątkowo dłużące się. Twórcy w tym przypadku mają zwykle o wiele mniej roboty do wykonania, upraszczając gameplay tunelową rozgrywką i ciemnymi pomieszczeniami. Jednak Half-Life temu zaprzecza, wprowadzając do świata charakterystyczne postacie, rozbudowane etapy i dozę tajemniczości. To również strach, ciekawość i świeżość. Kluczowy dla serii moment, w którym eksperyment o światowej wadze wymyka się spod kontroli zaważy na dalszych losach całego uniwersum. Gordon Freeman zdany wreszcie na łaskę samego siebie zdaje się być bohaterem niezaliczanym, którego cały konwój ciężarówek z kłodami co chwila rzucanymi pod nogi wcale nie jest straszny.

Okiem%20T-Rexa%20-%20Half-Life%20wiecznie%20%u017Cywy

W grze bardzo ciekawie prezentuje się wysoce interaktywne środowisko, czyli to, co w grach uważam za najważniejsze. Nie wystarczy tylko iść ślepo przed siebie albo podążać za markerem. Tu jesteśmy skazani na własny instynkt i wrodzony gen przetrwania. Każda, najdrobniejsza pomyłka może nas kosztować życie. W istocie, gra naszpikowana jest niebezpieczeństwami nie tylko w postaci obcych i komandosów ale i samego środowiska. Kwas na podłodze, przepaść, różnej maści pułapki i zabawa z fizyką, która może mieć tragiczny koniec. Tak właśnie „bawić” będzie się przez całą grę. Gdzieś trzeba uruchomić ogromny wentylator, ale ten jest z kolei uszkodzony, więc trzeba będzie pójść i sprawdzić o co biega. A na miejscu spotka nas nie tylko przykra niespodzianka w postaci czających się headcrabów, ale i prosta łamigłówka do rozwiązania. Na szczęście zagadki to nie typowe elementy zaczerpnięte przygodówek, a raczej proste zabawy wykorzystujące fizykę. Przesunięcie skrzyń, wciśnięcie paru przycisków, uruchomienie maszyny – wszystko to świetne urozmaica rozgrywkę, jednocześnie nie czyniąc jej zbyt ślamazarną. Tempo również przeplatane jest pomysłowo. Od czasu do czasu musimy zwolnić i pogłówkować, by za chwilę uczestniczyć w batalii na śmierć i życie. Nie ma tu mowy o przeciętności i „braku charakteru”. W kwestii fabuły Half-Life – jak na FPSa - ma wiele do zaoferowania, w szczególności amatorom niebanalnych historii i przeciwnikom sztampowego ratowania świata.

Okiem%20T-Rexa%20-%20Half-Life%20wiecznie%20%u017Cywy

Half-Life zapamiętałem z jeszcze jednego, istotnego powodu. To gra, którą można przechodzić wiele razy i choć liniowości nie da się oszukać, zawsze smakuje tak samo wybornie. Ostatnio świetnym pretekstem do ponownej rozgrywki była premiera Black Mesy, która przenosi wszystko to, co najlepsze w Half-Life w nowe czasy, czyniąc grę ponownie nieśmiertelną (wiem, że brzmi to co najmniej zastanawiająco, ale całkiem dobrze oddaje sens wypowiedzi).

----------------------------------------------------    

Polub Dinosferę na Facebooku, jeśli chcesz mieć szybki i wygodny dostęp do prezentowanych przeze mnie publikacji i innych ciekawych rzeczy. Serdeczne dzięki za wszelkie uwagi i spostrzeżenia!

Prometheus
11 lutego 2013 - 14:56