'Zakazane Imperium' dobiegło końca. Jak wypadł finał serialu? - Joorg - 1 listopada 2014

"Zakazane Imperium" dobiegło końca. Jak wypadł finał serialu?

Kolejny świetny serial dobiegł końca. Tym razem padło na "Zakazane Imperium", produkcję która emitowana była równe pięć lat na kanale HBO. W tym tygodniu mogliśmy zobaczyć jak zakończyły się losy Nucky'ego Thompsona, gangstera zarabiającego grube pieniądze na handlu alkoholem w czasach prohibicji. Spoilery!

Już od samego początku piątego sezonu widać, że twórcy "Zakazanego Imperium" idą na łatwiznę. Przeskok czasowy jaki nam zaserwowali w pierwszym odcinku pominął wiele interesujących wątków, które miały miejsce w tamtych czasach. Co więcej, najnowszy sezon nawet nie dał nam godnego pożegnania Arnolda Rothsteina, który zginął w tym właśnie okresie, a muszę przyznać, że była to jedna z moich ulubionych postaci. Zamiast tego postanowiono skupić się na głównym bohaterze oraz szybko zakończyć pozostałe wątki. Z powodu spadającej oglądalności finalny sezon dostał tylko osiem odcinków a ostatni epizod definitywnie zamyka produkcję i nie pozostawia cienia nadziei na kontynuację.

Piąta seria skupiła się na dogłębnym pokazaniu genezy głównego bohatera. W tym celu twórcy wprowadzili retrospekcje z młodości Thompsona. Jest to ogólnie powszechny zabieg, ale w "Zakazanym Imperium" wyszedł on naprawdę dobrze i interesująco. Dzięki temu możemy zobaczyć jak bohater zdobywa uznanie potężniejszych ludzi w mieście, początkowo jako chłopiec na posyłki a później jako zastępca szeryfa. Najważniejszym elementem jest tutaj jednak spotkanie Nucky'ego z młodą Gillian Darmody. To właśnie ono jest kluczem do finału serialu.

Ten sezon kończy również wątki pozostałych bohaterów, którzy towarzyszyli nam od samego początku serialu. W ostatnich odcinkach rozstaliśmy się z Nelsonem Van Aldenem oraz Chalkym Whitem a w samym finale zakończona została historia Ala Capone, który w swoim wielkim stylu oddaje się w ręce policji za niepłacone podatki. Sprawa krwawego gangstera z Chicago jest w końcu bardzo dobrze znana i twórcom całkiem dobrze udało się ją tutaj pokazać. Wielkiego pola do popisu nie otrzymał Narcisse, który w finale pojawia się tylko po to by zginąć z rąk ludzi Luciano. Co więcej, ten ostatni w finale łączy wszystkie mafijne rodziny i kończy w ten sposób uliczne wojny. Tutaj mam chyba największy niedosyt, bo nie lubiłem Luciano od samego początku serialu i trochę szkoda, że to właśnie on jest tutaj największym zwycięzcą. No ale historii zmienić nie można...

Reszta odcinka to jedno wielkie pożegnanie. Thompson postanawia pozamykać wszystkie niedokończone sprawy by na zawsze wyprowadzić się do Nowego Jorku. Dzięki pomocy Margaret nie musi zajmować się już nielegalną działalnością. Po raz ostatni odwiedza brata oraz Gillian, którym jak przystało na tę postać, ofiaruje pokaźną ilość pieniędzy. Po raz ostatni odwiedza siedzibę swojego dawnego imperium, gdzie nie jest już mile widziany. Cały jego dorobek poszedł w ręce Luciano a on sam w Atlantic City nie ma już żadnej władzy. Okazuje się jednak, że musi on zrobić jeszcze jedną rzecz. Chłopiec, który niegdyś pracował w jego klubie wpadł w tarapaty. Nucky wyciąga go z aresztu, ucina krótką pogawędkę i wręcza trochę pieniędzy. Tutaj twórcy fundują widzom wielkiego twista na zakończenie serialu: ów młodzieniec to nie kto inny jak Tommy Darmody. Wyciąga on pistolet i zabija głównego bohatera.

Śmierć Thompsona kończy ciąg tragedii jakie bohater zapoczątkował oddając Gillian Darmody w ręce swojego pierwszego pracodawcy. Finał, w którym Tommy Darmody mści się za traumatyczne dzieciństwo, nieszczęścia babci i śmierć ojca jest tutaj bardzo logicznym wyjściem. Z drugiej strony gdyby postać odpowiadająca za śmierć tak wielu ludzi, często zupełnie niewinnych, dostałaby szczęśliwe zakończenie, nie pasowałoby to zupełnie do gangsterskich klimatów. Można wiele zarzucać ostatniemu sezonowi "Zakazanego Imperium", ale finalne sekwencje idealnie zakończyły cały serial.

Piąty sezon pozostawia po sobie mieszane uczucia. Mi, jako fanowi serialu, szkoda jest, że serial nie wróci na małe ekrany w przyszłym roku. Mimo wzlotów i upadków tej produkcji, zawsze przyjemnie się ją oglądało. Ostatnie epizody z jednej strony dostarczyły wiele wrażeń, z drugiej widać było, że scenarzyści robią wszystko by jak najszybciej pozamykać wszystkie wątki. Gdyby w poprzednich sezonach przykładali się tak jak teraz, ucinanie historii i przeskoki czasowe nie były by potrzebne, a widzowie mogliby dostać pełny i jeszcze ciekawszy finalny sezon.

Zapraszam do śledzenia mojego profilu na Facebooku.

Joorg
1 listopada 2014 - 22:59