Mimo późnej pory emisji, również w tym roku nie mogłem sobie odpuścić gali rozdania Oscarów. Nocka zarwana, ale wrażenia jak najbardziej pozytywne. Oto pięć najfajniejszych momentów z całej imprezy!
5. Jared Leto wspomina o Ukrainie
Już sam początek gali wyglądał bardzo ciekawie. Jared Leto (najlepszy aktor drugoplanowy za "Witaj w klubie") jako pierwszy odebrał złotą statuetkę i wykonał jedno z najciekawszych przemówień wieczoru. Prócz podziękowań i opowiedzenia historii ze swojego życia, wspomniał również o Ukrainie i Wenezueli. Podkreślił, żeby ludzie z tamtych stron nigdy nie przestali marzyć i by nigdy z tych marzeń nie rezygnowali. Dodatkowo swoją nagrodę zadedykował wszystkim, którzy czują niesprawiedliwość z powodu tego, kim są i kogo kochają. Spodziewałem się, że podobnych odnośników do obecnej sytuacji na Ukrainie i w Wenezueli będzie więcej, jednak się trochę zawiodłem. Jared Leto był jedynym odbiorcą złotej statuetki, który o tym wspomniał.
4. "All Right, all right, all right!"
Świetnie wypadła również przemowa Matthewa McConaughey, który zdobył Oscara w kategorii najlepszy aktor pierwszoplanowy za film "Witaj w klubie". Nie krył on na scenie swoich emocji, a jego wystąpienie należało do jednych z najbardziej inspirujących. Za swój sukces podziękował Bogu, rodzinie i swojemu bohaterowi (którym okazał się dziesięć lat starszy Matthew McConaughey). Na koniec nie zabrakło cytatu z jego pierwszej postaci, którą miał okazję zagrać 20 lat temu w "Uczniowskiej balandze". Sam aktor przyznaje, że tekstu "All Right, all right, all right!" używa jako impulsu, który sobie daje gdy musi przemawiać przed większą publicznością.
3. Żarty Ellen
Za tegoroczną galę rozdania Oscarów należy pochwalić Ellen DeGeneres, czyli panią, która prowadziła całą imprezę. W przeciwieństwie do zeszłego roku, kiedy to za poprowadzenie gali wziął się Seth MacFarlane, obyło się bez żenujących i niepoprawnie politycznie żartów. Ellen postawiła na luźną, przyjacielską atmosferę, w której naśmiewała się trochę z niektórych aktorów, a trochę z samej siebie. Niewątpliwie ten wieczór okazał się również i jej wielkim sukcesem.
2. Ellen zamawia i rozdaje pizzę
Do jednego z najzabawniejszych momentów należy zaliczyć gag z pizzą. W pewnym momencie Ellen zapytała się widowni, czy jest głodna i kto chciałby ewentualnie przekąsić kawałek pizzy. Oczywiście jej oczom ukazał się las rąk, więc prowadząca stwierdziła, że zamówi ich kilka i podzieli się ze wszystkimi. Jakiś czas później, gdy już wszyscy o całej sprawie zapomnieli, na scenie wraz z Ellen pojawił się dostawca pizzy z kilkoma kartonami. Oboje szybko wzięli się za rozdawanie posiłku wygłodniałym gwiazdom, które chętnie korzystały z okazji. Na pizzę załapali się m.in. Martin Scorsese, Brad Pitt, Kevin Spacey, Jennifer Lawrence, Harrison Ford i Meryl Streep. Odmówił Leonardo DiCaprio, to pewnie przez to nie wygrał Oscara...
1. Selfie z gwiazdami
Najfajniejszym jednak momentem podczas tegorocznej gali Oscarów była epicka selfie, która obiegła cały internet. W pewnym momencie Ellen wyciągnęła swój telefon i stwierdziła, że razem z Meryl Streep muszą zrobić sobie fotkę i pobić rekord "podań" na Twitterze. Po chwili do zdjęcia zaczęli ustawiać się inni aktorzy, w tym Jennifer Lawrence, Angelina Jolie, Brad Pitt, Kevin Spacey, Bradley Cooper... Koniec końców, wyszła jedna z najbardziej epickich selfie jakie kiedykolwiek powstały. Co więcej, zdjęcie w przeciągu godziny zostało udostępnione na Twitterze ponad milion razy, a sam serwis padł na kilka minut. To się nazywa fotka z rozmachem.
Tegoroczna gala rozdania Oscarów okazała się być bardzo ciekawym widowiskiem. Było zabawnie i emocjonująco, a osobiście nie zanotowałem żadnego nieprzyjemnego momentu. Oby w przyszłym roku organizatorom udało się powtórzyć sukces.
Zapraszam do śledzenia mojego profilu na Facebooku.