Powstały przed piętnastoma laty Gearhead Garage, aż do 24 stycznia tego roku praktycznie nie miał konkurenta. Dopiero po tak długim czasie fani mechaniki samochodowej doczekali się duchowego spadkobiercy. Jednak należy sobie postawić pewne pytanie. Czy zdołał on prześcignąć swój pierwowzór?
Przede wszystkim warto zaznaczyć, że oprawa wizualna w przypadku obu tych gier nigdy nie prezentowała należytego poziomu. Jednak w takiej tematyce mało kto oczekiwał wodotrysków. A mnie osobiście wystarcza tutaj przejrzystość i schludność. Dziś co prawda starszy konkurent wygląda archaicznie, ale przy przymknięciu jednego oka, bądź obu - możemy bawić się całkiem nieźle. W kwestii CMR sprawa ta wypada znacznie lepiej, ale i tak blado. Tekstury są słabe, oświetlenie również, refleksy fatalne. A ponadto ma się wrażenie jakby się widziało grę nie z tego roku, a sprzed co najmniej kilku lat.
Niemniej jednak ważniejsze są tu inne aspekty. Chociażby ilość aut, a tych w obu przypadkach jest zdecydowanie za mało. Jeszcze gorzej sprawa się ma w różnorodności i ilości (ich ceny są wręcz absurdalne) części. I tu o dziwo więcej z nich, a także i znacznie więcej możliwości oferuje leciwy Gearhead Garage. Także i w kwestii rozbiórki pozostawia swojego znacznie młodszego rywala w tyle. Wielka szkoda, bo naprawdę liczyłem na coś więcej. Co najmniej na ten (rozbiórka całego auta) sam poziom. W efekcie jednak otrzymaliśmy okrojoną wersję symulatora mechanika samochodowego.
W przypadku intuicyjności i przyjemności sterowania, również lepszy okazuje się starszy rywal. Nowszy cierpi tu na mało estetyczne i niewygodne przybliżenia, przez co łatwo kliknąć nie to, co trzeba. Brakuje mu również handlu autami. W zamian otrzymaliśmy nudne i nic nie wnoszące przejazdy na (kiepski model jazdy, a ponadto wstawiono ten element od parady) specjalnym placyku oraz równie nieciekawe testy hamulców oraz zawieszenia.
Plus za muzykę, która nie razi. I w sumie dobrze, że jest, bo w GG krótki utwór przewodni pojawiał się tylko za wykonanie zadania. Za to w dziedzinie wszelkich innych dźwięków CMS2014 o dziwo przegrywa. Silniki brzmią jak wiertarki, a odgłosy odkręcanych, przykręcanych, wyjmowanych, wkładanych elementów są niemal niesłyszalne. A przynajmniej nie takie, jakie być powinny, bo w efekcie ciężko wczuć się w swoją rolę mechanika.
Podsumowując: W przypadku Car Mechanic Simulator 2014, niewykorzystany potencjał czuć na każdym kroku. Pomysł na produkcję okazał się jak najbardziej dobry, ale jego wykonanie pozostawia sporo do życzenia. Szczególnie jeśli ktoś został 15 lat temu rozpieszczony przez znacznie zaawansowanego Gearhead Garage.
Polub, zaćwierkaj lub wykop Raziela oraz jego wpisy, jeśli przypadły ci do gustu. Z góry dziękuję za klik.