Maski. Pełno strasznych i mrożących krew w żyłach masek przypominających przerośnięte i przerysowane zwierzęta. Hektolitry krwi i masa trudnych do wyjaśnienia morderstw. Dziesiątki wykorzystanych broni, od pałek, kijów i noży, po karabiny maszynowe i profesjonalne strzelby. To wszystko z pewnością składa się na udany thriller, lecz w tym wypadku zostało wykorzystane w dwuwymiarowej grze, która wywalczyła sobie miejsce w sercach graczy poziomem trudności, historią, niezwykłym klimatem, nietypową, pikselowatą grafika oraz ośmiobitowymi hitami. Niezależne Hotline Miami pobiło wiele wysokobudżetowych produkcji, a my, w oczekiwaniu na drugą część, przyjrzymy się bliżej muzyce z części pierwszej.
Nad dwudziestoma dwoma utworami składającymi się na ścieżkę dźwiękową pracowało łącznie dziewięciu artystów. Poza Scattle, nikt nie opracował swoich piosenek specjalnie na potrzeby gry. Nie ma co rozpisywać po krótce biografii każdego z nich – warto za to skupić się na ich twórczości, bez której Hotline Miami nie byłoby tym samym.
M.O.O.N. – Hydrogen
Zespół na ścieżce dźwiękowej ma swoje cztery utwory, z czego najlepszy moim zdaniem to właśnie Hydrogen. Jest w pewnym sensie magiczny – chyba żadna inna piosenka nie działała na mnie podobnie. Za każdym razem, kiedy słyszałem Hydrogen, przyspieszałem tempo akcji, mimowolnie kiwałem głową i mordowałem, co popadnie, ginąłem co kilka sekund, a do rozgrywki wracałem ucieszony. Nie mam pojęcia, co takiego jest w tej piosence. Praktycznie oparta tylko na jednym dźwięku i odpowiedniej rytmice, pasuje jak nic innego do Hotline Miami – nakręca gracza. Dosłownie.
Sun Araw - Deep Cover
Widok z góry i wszechobecne piksele nie wywarłyby na mnie żadnego wpływu, gdyby nie ten kawałek. Za każdym razem, kiedy rozpoczynałem misję, czułem się zmęczony po ciężkiej nocy. Nic tak dobrze nie oddaje uczucia „na kacu” jak ta piosenka, towarzysząca nam po każdym morderczym wieczorze. Znacznie bardziej złożona od Hydrogen, Deep Cover sprawiało, że chciałem zdrzemnąć się jeszcze chwilę, aby wrócić do normalnego życia – nigdy jednak nie było na to czasu. Wolne musiało poczekać.
Coconuts – Silver Lights
Nigdy więcej. Zwierzęce maski były koszmarniejsze, kiedy nosił je ktoś inny i nie miało się zielonego pojęcia, kto. Do tego ta „rozprzestrzeniona” gitara elektryczna, powolne wybrzmiewanie strun (na tyle, na ile to możliwe przy takiej stylistyce), różne niepokojące i teoretycznie niewspółgrające ze sobą dźwięki w zupełności wystarczyły, aby na jakiś czas sen wybić sobie z głowy. A kiedy do całości dodano jeszcze ten upiorny śpiew…
El Huervo feat. Shelby Cinca – Daisuke
Nawet w takim tworze jak Hotline Miami przyda się trochę luzu. Przecież nie można ciągle zabijać w adrenalinowym szoku – czasem trzeba sobie po prostu odpuścić, udać się do sklepu po coś dobrego i spokojnie wyluzować się przed telewizorem. Zauważalny spadek tempa, tak bardzo potrzebny pomiędzy niektórymi misjami, można umilić sobie słuchając właśnie tego kawałka.
M.O.O.N. – Release
Drugi raz pojawia się M.O.O.N. w tym zestawieniu, nie bez powodu. Każdy, kto grał w Hotline Miami, z pewnością doskonale pamięta walkę z Motocyklistą. Boss potrafił napsuć wiele krwi, mimo że pokonanie go nie zajmowało wprawnemu graczowi nawet minuty. W trakcie tej potyczki, nie pierwszy raz zresztą, towarzyszył nam Release – track zdecydowanie spokojniejszy od Hydrogenu i nie wywołujący tak skrajnych emocji, dalej jednak idealnie dopasowany do sytuacji i pomagający się skupić w trakcie pojedynku.
W drugiej części Hotline Miami niektórzy artyści powrócą, ale pojawią się też i nowi. Domyślam się, że tym razem również nie zawiodą i dostarczą nam z jednej strony dziwnego, z drugiej za to zaskakująco dobrze wpasowanego w styl gry i wpływającego na nasze odczucia słuchowiska.
Linki:
<<Noisia