Dawno temu, w zamierzchłych czasach zrecenzowałem dwie książki poświęcone muzyce – biografię Pink Floyd oraz wspomnienia technicznego Queen. Od tej pory książek, również o muzyce, przeczytałem dużo, jednak dopiero teraz znalazłem czas i miejsce, by opisać przynajmniej dwie z nich – te, które uznałem za warte zrecenzowania z różnych względów. Tym razem na tapecie Abba w Polsce autorstwa Macieja Orańskiego oraz Szał! Prawdziwa historia Beatlesów Philipa Normana.
Szał! Prawdziwa historia Beatlesów
Beatlesi to bez wątpienia najważniejszy zespół rockowy w dziejach tej muzyki. Ważnych rockowych i metalowych zespołów czy piosenkarzy było milion, ale bez Beatlesów by ich nie było, a przynajmniej nie w takiej formie, jaką znamy do dziś. Pomijając ich znaczenie, Beatlesi w ciągu siedmiu lat, które minęły od ich debiutanckiego Please Please Me do wieńczącego ich karierę Let It Be nagrali niezliczoną ilość przebojów, kilka świetnych płyt początkując m.in. nagrywanie albumów koncepcyjnych oraz wiedli niezwykle wystawne i rock’n ‘rollowe życie. O tym wszystkim i o innych sprawach książkę napisał Philip Norman – dziennikarz, który był świadkiem życia Beatlesów jako dziennikarz The Sunday Times. Oryginalnie książka ta wyszła w 1981 roku – rok po śmierci Johna Lennona, kilka lat przed tym, jak Paul McCartney stał się pierwszą gwiazdą rocka, która na swoim koncie zanotowała miliard. W Polsce tej publikacji nie mieliśmy aż do czerwca 2013 roku, a dokładnie do dnia, gdy McCartney odwiedził Warszawę i dał tam świetny koncert. O książce tej napisano dużo, głównie chwalono, ale jak z nią jest teraz, gdy pisanie publikacji dotyczących spraw muzycznych poszło tak daleko do przodu?
Powiem tak – jest świetnie. Książka Normana jest głęboka, sięga do samych początków Beatlesów, gdy młody Lennon grał w swoich pierwszych zespołach, a kończy się na czasach znacznie nam bliższych, jako że autor potem dopisywał kilka rzeczy do swojego dzieła. Informacji o Beatlesach jako zespole, jak i o samych członkach jest zatrzęsienie – i ma się dobre wrażenie, że wszystkie(albo prawie) zostały dokładnie sprawdzone. Autor nie wymyśla żadnych teorii spiskowych, co najwyżej kilka opisuje, nie próbuje ulepszyć tej historii w żaden sposób i nie pisze byle czego. Na dodatek, tak jak już wspomniałem, akcja książki sięga głęboko w przeszłość, bo zaczyna się już od narodzin(!) Johna Lennona. Dzięki temu fani Beatlesów mogą ujrzeć ich życie jakim było w całości – bez żadnych niedopowiedzeń czy niewyjaśnionych zagadek. Dlatego też zwiedzimy z Normanem dokładnie Liverpool, poznamy klimat tego miasta w latach 50. i 60., zobaczymy również Hamburg i tamtejsze kluby dla trochę bardziej dorosłych, gdzie Beatlesi jeszcze jako piątka chłopaków(na dodatek bez Ringo na perkusji) zdobywała swe pierwsze naprawdę poważne doświadczenie. Dowiemy się także jakie były ich fonograficzne początki, poznamy również dokładnie życie ich menedżera Epsteina, zapoznamy się z kulisami nagrywania tak ważnych i przełomowych albumów jak Sgt. Pepper i Abbey Road, co stało się przyczyną rozpadu tej legendarnej grupy i co jej członkowie robili ze swoim życiem prywatnym i zawodowym w późniejszych latach. Co trzeba zaznaczyć – autor podaje te informacje w taki sposób, że sami decydujemy jak głęboko chcemy wejść w dany temat. Ktoś kto chce pobieżnie zapoznać się z historią Beatlesów i dowiedzieć się czegokolwiek o ich życiu i karierze przeleci szybko przez książkę i będzie zadowolony. Tak samo zadowolony będzie człowiek, który zacznie kopać głębiej, a jego ciekawość nie ograniczy się do pytania „A jaka płyta została wydana po Please Please Me?”.
