„Blade Runner 2049” Dennisa Villeneuve’a jest nie tylko godną kontynuacją kultowego filmu Ridleya Scotta, ale stanowi odrębne, wysmakowane wizualnie i satysfakcjonujące dramatycznie dzieło.
Pierwszy „Blade Runner” z 1982 roku to jeden z najsłynniejszych obrazów w karierze Ridleya Scotta, a także Harrisona Forda, który w tamtej przełomowej produkcji science-fiction wcielił się w tytułowego bohatera – Ricka Deckarda. „Blade Runner” sprzed trzydziestu pięciu lat zachwycał stroną formalną, która w tamtych czasach robiła wrażenie posępną atmosferą roztaczaną przez skąpane w mroku i rozświetlone futurystycznymi neonami miasto. Zachwycał też unikalną historią, dla której podstawą stała się proza Philipa K. Dicka, a która stanowiła romans klasycznego kina noir z gatunkiem science-fiction. Romans niezwykle udany, w którym Ford jako protagonista w niczym nie ustępował Humphrey’owi Bogartowi, a fabuła pozostawiała w umyśle widza pytania o naturę człowieka i rozwój cywilizacji. Nic dziwnego, że, gdy świat obiegła wieść o kontynuacji tego dzieła, jedni zareagowali ekscytacją, a inni niepewnością, czy nie czeka nas zbrukanie klasyka.
kalendarz wiadomości | |||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
zobacz więcej