Daj tej grze szansę... i poświęć na nią cały wieczór - Buja - 2 lipca 2013

Daj tej grze szansę... i poświęć na nią cały wieczór

„Zamierzam wszystkim ‘zrujnować’ wieczór. Dajcie temu 10 minut. Powodzenia z przerwaniem gry. http://adarkroom.doublespeakgames.com/”. Te słowa Adrian Chmielarz (The Astronauts) napisał na swoim fejsbukowym profilu w minioną niedzielę. Ja zobaczyłem to wczoraj i z miejsca odpłynąłem na kilka godzin odstawiając na bok materiały do nauki na obronę dyplomową. Czy warto spróbować? Skoro można grać za darmo, to czemu nie? Ale czego właściwie się spodziewać?

A Dark Room to tekstowa gra przygodowo-ekonomiczna, którą uruchamiamy w przeglądarce. Zaczyna się od rozpalenia ogniska w ciemnym pokoju. Po chwili do ognia przychodzi wędrowiec, który już wkrótce pomoże nam zbierać drewno oraz zastawi pułapki na dzikie zwierzęta. Drewno i surowce wydobyte z pułapek pomogą nam w budowie chat, a te z kolei stworzą wioskę, która będzie przyciągać kolejnych rzemieślników. Kiedy będziemy już w stanie wytwarzać broń, gra umożliwi nam wyjście z wioski. Wtedy zamiast klikania w tekstowe przyciski będziemy mogli poruszać się po mapie złożonej ze znaków ASCII i odwiedzać kolejne niezbadane lokacje. Ten aspekt A Dark Room wizualnie bardzo przypomina mi stare, tekstowe gry typu roguelike. Sama walka zrealizowana jest trochę w stylu gembojowych Pokemonów – atakuje nas na przykład jaszczurka, a my na przemian wyprowadzamy ataki i leczymy się jedząc mięso. Po powrocie do naszej wioski znowu podejmujemy ekonomiczne decyzje. Czy więcej ludzi przydzielić do pracy w kopalniach, czy może zwerbować więcej myśliwych. Dzięki podaniu przez grę dokładnych statystyk możemy bardzo precyzyjnie oszacować ilość ludzi potrzebnych na każdym stanowisku. Jeśli wiemy, że górnik w kopalni zużywa jedną porcję mięsa na 10 sekund, to żeby mu je zapewnić potrzebujemy aż czterech rzeźników. Oni z kolei potrzebują odpowiedniej ilości myśliwych i zbieraczy drewna... Nie jest to wyższa matematyka, ale bardzo przypomina mi zarządzanie produkcją – przedmiot, z którym miałem styczność podczas moich studiów.

Nazwijmy to mapą przygody. @ symbolizuje położenie gracza. Cóż za design postaci!

Fenomen A Dark Room polega na tym, że gra jest do bólu prosta. Nie posiada interfejsu graficznego, a jedynie tekstowy i quasi-graficzny, który też składa się z tekstu (chodzi mi o rogalikowy tryb przygody). Dzięki temu czytając tekstowe opisy, które co jakiś czas pojawiają się na ekranie, możemy uruchomić swoją wyobraźnię i stworzyć świat gry we własnej głowie. Wyobraźcie sobie jakie było moje zdziwienie, kiedy w pierwszej fazie gry budowałem wioskę drewnianych chat i wysyłałem myśliwych na polowania, żeby potem natknąć się na zrujnowane miasta z opuszczonymi samochodami. Bardzo szybko zdałem sobie sprawę z tego, że nie jestem żadnym Mirkiem, który przewodzi plemieniu wojów. A Dark Room okazał się być tekstową przygodówką osadzoną w postapokaliptycznym świecie. Wpadłem więc na pomysł puszczenia z głośników soundtracka z serii Fallout i kontynowania rozgrywki. Klimat jest niesamowity. 

Nie zdradzę Wam, co dzieje się dalej, ale tak jak napisał Chmielarz – dajcie tej grze szansę. Pochłonie Was na cały wieczór. 

Buja
2 lipca 2013 - 17:35