Dusty z Medal of Honor. Czy za Brodaczem kryje się realna postać? - DM - 6 grudnia 2013

Dusty z Medal of Honor. Czy za Brodaczem kryje się realna postać?

Analizowaliśmy już korzenie kapitana Price'a z Call of Duty (KLIK)- posiadacza najokazalszych wąsów, teraz czas na właściciela najokazalszej brody. Choć odegrał bardzo małą, drugoplanową rolę w grze, a trochę większą dopiero w drugiej części - to właśnie z nim najbardziej kojarzymy pierwsze podejście EA do współczesnej wojny - w Medal of Honor. Maszyna promocyjna zadziałała nad wyraz sprawnie. Czy za postacią ikonicznego brodacza - Dusty'ego - również kryje się autentyczna osoba?

Odpowiedź nie jest tu taka prosta jak w przypadku kapitana z Call of Duty. Jak się przypuszcza - źródłem inspiracji było w tym przypadku kilka osób.
Co wiemy o samym "brodaczu" z pierwszej części gry? Dusty (to prawdopodobnie jego nick) jest żołnierzem Delta Force, działa w drużynie AFO Wolfpack, z operatorami Vegas, Panther i Deuce. Razem z tym ostatnim tworzy parę snajper-spotter i właśnie jako obserwator towarzyszy nam w dwóch misjach w grze, dając wskazówki co do likwidowanych celów. Komandosi Delty w MoH są wyróżnieni dość swobodnym strojem - od mundurów polowych noszą jedynie spodnie, mają lekkie oporządzenie, czapki dokerki. Dusty nosi bejzbolówkę FDNY - dla uhonorowania nowojorskich strażaków, poległych w gruzach World Trade Center - co było dość powszechne wśród amerykańskich żołnierzy w Iraku i Afganistanie.


Po raz pierwszy spotykamy Dusty'ego w nocy, infiltrując razem z nim dwie afgańskie wioski, zapewniając ochronę snajperską towarzyszom z AFO Wolfpack i oznaczając wrogie ciężarówki markerami IR.
W dalszej części gry, za dnia, Dusty pełni rolę spottera w czasie likwidacji załóg moździerzowych i wrogich snajperów z dużej odległości. Odkrywa, że bojownicy wroga to dobrze wyszkoleni członkowie Al-Qaedy, by w końcu zostać wezwanym na pomoc głównym bohaterom gry - drużynie Seal Team Six z AFO Neptune, zapewniając im wsparcie snajperskie, aż do ich wycofania się. Wiele elementów fabuły Medal of Honor jest oparte na Operacji Anakonda (wkrótce tekst o tym!) - ogromnej akcji sił koalicji przeciw Talibom z 2002r. co również ma swoje odzwierciedlenie w postaci Dusty'ego (o tym w dalszej części tekstu).

"Cowboy" - żołnierz Zielonych Beretów na zdjęciu magazynu Life.


Gdy EA po raz pierwszy ogłosiła grę, pokazano pierwszy zwiastun i okładkę z charakterystycznym, brodatym operatorem - media zawrzały i wszystkie od razu skojarzyły go z jedną, autentyczną postacią. Był nią żołnierz sił specjalnych, o nicku "Cowboy" z 2nd Battalion/19th Special Forces Group, który pojawił się na zdjęciach magazynu "Life", dokumentujących życie amerykańskich żołnierzy sił specjalnych w Afganistanie w prowincji Kunduz, na początku "wojny z terrorem" w 2002r. Choć broda i okulary przeciwsłoneczne to standardowe atrybuty operatora na azjatyckich pustkowiach, to porównując ich obu, nie sposób nie zauważyć lustrzanego wręcz podobieństwa.

Łudzące podobieństwo Cowboya i Dusty'ego.

O paradującym w czapeczce i podkoszulku Cowboyu pisano, że wygląda na "twardszego niż kevlar" (choc jak widać na zdjęciu - kamizelkę kevlarową cały czas nosi). Tak samo "kozacko" chciano wykreować też Dusty'ego, którego nie widujemy zbyt często w grze, jest obecny za to wszędzie indziej: na tapetach z gry, okładce pudełka, okładkach książek, podkładce pod mysz, w promującym grę teledysku Linkin Park-The Catalyst - jako postać wirtualna i odtwarzający go prawdziwy aktor, jest grywalną postacią w multiplayerze Medal of Honor, oraz w grze dla dzieci: My Sims-Sky Heroes i w Battlefield Heroes.

Brodaty Dusty w marketingu EA
Dusty - w teledysku Linkin Park


Dusty dla gry i samego gracza - jest nie tyle jednym z jej bohaterów, a ikoną (nie tylko na pulpicie) - wzorcem i symbolem operatora sił specjalnych, o których bardzo realistycznie opowiada produkcja EA, tak samo jak wcześniej Cowboy stał się takim symbolem dla czytelników magazynu "Life". Na jego osobie podobieństwa jednak się nie kończą.
Szukając trochę z przymrużeniem oka, miłośnicy muzyki zwrócą uwagę na spore podobieństwo do członków zespołu ZZ Top, co więcej - jeden z nich to... DUSTY Hill! Prasa, media internetowe zwykle kończyły na powierzchownych podobieństwach wyglądu, my sięgniemy jeszcze trochę głębiej.

