Od niedawna twórcy gier komputerowych pochodzący z Polski stawali się coraz bardziej popularni. W 2007 roku, po wielu wzlotach i upadkach składających się na masę zmian, na świat przyszła gra pod tytułem Wiedźmin, współdzieląca świat i postacie z książką autorstwa Andrzeja Sapkowskiego. Zebrała bardzo dobre noty i pokazała wszystkim, że środkowa Europa również potrafi tworzyć gry na skalę światową. Jej druga część (przez jednych uznawana za lepszą, przez innych za gorszą) powtórzyła sukces, a zakończenie trylogii zapowiada się fenomenalnie. Czymże jednak byłby Wiedźmin w wersji obrazowej, gdyby nie świetna muzyka nawiązująca do słowiańskich klimatów oraz tradycyjnych instrumentów?
Adam Skorupa, jako kompozytor oraz reżyser dźwięku (efekty specjalne) miał przyjemność pracować z wieloma znanymi ludźmi oraz markami i wyrobił sobie dobrą reputację. Rozpoczął w 1990 roku i do dzisiaj tworzył muzykę do spotów reklamowych, filmów fabularnych, animowanych oraz do gier komputerowych. Jego nieprzeciętny talent (jak określił to Tomasz Bagiński, ceniony animator Platige Image) oraz ciężka praca pozwoliły mu brać udział w najpopularniejszych polskich produkcjach, wychwalanych na całym świecie.
Wiedźmin. Nie mógłbym zacząć inaczej jak od genialnego polskiego erpega, który ma świetną i klimatyczną fabułę, arcyciekawy świat oraz równie interesującą ścieżkę dźwiękową. Książki opowiadające historię Geralta z Rivii, zabójcy potworów, powoli wprowadzają nas w krainę opartą na słowiańskich ziemiach oraz wierzeniach. Adam Skorupa, tak jak i współpracujący z nim Paweł Błaszczak, stanął przed naprawdę trudnym zadaniem, lecz dwójka kompozytorów poradziła sobie z nim znakomicie – musieli przenieść to, co czuł czytelnik, na pięciolinię, oraz wpasować to w kreację twórców gry, którzy przecież również posiadali własną wizję. Opisywany kompozytor wywiązał się ze swojego zadania, za co zresztą otrzymał nagrodę serwisu IGN za najlepszą oryginalną ścieżkę dźwiękową. Wystarczyło uwierzyć.
Co prawda Wiedźmin wypromował polski przemysł gier komputerowych, lecz nie oznacza to, że wcześniej nie mieliśmy nic ciekawego do zaoferowania. Wystarczy tylko przypomnieć sobie dzieło studia People Can Fly, czerpiące garściami z klasyków takich jak Quake czy Serious Sam, doprawione mrocznym klimatem i całkowitą rozwałką nietuzinkowymi broniami. Painkiller wyciął w pień (dosłownie!) szczątkową wtedy konkurencję i do dziś uważam go za jedną z najprzyjemniejszych rzeźni, w jakich mogłem brać udział. Z pewnością nie byłem jedynym fanem, gdyż powstało kilka kontynuacji (niestety tworzonych już nie przez PCF), a samo studio zostało wykupione i przemianowane na Epic Games Polska. Przy efektownych i szybkich walkach towarzyszyła nam równie szybka muzyka, skomponowana właśnie przez pana Skorupę. Gitarowe riffy najwidoczniej nie stanowiły dla polskiego kompozytora wyzwania (o czym również raczył poinformować nas w Bulletstorm).
W drugim Wiedźminie Adama Skorupy oczywiście nie zabrakło. Większy rozmach zasługuje na jeszcze lepszą muzykę – tym razem kompozytor współpracuje z Krzysztofem Wierzynkiewiczem (z którym współpracował również przy Bulletstorm), aby porządnie rozwinąć pomysły zapoczątkowane przy pracy nad pierwszą częścią trylogii. Kompozytorski duet posiada masę doświadczenia, którą z pewnością wykorzystają odpowiednio – moje zaufanie otrzymali po mistrzowskim Zabójcy Królów sprawiającym, że nie chce się wychodzić z menu głównego, oraz Prawie spokojnym miejscu (mam nadzieję, że nikogo nie zniechęcają „pierwszorzędne” tłumaczenia tytułów), przy którym nieraz zdarzyło mi się usypiać.
Adam Skorupa z pewnością znajduje się w czołówce polskich kompozytorów, a na światowej liście również powinien być dość wysoko. Jego prace powalają detalami oraz uczuciami, które w nie wkłada, a sam kompozytor na każdym kroku stara się urozmaicać swoje dzieła. Nie powinniśmy jednak lekceważyć współpracujących z nich muzyków (a szczególnie pana Wierzynkiewicza, z którym współpraca idzie w dobrym kierunku) - ja wybrałem Adama Skorupę, ponieważ jest on swoistym "spoiwem" muzyczym w całej trylogii (chociaż jego los związany z trzecią częścią jest, niestety, niepewny). Udało mu się przemycić tony naszej własnej kultury do muzyki towarzyszącej grze, która podbija światowy rynek, nie ogranicza się jedynie do klasycznych instrumentów, a przede wszystkim kocha to, co robi, i nie ma zamiaru przestawać.
Mam nadzieję, że niedługo usłyszymy Skorupę w wielu zagranicznych tytułach AAA – sukces absolutnie mu się należy. Tymczasem posłuchajmy muzyki ze zwiastuna Dzikiego Gonu, aby przekonać się, czy ostatnia część trylogii przebije poprzedniczki.
Linki:
Strona internetowa Adama Skorupy
Strona internetowa Krzysztofa Wierzynkiewicza