Pisząc pierwszą część podsumowania o zapomnianych lub porzuconych bohaterkach gier, potocznie zwanych heroinami, wiele z nich odrzuciłem. Jednak wydaje mi się, że są to na tyle interesujące postacie, że warto o nich wspomnieć, czyli powtórka z rozgrywki...
Mai Shiranui - Fatal Fury
Cykl Fatal Fury do dziś jest jednym z moich ulubionych, jednak zapodział się gdzieś pomiędzy latami dziewięćdziesiątymi XX wieku, a serią King of Fighters, gdzie pojawiają się jego postacie. Ostatnio częściej trafiam na Mai Shiranui na cosplayach, jednak przed laty zawsze robiła wrażenie.
Rynn - Drakan
Gra dziś trąci już bardzo mocno starą grafiką i nieco pustawym światem, jednak gameplay pozostaje bez zmian. Jest znakomity. Podobnie jak magnetyzm pomiędzy głównymi bohaterami gry - Rynn i smokiem Ashokiem. Gra doczekała się kontynuacji na PS2, będącego dobrą i co ważne długą grą. Miała szansę stać się hitem, niestety Rynn odleciała w siną dal.
Sofia - Battle Arena Toshinden
To była jedna z pierwszych bijatyk w 3D, w którą grałem z naprawdę wielkim uporem. Szczególnie postaciami kobiecymi. Wtedy Sofia miała to coś, co działało, co może działa nawet teraz, kiedy sięgam pamięcią. Seria została zarżnięta przez czwartą część i pozostała tak naprawdę tylko na PSOne...
KOS-MOS - Xenosaga
Xenosaga to niesamowity, momentami wręcz fenomenalny futurystyczny jRPG, podlany sosem autorstwa Nietzschego dając graczom naprawdę w kość. Pomijając zawirowania z wydawaniem kolejnych cześci poza Japonią i koniecznością importów, postać KOS-MOS, która promowała każdą część sagi jest bajeczna. Niestety trudne jRPG zmuszające do myślenia i refleksji nie zawsze się sprzedają
Jennifer Mui - Mercenaries
Seria Mercenaries zawsze była dobrą wyżywką, pełną akcji, demolki i humoru nie zawsze pierwszej jakości, jednak dającą radę i mającą po dziś dzień swoich fanów. W otoczeniu swoich kolegów, najemników wyglądała krucho, co było bardzo pozorne, a o czym przekonały się całe zastępy wyciętych przez nią przeciwników.
Kurenai - Red Ninja: End Of Honor
Gra okazała się typowym średniakiem czerpiącym z Tenchu, niestety problemy z pracą kamery i sterowaniem okazały się dla niej zabójcze. Szkoda, gdyż jeśli wszystko działało, szalone comba i bryzgająca wokoło krew ofiar robiły wrażenie. Szczególnie w połączeniu z seksowną postacią, skąpo ubranej, czerwonej ninja.
Cate Archer - NOLF
Feeling towarzyszący serii No One Lives Forever do dziś kojarzy mi się z lukrem lat sześćdziesiątych i dużym poziomem trudności. Cate Archer to postać z charakterem, która za uśmiechem i pastelowym designem zawsze trzyma naładowany pistolet. Szkoda, że nie doczekaliśmy się kolejnych części, za co można winić tylko spinoff serii...
Alexandra Roivas - Eternal Darkness: Sanity's Requiem
Skrzyżowanie Lovecrafta, Gamecube i survival horroru zawsze działa na mnie dobrze. Gra oferowała wiele grywalnych postaci, jednak to właśnie Alexandra Roivas jest tą, która rozdawała karty w grze. Na niej także skupiały się wszelkie negatywne efekty w grze, która jest po dziś dzień jedną z najlepszych i niesamowitych w gatunku.
Sylvia Christel - No More Heroes
No More Heroes to gra spod szyldu Suda 51, przez co wszystko staje się jasne. Albo grę się kocha, albo nienawidzi. Innej opcji nie ma. Znakomitym przykładem kreacji i zakręconej motywacji postaci jest Sylvia Christel, bardzo mocno wchodząca na emocje. Warto się z tą grą zapoznać, jak i z postacią. Jest tam też bad Girl, ale to zupełnie inna historia...
Julia - Heavy Metal FAKK 2
Jakimś sposobem ta postać i ta gra umknęła mi z poprzedniego zestawienia, stając się także głównym powodem powstania drugiej części. Nie jest to postać pochodzenia typowo growego, a komiksowego, jednak gra Heavy Metal FAKK 2 z jej udziałem potrafi się sama obronić. Naprawdę, mimo wielu lat na karku.
Ta lista mimo obecności wielu postaci, jest także swoistym nagrobkiem dla niekontynuowanych serii lub tych, których kontynuacje zawiodły. Jednak dobry gameplay sam się obroni, szczególnie w przypadku starszych pozycji z niedzisiejszą grafiką. Nie znaczy, że nie warto po te gry sięgnąć ponownie. Warto dla właśnie tych bohaterek.
Śledź mnie na Twitterze!