Witajcie gracze! Jak zdrowie? W co gracie tym razem? Jeśli o mnie chodzi, to nie nazwałbym swojego ostatniego weekendu udanym. Skupiłem się tylko i wyłącznie na Wiedźminie 3, nad którym rozpływałem się w samych superlatychach w ostatnim odcinku. Udało mi się go nawet ukończyć na najwyższym poziomie trudności w raptem 4 dni z hakiem, ale nie dane mi było się cieszyć ze swojego wyczynu. Ostatnie trofeum potrzebne do wbicia platyny i stu procent trofeów nie pojawiło się na ekranie a ja popadłem z tego powodu w wielkie przygnębienie. Zastanawiałem się nawet nad napisaniem jakiegoś paszkwila o naszym rodzimym rpgu, ale doszedłem do wniosku, że i tak kiedyś jeszcze doń wrócę, więc wyszedłbym tylko na głupca. Przez ostatni tydzień robiłem wszystko, żeby nie myśleć o tej katastrofie. Słuchałem kolejnych piosenek Miku Hatsune, wróciłem do Dragon Age: Inkwizycja, ogrywałem dodatek do Resident Evil 7, śmiałem się do rozpuku z głupstw Michiru w The Fruit of Grisaia i pewnie napisałbym coś na temat tych produkcji, ale w gruncie rzeczy wiem, że mój progres w fabule Niera tak przyspieszył, że i tak nie znalazłbym czasu na te gry w ten weekend, dlatego napiszę w kilku słowach o moich poczynaniach w jrpgu Yoko Taro zamiast pisać dla samego pisania. Ostrzegam przed czytaniem wpisu osoby niezaznajomione z fabułą Niera.
kalendarz wiadomości | |||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
zobacz więcej