Pyrkon 2013. Byłem dzień drugi czyli już gorzej. - Qualltin - 24 marca 2013

Pyrkon 2013. Byłem, dzień drugi, czyli już gorzej.

Growa część znanego w całej Polsce konwentu fantastyki w sobotę miała mieć najwięcej paneli, na których można było spotkać się ze znanymi youtuberami i celebrytami sieci. Sobotnia część to jednocześnie dzień, który bardziej mnie rozczarował. Pojawiło się parę przeciwności, które znacząco wpłynęły na całkowity odbiór tej imprezy przeze mnie.

Na sobotę zaplanowane miałem kilka ciekawszych „wykładów” i spotkań. Wszystkie oczywiście dotyczyły gier i sieci. Na godzinę 12:00 miałem dotrzeć na „Trendy w grach komputerowych na przestrzeni lat”. Na miejsce dotarłem na czas, a bardzo pomogła mi przy tym wejściówka kupiona na cały okres targów, bowiem pod kasami nadal trwał wielki lament i ogromna kolejka wypełniła całą halę wejścia wschodniego Targów Poznańskich. Na miejscu, czyli na pierwszym piętrze hali numer 7 okazało się, że do dyspozycji growej części Pyrkonu oddano malutką salę oznaczoną literą „A”. Przed nią zarysowała się już solidna kolejka ciekawych odwiedzających. Niby nic w tym dziwnego, ale jednak zdecydowaną większość stanowiły bardzo młode osoby, które porzuciły zasady dobrego wychowania i z radością na twarzy odpychały się nawzajem byleby tylko dotrzeć jak najbliżej drzwi. Jestem niemal pewien, że takie nazwiska jak Tomasz „Quaz” Drabik, Maciej „Von zay” Makuła, Patryk „Rojo” Rojewski, czy Remigiusz „Rock” Maciaszek nie determinowały jednocześnie typu widowni, jaka się tam zgromadziła. J

Porzuciłem wówczas plan dotarcia do tej sali i zająłem się planowaniem następnych moich poczynań. Na liście było jeszcze kilka z nazwy ciekawie brzmiących spotkań z równie interesującymi prowadzącymi i zaproszonymi. Następne w kolejce były odpowiednio: „Gawęda o tworzeniu fabuły i questów do gry Wiedźmin 3: Dziki Gon”, „Kim jest game designer? Projektowanie Sleepwalker`s Journey” oraz „YouTube Show - bawi i uczy lepiej niż TV!(2)”. Okazało się jednak, że każde z tych paneli umieszczono w dokładnie tej samej Sali, co wspominany „trendowy” wykład. Jednocześnie nie zaplanowano żadnej przerwy między kolejnymi etapami co, jak dowiecie się za chwilę, poskutkowało bardzo negatywnymi zdarzeniami.

Jedna sala oblegana była przez rosnący tłum interesantów zdominowany przez żądnych krwi młodych fanatyków konkretnych działaczy internetowych, głównie youtuberów. Brak przerw między spotkaniami poskutkował wytworzeniem się swoistej duchoty w tej małej sali. Małej, bo według mnie jest to pomieszczenie na góra 40 osób. Tylko wówczas zachowane mogłyby być normy przyjemnego spotkania. Widać to było od razu, jednak dla zapalonego tłumu nacierających pyrkonowiczów nie robiło to znaczenia i nawet za cenę wepchania się komuś na plecy postanowili oni dotrzeć do wnętrza sali. Mi, po prawie 2 godzinach stania, udało się dotrzeć na wspominany wyżej panel dot. game designera, jednak moja przygoda nie trwała długo. Trzaskające co chwile drzwi, otwierane przez kolejne tłumy „wiernych”, w połączeniu z bardzo wysoką temperaturą i brakiem powietrza ostatecznie zmusiły mnie do opuszczenia sali. Wróciłem pod nią jeszcze na następne etapy, jednak sytuacja wyglądała tylko coraz gorzej. W rezultacie w sobotę nie zobaczyłem nic, co z grami i światem Internetu mogło być związane.

W tym miejscu nachodzi mnie refleksja dotycząca wyboru sali. Sobotni dzień na PGA 2012 jasno zapewne pokazał jak wielkie jest zainteresowanie taką tematyką i zaproszonymi w związku z tym gośćmi. Mimo to przygotowano niewielką salkę, bez klimatyzacji i osób dbających o porządek w jej wnętrzu i obrębie. Skończyło się to tym, że osoby zainteresowane tematem nie mogły tam dotrzeć, a tym, którym się to udało, najczęściej „odbijała palma” przez temperaturę i otoczenie, a to znów kończyło się wyjściem. Moja sobota upłynęła więc na oglądaniu tego, co było ogólnodostępne i korzystaniu z niesamowitej atmosfery, jaką głównie ci, którzy przyszli dla „fantastyki”. Niesamowite cosplaye, życzliwość i współpraca, jaką można było zobaczyć, to najmilsze z fragmentów tegorocznego Pyrkonu. Niedzielę już sobie odpuściłem zniechęcony mizernym programem w rubryce „gry komputerowe”, dlatego oceniając konwent na podstawie tego, co sam doświadczyłem, mogę powiedzieć, że całościowo wszystko wyglądało bardzo przyjemnie, a jeśliby skupić się na werdykcie dotyczącym panelów stricte związanych z grami i siecią, to wyszło to niestety bardzo średnio. Jestem jednak pewien, że jest to zdecydowanie subiektywna ocena. Jeśli tylko na następny rok przeznaczą aulę, taką jak na piątkowe spotkanie, na wszystkie tego typu, będzie już wystarczająco dobrze, żeby wyjść z targów z uśmiechem na twarzy.


Zobacz poprzedni wpis: "Pyrkon 2013. Byłem, dzień pierwszy, czyli krótko i subiektywnie."

Zajrzyj na mojego Facebooka, odwiedź mój kanał YouTube oraz weź udział w moich live streamach na koncie Twitch.tv

Qualltin
24 marca 2013 - 20:05