War For Nosgoth czyli jak powinna wyglądać nowa odsłona Legacy of Kain - RazielGP - 16 lutego 2013

War For Nosgoth, czyli jak powinna wyglądać nowa odsłona Legacy of Kain

Niemalże rok temu zastanawiałem się w jakim kierunku mogłaby pójść niewydawana od lat seria Legacy of Kain. Wtedy były to tylko fanowskie przypuszczenia. Dziś zaś o planach związanych z marką wiemy nieco więcej. Wszystko za sprawą Square Enix, które parę dni temu zarejestrowało domenę WarForNosgoth. Dla zwykłego śmiertelnika sama nazwa niewiele mówi, ale zamiłowany w wielowymiarowej płaszczyźnie fan od razu wyciągnie stosowne wnioski. Chcecie wiedzieć, o czym powinna być nowa odsłona przygód Kaina i w jakich czasach się rozgrywać? Jeśli tak, to zapraszam do dalszej części tego tekstu.

Dziedzictwo Kaina od zawsze posiadało rozbudowaną i zagmatwaną fabułę. Ponadto nie wszystkie wątki zostały tam zamknięte, dzięki czemu mamy odpowiednią lukę dla kontynuacji. Wznowienia The Dark Prophecy, czyli anulowanego wiele lat temu projektu, mającego zwieńczyć losy głównego bohatera jak i historii całego Nosgoth. Myślę, że większość z was zapoznała się z zakończeniem Defiance, jeśli nie, to ostrzegam przed spoilerami. Jak wiadomo Kain zdobył najsilniejszą broń w całej krainie, czyli pełnowymiarowego Soul Reavera, w którym tkwią Raziel, Ariel, a także wszystkie moce żelaznego oraz duchowego oręża.

Właściciel tak wyposażonego miecza jest w stanie ujrzeć jak i zranić Eldera, złego żywiącego się duszami boga, mającego wpływ na czasoprzestrzenny krąg wydarzeń życia i śmierci. W dodatku Kain poprzez śmierć Ariel staje się pełnoprawnym, oczyszczonym Strażnikiem Równowagi, strażnikiem The Pillars znajdujących się w centrum Nosgoth. Dzięki temu wiemy, że wędrujący w różnych epokach protagonista ma nie tylko odnowić filary, ale i powołać nowych strażników, przy okazji pokonując Eldera i być może kontaktując się z młodszą wersją siebie. Z wywiadu Amy Hennig, scenarzystki Legacy of Kain możemy się dowiedzieć o kilku nieścisłościach lub niewytłumaczonych do końca spraw. Przykłady? Pojawienie się Turela w Defiance, a zniknięcie z pierwszego Soul Reavera, czy obecność Voradora w Blood Omen 2. Jednak te sprawy zostawię sobie na inny temat.

Z niektórych źródeł wynika, że po naprostowaniu wielu spraw w przeszłości, "stary" wampir i jednocześnie Strażnik Równowagi postanawia powrócić do swoich czasów, by ostatecznie rozprawić się z bogiem-kałamarnicą. Dlaczego tak, a nie inaczej? Prawdopodobnie dlatego, iż wtedy Elder był w najgorszej formie. Osłabiony przeciwnik jest wówczas łatwiejszym celem do wyeliminowania. Możliwe jest również to, że podczas ostatecznej walki o Nosgoth, Kain również musiałby zginąć, poświęcić się. W taki oto sposób historia mogłaby zatoczyć koło, zostawiając fanom zamknięte, ale nie do końca pozytywne zakończenie.

Jednak tu pojawia się problem. Przypuśćmy, że nowy LOK ukazałby się w tym roku, dokładnie 10 lat po ostatniej części. Jakby nie patrzeć, to szmat czasu, a cała saga nie należy do prostych fabularnie gier. Z finansowego punktu widzenia, kontynuacja starej historii okazuje się ogromnym dla producenta ryzykiem. Oczywiście można najpierw odświeżyć poprzedników, ale to również pociąga za sobą niemałe koszty. Ewentualnie zrobić zlepek wszystkich pięciu odsłon, co też byłoby trudne do zrealizowania. Najprostszym i chyba najbardziej realnym pomysłem jest restart serii. Szczególnie, że Square Enix zrobił to już z takimi seriami jak Deus Ex, czy Tomb Raider. No dobrze, ale o czym miałby ten reboot opowiadać? O zmyślonej, tandetnej historyjce, wplecionej na siłę do tego uniwersum? Oby nie, bo tego bym im nie wybaczył. Jest jednak pewna epoka w dziejach Nosgoth, która jak ulał pasowałaby do domeny - Walka o Nosgoth. Wiecie co mam na myśli? Nie? To czytajcie dalej.

Podczas przemierzania różnych zagadkowych miejsc, można natknąć się na wiele informacji dotyczących wydarzeń z przeszłości. Wydarzeń, gdy na świecie nie istniał ani Kain, ani Raziel. Zakończenie takiego restartu, aby pasowało ono do nazwy Legacy of Kain, mogłoby prezentować narodziny tytułowego bohatera. Wtedy zaś wszystko zostałoby dopięte na ostatni guzik. Wracając do sedna tematu; dawno, dawno temu na ziemi żyły sobie dwie rasy - Antyczni i Hyldeni. Ci pierwsi wierzyli w nieznanego im boga, poświęcali się, drudzy zaś całkowicie go olewali. Pod namową Eldera, Antyczni próbowali nakłonić Hyldenów do swojej wiary. W ten sposób powstał odwieczny konflikt. Hyldeni rzucili klątwę na Antycznych, a ci wygnali ich do innego wymiaru, a następnie wybudowali The Pillars będące wrotami zapobiegającymi powrotowi wrogów do tego świata. Bardzo chętnie ujrzałbym szczegółową historię dotyczącą tej wojny o Nosgoth, bo na dzień dzisiejszy mamy tylko jej zarys. I to z dwóch, odmiennych względem siebie perspektyw.

Jak nietrudno się domyślić z mojego tekstu, przewiduję tylko dwa rozsądne wyjścia pasujące nie tylko do nazwy domeny, ale i do uniwersum całej serii. Inne wybryki nie zostaną zaakceptowane, ani przeze mnie, ani przez znaczną część fanów. Jestem tego pewny.

Polub, zaćwierkaj lub wykop Raziela oraz jego wpisy, jeśli przypadły ci do gustu. Z góry dziękuję za klik.

RazielGP
16 lutego 2013 - 14:47