Na Szybciora #12 - Call of Duty: Ghosts i śmieszna optymalizacja na PC - Rasgul - 5 listopada 2013

Na Szybciora #12 - Call of Duty: Ghosts i śmieszna optymalizacja na PC

Jak trudno nie zauważyć, na moim blogu pojawia się ostatnio mnóstwo materiału związanego z Call of Duty. Nie jest to żaden przypadek, bowiem ciekawie zbiegło się w tym roku dziesięciolecie serii oraz premiera Ghosts, czyli odsłony stworzonej z myślą o nowej generacji konsol. Oceny już poznaliśmy i są one zgodne z moimi przewidywaniami (oscylują zwykle w granicach 7/10-8,5/10). Grze wytyka się głównie trzymanie się tych samych schematów, a także zmarnowany potencjał technologiczny. Spodziewałem się tego, ale jak sami widzicie reaguje na to z dużym spokojem. Nie jestem w końcu żadnym fanboyem serii. Bardzo zabolał mnie jednak fakt, że wielu posiadaczy komputerów nie przetestuje nawet „Duszków”. Czemu? Kwestia techniczna.

Niezbyt śmieszne, wiem. Ale pasuje do obecnej sytuacji :)

Na Szybciora, to seria wpisów, które jak sama nazwa mówi - zostały napisane w krótkim czasie, często pod wpływem jakiś emocji, uczuć lub w celu błyskawicznego przybliżenia jakiejś nowinki, która zaintrygowała autora.

Walnę od razu kawę na ławę i powiem, że optymalizacja kolejnej części bardzo popularnych shooterów ma schrzanioną optymalizację na komputerach. Nie wiem kto był za nią odpowiedzialny, ale zdecydowanie należy mu się rejs galerą, którą codziennie będzie musiał sprzątać. Własną szczoteczką do zębów. Nie pomaga tu nawet zniesławiony PR wydawcy gry, czyli Activision, potwierdzający tylko czemu ta firma ma na czole naklejkę z napisem „Bad Guy of the whole branża”.

Zacznijmy najpierw od dość kontrowersyjnych wymagań. Produkcja ta na PC może uruchomić się tylko, kiedy maszyna dysponuje co najmniej sześcioma gigabajtami pamięci RAM. Macie jej nieco mniej? Trudno, Call of Duty: Ghosts wam się nie uruchomi. Po prostu wyskoczy błąd. Szokujące, tym bardziej, iż użytkownicy forum Guru3D dowiedli ciekawej rzeczy. Otóż gra na maksymalnych ustawieniach graficznych zjada od 1,5-2 GB pamięci. Można to jeszcze uzasadnić takim faktem, że silnik może zjadać więcej zasobów podczas dużych rozrób, a poza tym nasza maszynka musi jeszcze utrzymać inne procesy chodzące w tle (w tym m.in. system operacyjny). Sfrustrowani gracze wypuścili jednak tzw. „fix” umożliwiający pominięcie tego zabezpieczenia i o dziwo da się grać. Poza tym jakim silnikiem musi dysponować ta produkcja, żeby jeść tyle RAMu? Na pewno źle zoptymalizowanym. Jak dla mnie jest to całkowicie niekompetentne zachowanie, a firma strasznie sobie szkodzi. Traci nie tylko w oczach nabywców, ale też w numerkach sprzedanych egzemplarzy. Twórcy naprawdę poszli po linii najmniejszego oporu i całkowicie olali konsumentów grających na poczciwych blaszaczkach.

Dowodzi tego kolejna rzecz – zablokowanie pola widzenia, czyli FOVa, na 65 stopniach. Niby nic takiego, ale rozwiązanie te przyprawia sporo graczy o mdłości oraz zawroty głowy, co nie daje możliwości czerpania pełnej przyjemności z zabawy. Powstał zatem niezwłocznie mod, który pozwala na zmienienie tej opcji. O ile Infinity Ward nie ma z tym problemu, o tyle prawnicy Activision już tak. Nakazali oni usunięcie pliku, a gracze korzystający z tego „usprawnienia” mogą czekać bany. Oficjalnego stanowiska wydawcy na ten moment brak. To. Po prostu. Jest. Żart. Rozumiem kwestię balansu multiplayera, bo ten, kto posiada większe pole widzenia ma jakąś tam przewagę, ale nie o to chyba w tym wszystkim chodzi. Prawda? Liczy się dobro graczy, które chyba schodzi na drugi plan w tym momencie.

Pomijam oczywiście inne błędy, powodujące zapełnienie różnych for dyskusyjnych. Postawa ludzi odpowiedzialnych za kwestie techniczne wydaje się być śmieszna, ale bardziej irytuje ona każdego, kto zdecydował się nabyć samą produkcję za ciężko zarobione pieniądze. Dowodzi to tylko tego, że Call of Duty nie jest grą kierowaną na komputery. Konsumenci korzystający z nich wydają się być przypisywani do kategorii „bydło drugiej klasy”. Szkoda, bo wraz ze startem nowej generacji Activision mogło sobie zapunktować. W sumie to nawet to robią. Szkoda tylko, że łapią punkty ujemne…


Zachęcam do odwiedzania mojego fanpage na facebooku oraz ćwierkacza. Znajdziecie tam sporo różnych przemyśleń, głupot i dowiecie się co słychać u Rasgula. Pozdrawiam!

Rasgul
5 listopada 2013 - 23:56