Poodbieństwo z przymrużeniem oka - ZZ Top


Plotką nie do potwierdzenia jest to, że wzorowano go na jednym z zatrudnionych przy tworzeniu gry konsultantów wojskowych - byłego operatora Delty i paramilitarnego oddziału CIA - SAD, również zwanego Dustym. Tu dochodzimy do kwestii CIA, Operacji Anakonda i drugiej części gry: Warfighter, gdzie Dusty odgrywa trochę bardziej istotną rolę i przez cały czas.

Nadal w swojej czapce FDNY, tym razem jednak przed ekranami monitorów - Brodacz koordynuje operacje, które składają się na fabułę - pracując dla CIA. Dopiero w ostatniej misji zakłada mundur, bierze broń do ręki i towarzyszy graczowi w akcji bojowej. W mniej więcej połowie gry, dowiadujemy się co skłoniło/zmusiło Dustyego do roli koordynatora. Przez dosłownie dwie sekundy widzimy, że nosi on protezę po amputacji nogi (co potrafi być również tematem żartów dla jego kolegów z Seal Team Six). To kieruje podejrzenia do kolejnej autentycznej postaci - jednego z uczestników wspomnianej Operacji Anakonda w 2002r. na której bazuje pierwsza część gry.

Kadr z MoH: Warfighter - zdradza powód zmiany roli Dusty'ego.


Żołnierz Navy Seals - Stephen Toboz, nick "Turbo" był członkiem drużyny wysłanej na ratunek innemu Sealsowi (Neil Roberts), który wypadł ze śmigłowca i prawdopodobnie został pojmany. Chinook, w którym był Turbo, został ostrzelany i lądował awaryjnie w miejscu walk, dostając się błyskawicznie pod ogień z karabinów. Drużyna Sealsów wyczołgała się jakoś z wraku i cały czas walcząc i ostrzeliwując się - wyszła jakimś cudem z tego w miarę cało (tak, podobieństwo do losów Rabbita i AFO Neptune jest jak najbardziej nieprzypadkowe!). Turbo niestety, już przy śmigłowcu został poważnie trafiony w nogę, kule zrobiły mu łydce dziurę wielkości pięści, pokiereszowały kość. Walczył póki miał siły, w rezultacie stracił mnóstwo krwi, przeżył tylko dzięki temu, że panujący mróz i czołganie w śniegu zmroziły ranę, zamykając ją. Podczas pobytu w szpitalu, nie był zadowolony z szybkości gojenia się rany ("Turbo"...) jak i z przewidywań co do sprawności nogi - kazał więc lekarzom "odciąć ją w cholerę" i postawił wszystko na życie z protezą.

Stephen "Turbo" Toboz
źródło: www.cracked.com


Po dziewięciu miesiącach dołączył do swojego teamu i znowu walczył na froncie, ponownie jednak - denerwował go fakt, że może dać z siebie jedynie 95 procent a nie "800 jak przedtem" - wycofał się więc z czynnej służby i został instruktorem Navy Seals, niejednokrotnie zawstydzając młodziaków tym, co może zrobić, mając tylko jedną, sprawną nogę.


Oglądając uważnie cutscenki w Medal of Honor: Warfighter, widzimy też, że Dusty służył kiedyś w Rangersach - używa kubka z ich symbolem. Praktycznie każdy operator Delta Force, to były żołnierz Zielonych Beretów lub Rangersów. W ostatniej scenie gry Dusty - jeden, jedyny raz pokazuje swoją twarz zdejmując okulary.

Dusty bez okularów!


Opieranie kluczowych i charakterystycznych postaci w filmie czy jak w tym przypadku - grze, na kilku autentycznych - jest dość popularnym zabiegiem. Obok wielu dosłownie przedstawionych, realnych bohaterów, uwielbiany i kultowy komandos Delty - Hoot, w filmie "Helikopter w ogniu" jest również zlepkiem kilku prawdziwych osób.

Delta Force - Hoot. Kultowa, prawie fikcyjna postać z prawdziwej historii.


Mam nadzieję, że to bliższe spojrzenie na brodatego komandosa z Medal of Honor, pozwoli na trochę życzliwsze traktowanie go i mniejszą ilość drwin z tego, że w nocy nosi przeciwsłoneczne okulary Oakley :) Wszak pierwotnie, misja na quadach miała odbywać się w środku dnia - niestety developer postanowił w ostatniej chwili to zmienić, bez ingerencji w wygląd Dustyego (łatwiej podmienić teksturę nieba...), sama fabuła też miała być trochę inna, bardziej skoncentrowana na AFO Wolfpack, a więc i postaci Dusty'ego.
Zresztą... Dusty bez okularów to nie Dusty (podobnie jak Blues Brothers :)) a Stephen "Turbo" powinien być dla nas wszystkich wzorem i inspiracją.

Polub, śledź bloga na Facebooku!

DM
6 grudnia 2013 - 19:53