Dużo znajdą też beatlesowi wymiatacze – ludzie, którzy myślą, że wiedzą o tym zespole wszystko. Czasami szczegółowość opisów u Normana jest tak duża, że zaczyna budzić wątpliwość czy czegoś sobie sam nie dopisał, by było barwniej, ale obawy te szybko znikają, gdy widzi się, że wszystko to co opisał ma sens i trzyma się kupy. Jedyną większą wadą tej książki jest fakt, że Norman wyraźnie sympatyzuje z postacią Lennona i to jego wybiera(bardzo wyraźnie – a pod koniec tak wyraźnie, że aż boli) w „odwiecznym” konflikcie na linii Lennon-McCartney i fani Lennona kontra fani McCartneya. W każdym możliwym momencie Norman zawsze popiera tego pierwszego, ma też niemiłą tendencję do umniejszania osiągnięć solowych Paula(a niektóre są naprawdę świetne) i wywyższania Johna(a część jest po prostu średnia). Jednak nie wpływa to bardzo na odbiór całej książki, a ten wybór Lennona zaczyna razić dopiero w końcowych rozdziałach. Warto tutaj również zaznaczyć, że język, którego używa Norman i tłumacz jest bardzo dobry, dzięki czemu czyta się to szalenie przyjemnie, bez żadnych zgrzytów, powodujących uśmiech politowania na naszej twarzy.
Książkę tę polecam z całego serca. Polecam ją fanom Beatlesów, którzy mają wszystkie płyty i ogromną widzę na ten temat, polecam ją też tym, którzy żadnych płyt nie mają, a chcą się dowiedzieć czegokolwiek o tym zespole. Jest to po prostu świetna okazja do tego, by z tą czwórką muzyków, którzy tak wstrząsnęli dosłownie całym światem, się zapoznać.
Abba w Polsce
Abba w pewnych kręgach jest zespołem kultowym. Lata 70., disco i dynamiczny rozwój popu oraz świetna taneczna muzyka – to rzeczy, do których ludzie chcą wracać i wracają z wielkim sentymentem. W Polsce, wśród ludzi odrobinę starszych, Abba jest chyba jeszcze bardziej kultowa niż normalnie, właśnie dzięki wizycie, którą złożyli naszemu „socjalistycznemu cudowi”, czyli PRL-owi i Polakom w 1976 roku, i to w przeddzień premiery ich najważniejszej płyty(Arrival). Do tych czasów postanowił cofnąć nas Maciej Orański w swej książce-albumie poświęconemu temu wydarzeniu. Niestety w tym wypadku nie jest tak różowo co w przypadku książki Normana, gdyż Abba w Polsce czasami sprawia wrażenie napisanej przez totalnego grafomana i złożonej przez jakiegoś konowała. Autorowi wiele kwestii umknęło, wiele też rzeczy pozostało niewyjaśnionych – dochodzi do sytuacji, że po przeczytaniu rozdziału o tym skąd Abba w PRL-u się wzięła wiemy prawie tyle samo co przed lekturą. Książka nie jest też najlepiej złożona, a rypnięcie cytowanych wypowiedzi(a jest ich sporo) 2x większą czcionką jest chyba sztucznym wydłużaczem.
Jednak jeśli spojrzymy na tę książkę TYLKO jako na album sprawa wygląda dużo lepiej – zdjęcia, które są tam zamieszczone są duże, dobrej jakości i bardzo ciekawe. Przybliżają nam nie tylko Abbę i to co się wokół niej działo, lecz także samo życie w PRL-u, co czyni książkę ciekawą również dla ludzi zainteresowanych tym okresem. Jednak należy pamiętać, by skupiać się głównie na zdjęciach – gdy zaczniemy bowiem czytać „historię” zredagowaną przez pana Macieja Orańskiego może zrobić się nam nieprzyjemnie. Jednak jeśli wybierzemy skupienie się na części albumowej nie będziemy zawiedzeni.
PS. Zachęcam do wchodzenia na mój facebookowy profil, który ostatnio uruchomiłem i lajkowania go. Z czasem będzie się tam działo dużo, więcej niż na samym blogu, dlatego myślę, że warto kliknąć like’a. Stronę tą możecie znaleźć tu: https://www.facebook.com/musictothepeoplemagazine
Poprzednie recenzje książek: https://gameplay.pl/news.asp?ID=80533
Poprzednie wpisy niedzielne:
Sylwester w polskich miastach: https://gameplay.pl/news.asp?ID=82429
Soundtracki towarzyszące Władcy Pierścieni i Hobbitowi: https://gameplay.pl/news.asp?ID=82320