Zachód ma nowego pupila jakim w ostatnich miesiącach stał się Kickstarter, czyli strona pomagająca twórcom gier (i nie tylko) pozyskiwać pieniądze na zrealizowanie swych wizji. Dzięki crowdfundingowi nastał czas odrodzenia tytułów niezależnych, wyrastających często znacznie ponad pozycje tworzone przez dwie osoby w piwnicy rodziców… i wiecie co? Japończycy robili takie gry na konsole od dawna, przebijając się na fizyczne nośniki z pomysłami takimi jak Vib Ribbon, Mr Mosquito, Katamari Damacy czy Flower, Sun and Rain.
Yoshiro Kimura jest właśnie jednym z przedstawicieli tego niezależnego nurtu wprost z samurajskich wysp. To człowiek, który stworzył naprawdę niszową i nietypową pozycję o całowaniu (Chulip, niewydany w Europie, ale do kupienia poprzez amerykański PSN), kontrowersyjny horror Rule of Rose, pracował też przy No More Heroes i opracowywał oryginalne Little King’s Story, a teraz ma problem ze znalezieniem pieniędzy na nową grę. Dlatego zaczął szukać pomocy wśród amerykanów, którzy pomogą mu wejść na Kickstartera i zebrać fundusze na nowy projekt.
Cała historia zaczęła się na Twitterze, gdzie pan Kimura napisał wymowne: „This miserable Japanese guy can not get money from crowd funding for creating new Video game ?” co wywołało spore zainteresowanie wśród jego fanów zza oceanu. Po rozkręceniu zamieszania sprawą zainteresował się Destructoid oraz Rockin' Android, firma zajmująca się lokalizacjami i wydawaniem niezależnych japońskich gier na Zachodzie. Możliwe zatem, że niebawem dostaniemy możliwość wsparcia jego produktu (jest to niezbędne, gdyż Kickstarter jest zamknięty na obywateli spoza USA i UK) dzięki znalezieniu współpracowników w kraju Wuja Sama. Jak mówi sam Kimura – ma to być „gra przypominająca mały, dziwny wiersz”. Możliwe, że będzie to rozwinięcie jego pomysłu pokazanego na Bitsummit gdzie prezentował grę o nagim policjancie starającym się odzyskać swój mundur od mieszkających pod ziemią kreatur…
Co ciekawe – Japończykom udało już się doprowadzić jedną zbiórkę na Kickstarterze do skutku. Jest to krótkometrażowa animacja Kick-Heart o miłości między dwoma profesjonalnymi zapaśnikami – Romeo i Julią. On jest skrytym masochistą uwielbiającym obrywać na ringu, a ona sadystką i… zakonnicą. Za projektem stoi I.G. Studio odpowiedzialne m.in. za Ghost In the Shell i Mamoru Oshii, reżyser tego spektakularnego anime. Możliwe zatem, że Yoshiro Kimura też znajdzie sposób na przebicie się i zebranie funduszy na swoją grę, a za nim pójdą kolejni twórcy naprawdę dziwacznych gier. Prawdopodobnie Stany Zjednoczone będą dla nich jedynym ratunkiem, co pokazuje przeniesienie się Keity Takahashiego (twórca Katamari) do Los Angeles, by pracować tu nad super-specyficznym automatem o dorastaniu i higienie, czyli Tenya Wanya Teens (o którym miałem okazję już napisać).
Miejmy zatem nadzieję, że coś się ruszy w głowach masowych odbiorców na całym świecie. Skoro już teraz niszowe produkcje są w stanie skupićć na sobie sporo uwagi graczy i mediów, oraz skłonić ludzi do otwarcia swych portfeli to może jest to odpowiedni czas, by iść za ciosem i otworzyć się na coś jeszcze dziwniejszego? Coś co nie jest skansenem „duchowych spadkobierców” starych gier, w które już się kiedyś grało? Życzyłbym sobie, by tak się stało i crowdfunding wrócił do swojej pierwotnej idei wspierania czegoś nowego, oryginalnego i tworzonego przez osoby, które naprawdę na to nie stać, w przeciwieństwie do typów prowadzących wielkie firmy i latających sobie w kosmos.
Amen. I wielkie TAK dla Japonii na Kickstarterze.
PS Zachęcam do przeczytania na Gamasutrze starego wywiadu z Kimurą, w którym opowiada m.in. o tym jak bardzo lubi Chulipa, jak dużym szacunkiem darzy Fumito Uedę (twórca Ico), o tworzeniu Little King’s Story, oglądaniu telewizji i o przemyśleniach związanych z Kinectem, z czasów kiedy jeszcze nazywał się Project Natal.