Mroczne japońskie fantasy zainteresowało wielu graczy w związku z premierą Demon’s Souls. Produkcja Sony oraz From Software była powiewem świeżości, kontynuacja w postaci Dark Souls jedną z najlepszych gier generacji. From nareszcie było na ustach wszystkich.
Doceniono projekty, wymowę, szerokie inspiracje, niesamowite światy oraz atmosferę, na którą składały się fantastyczne lokacje, nietypowa narracja oraz wrogowie, których nie sposób było nie pamiętać. From wiedziało, co robi - miało doświadczenie ze swoich poprzednich gier. Miało inspirację w postaci Berserka.
Czym jest Berserk?
Berserk to manga Kentaro Miury, która opowiada bardzo skomplikowaną historię relacji pomiędzy Gutsem, najemnikiem dzierżącym ogromny miecz, Griffithem, geniuszem taktyki, który pragnie zdobyć własne państwo i Cascą, wojowniczką, która łamie stereotyp słabej kobiety w fantasy.
Historia jest mocna, realia twarde, zaś autor nie boi się mordować bohaterów oraz przedstawiać ciemniejszych stron świata wzorowanego na średniowieczu. Mimo tego Berserk jest historią napędzaną przez postaci oraz ich relacje. Wszystkie wydarzenia polityczne, taktyczne oraz metafizyczne są jedynie tłem dla relacji pomiędzy najważniejszymi bohaterami. Relacji, które nie przysłaniają jednak fantastycznej akcji, przepięknych rysunków oraz wątków przewodnich, sprytnie ukrytych przez autora. To nie jest nudna, pseudo-filozoficzna lektura. Guts to człowiek czynu, a jego siła, wygląd, sprawność i zachowanie potrafią naprawdę przerazić.
Niewiele fikcyjnych postaci potrafiło mnie przerazić tak, jak Guts swoją nienawiścią, fanatyzmem i czystą furią. Guts to Berserk. Dławiący serce nihilizm i poczucie beznadziei, nad-człowiek, walka z demonami, wykorzystanie seksualne, nierówności klasowe - to nie jest lekka lektura. Berserka aż nazbyt często zaczęto etykietować “ta manga z gwałtami i zabijaniem” co przypomina mi sposób postrzegania przez niektórych Pieśni Lodu i Ognia. Z punktu widzenia wyrazu dzieła - mocno chybiony.
Berserk to także jeden wielki hołd dla kultury miecza, rycerstwa i (pseudo)magii. Miura w intrygujący sposób opisał stosunek Japończyków do europejskiej fantastyki, kompletnie zaprzeczając stereotypowi jaki mamy na zachodzie:
Informacje, które mamy w Japonii o zachodniej fantastyce są dziwne. Bez wątpienia uważam, że to właśnie japończycy najbardziej kochają europejską fantastykę w całej Azji, być może również ze względu na zawirowania w XX wieku. Dzisiaj większość japońskich dzieci jest zafascynowana i kojarzy lepiej rycerzy w ciężkich zbrojach niż samurajów. Są związane z mieczem oraz magią. (...)
Rysując mangi fantasy chcę tworzyć historie, które pociągają czytelnika. I kiedy piszę dramatyczne wydarzenia, kiedy rysuje sceny wcielając się w postaci, które w nich uczetsniczą świat wzorowany na europejskim średniowieczu wydaje mi się najnaturalniejszy. Oczywiście nie jest to prawdziwe średniowiecze, a raczej jego wyobrażenie jakie mamy dzisiaj w Japonii. Egzotyczne wyobrażenie, które być może w podobny sposób pociąga na zachodzie fanów ninja oraz samurajów? A być może także Berserk wydaje się Europejczykom dziwny, nietypowy i egzotyczny? Szczerze jestem zadzwiony odbiorem Berserka w Europie.
