Kolejne Assassin's Creedy będą powstawać w nieskończoność? -Sobotnik#7 - Piras - 5 kwietnia 2014

Kolejne Assassin's Creedy będą powstawać w nieskończoność? -Sobotnik#7

Witajcie w sobotnie popołudnie. To Sobotnik, cykl poświęcony krótkiej analizie i komentarzowi wybranego newsa growego na przestrzeni ostatniego tygodnia. Dziś krótko i typowo blogowo. Poruszyły mnie bowiem słowa wiceprezesa Ubisoftu w sprawie przyszłości serii Assassin’s Creed.

Boli mnie to, co dzieje się z tą marką, ale jednocześnie rozumiem taki stan rzeczy. Jako młody, pragnący co rusz spotykać się z ewolucją gier, człowiek, do tej chwili nieustannie krytykuje wszelkie odcinanie kuponów, umyślne, niepotrzebne rozciąganie serii, maksymalne wykorzystywanie marki, czy jakiekolwiek inne działania typowo marketingowe. To boli, razi, ale niestety otacza nas z każdej strony. Sęk w tym, że niektórzy lepiej potrafią to maskować.

Mając tą tezę na uwadze, oczywistym powinno wydawać się srogie krytykowanie serii Assassin’s Creed. Ja tego nie robię, gdyż nie mam do tego racjonalnych powodów. Opracowany przez twórców system opowiadania historii został zaprojektowany tak, że z teoretycznego punktu widzenia mogłoby powstać jeszcze co najmniej z 10 podobnie zatytułowanych produkcji. Nie należy mieć do nikogo pretensji, tylko pogratulować świetnego pomysłu. Chyba.

Czuję ból, nie podoba mi się ta idea, ale nie ma na to haka zwłaszcza, że "ludzie pragną kolejnych odsłon". Już kiedyś pisałem, że tasiemiec ten nie powinien skonsumować pirackiego klimatu, że tematyka powinna dotyczyć ściśle jednej koncepcji. Środowisko i miejsce akcji niech sobie będą inne, ale Assasyn –czy jak to się tam po polskiemu pisze-  i całe bractwo powinny stanowić rzeczywisty fundament. Gdyby naprawdę tak było, w pewnym momencie sznurek by przecięto. Teraz to jedynie Animus jest tym prawdziwym fundamentem. To tak, jakby wymyślić kapsułę czasu i mieć nieokiełznaną możliwość bycia gdzie i kiedy się chce.

Wiceprezes Ubisoftu - Lionel Raynaud pragnie jednak zauważyć, że to nasza w tym zasługa, że chcemy kolejnych odsłon. Że gracze oczekują już na nowego Assassin’s Creeda, a oni byliby głupi nie spełniając ich pragnień. Są głupi. Ktokolwiek autentycznie oczekuje nowej części spod rąk marki, kieruje się tym, że twórcy sięgają tam, gdzie sięga mało kto. Wchodzą na środowiska kiepsko wyeksploatowane przez gry jako takie. Ot chociażby dwie ostatnie części – trójka sięgająca w miejsce i okres kolonizacji Ameryki, Black Flag przedstawiający zupełnie obce wśród środowiska AAA, klimaty pirackie.

Więc to pragnienie zostało niesprawiedliwie zapoczątkowane przez twórców. Tak się przeobraziła seria, że równie dobrze mogliby nas spytać, czy chcemy jakąkolwiek grę akcji, gdzie dominuje efektowny styl walki, eksploracja, faktyczna historia, a nasz bohater nosi kaptur. Jasne, że chcemy. A według słów pana Raynauda wynika, że w takim przypadku trwać to będzie w nieskończoność. No cóż.

Piras
5 kwietnia 2014 - 15:03