Witam w szóstej części, w której pojawiają się nowsze rodzime tytuły. Tym samym powracam do tego cyklu, aby zaprezentować wam kolejną porcję polskich gier. Tak jak obiecałem przed dwoma laty. W ciągu tej bądź co bądź długiej przerwy zdołałem przejść parę z nich. Aczkolwiek nie tak wiele jak pierwotnie zakładałem. Dlatego też na siódmy odcinek poczekamy nieco dłużej.
2010 - Terrorist Takedown 3
Ostatnia odsłona tej serii przywodzi na myśl trzecią część Code of Honor. Tym samym jest to najlepszy, ale i tak dość słaby odcinek cyklu. Niby fizyka strzelania jest nawet przyjemna, a oprawa wizualna ładna. Przynajmniej jak na możliwości Jupiter Ex. Silnika znanego przede wszystkim z serii F.E.A.R. Niestety optymalizacja leży tutaj na całej linii. W dodatku brakuje tutaj szczegółowości terenu, o jaki zadbano w przypadku starszego o rok brata - Code of Honor 3. Jest od niego również słabsza oraz krótsza, ponieważ oferuje zaledwie 7 misji, których ukończenie zajmie nam najwyżej półtorej godziny. Fabularnie także cienko. Ot wcielamy się w skórę bezpłciowego bohatera należącego do elitarnej jednostki antyterrorystycznej. A naszym celem jest zlikwidowanie przywódcy terrorystów, mającym na celu użycie śmiercionośnych chemikaliów do produkcji broni masowej zagłady. Generalnie pograć można, a potem tak jak w przypadku niemal wszystkich gier od CI Games z tamtego okresu - pozostawić w piekle niepamięci.
2011 - The Witcher 2: Assassins of Kings / Wiedźmin 2: Zabójcy Królów
Już drugi raz zwycięzcą odcinka niniejszego cyklu jest gra z serii Wiedźmin. Dwójka jest co prawda znacznie ładniejsza oraz nowocześniejsza od poprzednika, ale i też sporo od niego krótsza. System walki oferowany tutaj przez CD Projekt RED okazuje się znacznie dynamiczniejszy, dzięki czemu kocie ruchy Geralta prezentują się znakomicie. Fabularnie również dobrze, aczkolwiek mnie scenariusz nie przypadł do końca do gustu. Podobnie z klimatem, który stoi na wysokim poziomie, ale jest zupełnie inny niż w jedynce. Zresztą to samo mogę napisać o muzyce. Na szczęście świat jak przystało na to uniwersum jest różnorodny oraz urzekający. Szkoda tylko, że zabawa trwa znacznie krócej. Nie jest krótka, ale w porównaniu do poprzednika wypada tutaj wyraźnie na minus. Szkoda. Co nie zmienia jednak faktu, że mamy do czynienia z klasą samą w sobie.
2013 - Call of Juarez: Gunslinger
Po osadzonym we współczesności i słabo przyjętym The Cartel, studio Techland postanowiło wrócić do Dzikiego Zachodu. Takiego z prawdziwego zdarzenia. A dokładniej u schyłku jego istnienia. To, co najbardziej odróżnia tę część od poprzednich, to brak jazdy konnej, etapów z otwartym światem oraz jeden grywalny bohater - Silas Greaves. Powyższe braki są nam wynagrodzone w postaci dynamicznej rozgrywki, różnorodnych etapów, ale także za sprawą rozwoju bohatera. A ten z kolei wyróżnia się na tle pozostałych łowców głów niezwykłym poczuciem humoru. Mimo kolorowej i humorystycznej otoczki - warstwa fabularna jest jak najbardziej poważna. Otóż nasz protagonista po wielu latach tułaczki trafia do przydrożnego baru, gdzie opowiada o swoich przygodach urzędującym tam ludziom. Między innymi wspomina o współnych przygodach z Billy Kidem, tudzież Johhnym Ringo. Mówi również o zemście na oprawcach jego rodziny. Dokładniej braci. Całość została ujęta w niesamowitym klimacie, ślicznej oprawie audiowizualnej, na którą składa się Chrome Engine 5 wzbogacony o technologię cel-shadingu. Niestety nie ma róży bez kolców, a owymi kolcami są tutaj pojedynki. Nie dość, że są mało intuicyjne to w dodatku nie dają należytej frajdy. Mimo wszystko Gunslinger należy do tych lepszych odsłon Call of Juarez, choć dla mnie Więzy Krwi mimo wszystko są jednak lepsze.
2014 - Car Mechanic Simulator 2014
Red Dot Games znane jest przede wszystkim z tanich i brzydkich kaszanek. Począwszy od dwuwymiarowych platformówek, a na wyścigach samochodowych kończąc. Ich nieco lepszym dziełem okazał się Rajd Polski, ale dopiero Car Mechanic Simulator 2014 zdołał przypaść mi do gustu. Rzecz jasna do legendarnego Gearhead Garage nie ma startu, ale i tak w przyzwoity sposób umilał mi czas. Prawdopodobnie dlatego, iż lubię dłubać w samochodach oraz interesuję się motoryzacją odkąd pamiętam. Nie zmienia to jednak faktu, że twórcom udało się całkiem zręcznie ukazać fach mechanika samochodowego. Może i w uproszczony sposób, ale jednak. Szkoda tylko, że cały czas czułem niewykorzystany potencjał drzemiący w tym tytule, ale może w następnej edycji będzie lepiej? Oby.
2014 - The Vanishing of Ethan Carter / Zaginięcie Ethana Cartera
Najpiękniejszą grę (szczegółowa rośłinność i nie tylko) na Unreal Engine 3 stworzyli Polacy! Ludzie z The Astronaux (część ekipy People Can Fly) udowodnili, że ze starego silnika można wykrzesać coś na miarę nowej generacji. W dodatku przy klimatycznej oprawie audio, artystycznej oraz nietuzinkowym pomyśle. Ta nietypowa, chodzona przygodówka urzeka oryginalnymi rozwiązaniami, a także za sprawą wciągającej fabuły. Niestety rozgrywka szybko się kończy, a same zagadki są zbyt łatwe do rozwiązania. Nie zmienia to jednak faktu, że mamy tu do czynienia z bardzo przyjemnym tytułem.
Na dziś to wszystko. Zachęcam zatem do komentowania tego artykułu jak i podzielenia się swoimi odczuciami względem niniejszych produkcji.