Podobnie o europejskim fantasy wyrażano się we From Software, dodając tam również… niedopowiedzenia. Problemy z tłumaczeniem, próby czytania po angielsku, dziwne lokalizacje - to wszystko zbudowało aurę tajemnicy, aurę przygody wokół naszego dziedzictwa.
A tajemnice rozpalają umysł.
Anime i Berserk Manga doczekała się dwóch adaptacji - serialu oraz serii trzech animowanych filmów kinowych. Obie adaptacje są interesujące - także ze względu na dzielące je lata. Serial jest brudny, styl rysowania bardzo surowy, aktorzy głosowi świetni (serial należy oglądać tylko i wyłącznie po japońsku, unikajcie angielskich dubbów!). Filmy korzystają już z 3D, są delikatniej narysowane, widać po nich wysoki budżet i odrobinę za dużo efektów specjalnych. Choćby ze względu na muzykę (skomponowana przez Susumu Hirasawa ścieżka chwyta za serce!) preferuję serial, ale filmy to również kawał niezłej roboty. Końcowo adaptacje wypadają znacznie gorzej niż manga, ale wciąż dobrze. Warto łapać, jeżeli nie lubicie czytać. |
Stereotyp japońskiej fantastyki, który widzimy, w dużej mierze jest dziełem Dragon Quest - kierowanego do szerokiej publiki, wzorowanego na zachodnich grach wideo RPG (a nie podręcznikach!), projektowanego z popularnym mangaką. I jak każdy stereotyp nie jest do końca prawdziwy. Wielu zachodnich odbiorców pokochało fantastykę na nowo dzięki Berserkowi, nie zwracając uwagi na “wojny kulturowe”, czy szufladkowanie, jakie to często popełniają sami artyści (wystarczy wspomnieć niedawny wywiad z Rosińskim).
Berserk jest po prostu brutalny, niesamowicie narysowany, mroczny i przerażający… ale również piękny. Manga opowiada ładnie i niebanalnie o przyjaźni, miłości, oddaniu i poświęceniu. Porusza konflikt jednostki z narodem, szczęście indywiduum przeciwko szczęściu tysięcy, zahacza wreszcie o wiarę, nie robiąc tego w typowy dla Japończyków sposób. Dochodzi również - a może przede wszystkim - strona artystyczna.
Zerżnij to z komiksu, filmu, plakatu
Nie ma co ukrywać - gry jako najmłodsze medium czerpią garściami ze starszych braci i sióstr. Nawet pomijając dzisiejszy kompleks “interaktywnego filmu” to pod względem estetycznym czerpały garściami z literatury, filmu oraz oczywiście komiksu od zawsze. Diuna stała się podstawą dla swoich adaptacji, ale również Warhammera 40K czy StarCrafta. Filmy akcji, horrory i sci-fiction XX wieku (z Alien na czele) były kopiowane pod względem wyglądu wrogów, postaci, bohaterów, czy struktur. Manga, komiks europejski oraz animacja wpłynęły na całe generacje gier, a okładki pulpowych powieści wytyczyły pewne reguły dla cyfrowej fantastyki.
Hardcore Gaming 101 Hardcore gaming 101 w swoim Tracing the Infulence skupia się na “inspiracjach”, jakie przez lata posiadały gry. Warto przejrzeć ich artykuł (jak i całą stronę), ponieważ znajdziecie tam wiele nietypowych przykładów. |
Młodzi projektanci szukali inspiracji wszędzie - Miura odnalazł je w Europie. Berserk sporo czerpie ze słynnego Excalibura i kina fantasy XX wieku, prezentujac, że tak naprawdę kultura wszędzie się zazębia. Inspirując się historią Europy, przekopując setki źródeł i na dodatek będąc fantastycznym rysownikiem o niesamowitej wręcz wyobraźni - stworzył prawdziwe arcydzieło skąpane w egzotycznej dla Japończyków kulturze. Naszej kulturze. Tak jak GITS i Akira stały się wytycznymi j-cyberpunka, tak Berserk j-dark fantasy.
Hokuto no Ken Na Berserka miała również silny wpływ seria Hokuto no Ken. Zresztą Miura swego czasu narysował dwie (a raczej trzy) mangi do scenariusza Buronsona, autora Hokuto: Król Wilków (fajna) i Japan (nie fajna), będące w dużej mierze kopiami motywów z Hokuto.
Źródło: Comics Vine.
Hokuto no Ken opowiada historię wojownika Kenshiro, który po atomowej zagładzie świata szuka swojej ukochanej. Przy okazji jest spadkobiercą tajemnej sztuki walki, która polega na wciskaniu punktów na ciele wroga. Generalnie to takie połączenie Bruce’a Lee z Jezusem (naprawdę!). Chociaż gatunkowo bliżej mu do mang w stylu Dragon Ball, czy Jojo, to uważam, że męstwo, nietypowe projekty, motyw nadczłowieka i przemiana głównego bohatera zrobiły swoje dla Berserka. Głupia, przyjemna, rzewna i dziecinna lektura, która “przeskakuje rekina”. Polecam. |
Tematy takie jak niemieccy i czescy najemnicy, wojna stuletnia, imperia perskie i post-perskie, rozwój europejskiej technologii odcisnęły piętno na Berserku, a sam efekt jest piorunujący… i gotowy do zrzynania. Berserk stał się prawdziwym “concept-bookiem”, zestawem grafik, z których gry wideo mogły wreszcie czerpać, podstawą dla wielu mrocznych gier fantasy z Japonii.
From Software momentami ocierało się o plagiat z Berserka, nie ukrywało jednak inspiracji. Ogromne miecze w ich grach oddają hołd Dragonslayerowi Gutsa, opisy niektórych przedmiotów delikatnie nawiązują do Berserka, bossowie inspirowani są Apostołami, a klątwa nieumarłych… ma swój odpowiednik u Miury. Jeżeli jesteście fanami Berserka, naprawdę warto zajrzeć na gry From Software. I na szczęście na odwrót.
Inspiracje, inspiracje
Resident Evil 4 i Las Plagas (które oczywiście były inspirowane również The Thing i Parasyte), seria Musou/Bladestorm, Odallus, nawet gry planszowe z Kickstartera.
Wśród najważniejszych i pomijanych na zachodzie jest również Dragon’s Dogma: Dark Arisen. Dogma nie tylko przetwarza sporo wątków fabularnych z Berserka, ale są w niej styl walki inspirowany Gutsem oraz pancerze głównych bohaterów (Capcom podpisał odpowiednie licencje celem wspólnej promocji nowych anime).
Giun Saga Kentaro cytuje Guin Sagę jako jedną z większych inspiracji Berserka. Ta pulpowa seria inspirowana Conanem, rozciąga się na ponad 130 tomów!
Źródło: Manga verse.
Jak każdy duży pulp seria jest nierówna, ale można poczytać ją po angielsku - za tłumaczenie pierwszych pięciu tomów odpowiedzialny jest sam Alexander O. Smith znany z lokalizacji Vagrant Story, czy Tactics Ogre. Czyli gier, jakby nie patrzeć - kolejnego wielkiego eurofila z Japonii, Yasumiego Matsuno. |
Dogma to jedna z najbardziej niedocenionych gier ostatnich lat. Duża, ładna, nastawiona na walkę gra RPG akcji, w której nie sposób się nudzić. Poza częścią wrogów i motywów literackich, czerpie garściami z estetyki Berserka, tworząc nawet najpotężniejszego z wrogów w grze na wzór Nosferatu Zodda.
Nawet we wschodnich konwersjach Wizardry, czyli serii “od nas” Japończycy umieszczali sporo grafik inspirowanych dziełami Miury. Śledzenie takiego kręgu inspiracji jest bardzo ciekawe, ponieważ pozwala nie tylko przewidywać dalszy rozwój niektórych licencji, ale również dotrzeć do wielu fantastycznych dzieł i źródeł. Zderzenie się kultur zawsze, ale to zawsze jest fantastycznym wydarzeniem dla odbiorców - gdy zderzyły się komiksy oraz gry wideo ze wschodu i zachodu dostaliśmy wiele dzieł, które dopiero teraz wypływają na szersze wody (wiecie, jak choćby te gry From PRZED Soulsami, czy klony Wizardry).
Berserk dla gier wideo zrobił jeszcze jedną rzecz - po prostu gry wideo. Pierwsza na Dreamcasta wydana na zachodzie jako Guts’ Rage po pierwsze opowiada własną historię, która uzupełnia pewne motywy z mangi, po drugie obok Dino Crisis 2 jest typowana na pradziada nowoczesnych hack&slashów w stylu Devil May Cry i Ninja Gaiden. Druga wydana tylko w Japonii na PlayStation 2 to również hack&slash, który uzupełnia pewne motywy z mangi. Ze względu na gryzący ząb czasu, obie obecnie są grami zjadliwymi, ale pamiętam, gdy Guts’ Rage był jednym z najważniejszych powodów dla posiadania DC, a dziennikarze oraz gracze byli zafascynowani postacią Gutsa i mrokiem wylewającym się z ekranu.
Przez gry Beserka poznałem i ja.
Czytajcie do pewnego momentu
Średniowieczny horror. Niesamowita podróż. Świetne postaci. Do pewnego momentu Berserk jest nie tylko jednym z najlepszych komiksów jakie czytałem (komiksów, nie tylko mang), ale wręcz najlepszym komiksem jaki czytałem.
Do pewnego momentu. Berserk z historii, która wywołała u mnie szersze spektrum emocji, niż jakiekolwiek dzieło kultury, w pewnym momencie stał się tworem… high fantasy. Golden Age obejmujące mangę od 3 do 14 tomu to arcydzieło. Ponad 20 z tomów jest bardzo dobre. A teraz Berserk jest… tworem. Tworem będącym w zasadzie popisem umiejętności rysowniczych Miury. Tworem dziwnym, rozciągniętym i pełnym fillerów. Niektórzy sądzą, że Miura chce ciągnąć mangę do końca życia, inni, że nie wie jak ją skończyć, jeszcze inni stawiają na naciski wydawcy. Ponad 20 lat z jednym komiksem też pewnie zrobiło swoje.
Doskonale sumuje to jeden z komentarzy na gameplay.pl:
“Fabularny upadek tej serii jest jedną z najsmutniejszych rzeczy, z jakimi miałem styczność. Ta seria zaraz obok Monstera miała stać na piedestale japońskiej twórczości, a spadek formy stał się tak zauważalny, że nie pozostało mi nic innego, jak podziwianie tej mangi tylko i wyłącznie za walory artystyczne. Miura jest geniuszem rysunku.”
Mnie najbardziej jednak boli to, że od czasu do czasu pojawia się niesamowity rozdział pokazujący, że Miura jeszcze potrafi, nie tylko rysować, ale również budzić emocje i zachwycać delikatną poetyką. Pomimo tego istnieją również kontr-opinie. Legiony czytelników uważa, że obecny Berserk to najlepszy Berserk. Więc może to tylko ja się mylę. Ponownie powołując się na cudze słowa, tym razem Berlina z CD-Action “Słaby Berserk to i tak wciąż jedna z najlepszych rzeczy”. Tak skrajne opinie zawsze skłaniały mnie do ponownej lektury.
I dobrze, bo Berserk dotarł właśnie do Polski. W dobrym tłumaczeniu, przyjemnej cenie i ładnym formacie. W oczekiwaniu na BloodBorne i Deep Down, naprawdę warto go przeczytać.