Andriej Diakow "Do światła" - Uniwersum Metro 2033
O sensie inwestowania w PC natchniony wymaganiami Wiedźmina 3
"Podatek od Google" właśnie wchodzi w życie w Hiszpanii.
O dziwnym pomyśle z Kickstartera związanym z ludzką krwią.
Ubisoftu metoda na piratów, a brawa dla 11 bit studios
Interstellar? Po prostu genialne!
Na ten tytuł czekałem od wielu miesięcy. Nie pamiętam wprawdzie skąd dowiedziałem się o pracach nad nim, jednak przedstawiane przez autora koncepcje całkowicie mnie do siebie przekonały. Żadnych udziwnień, żadnej fantastyki, tylko całkowicie realna wizja jednej osoby, której brakowało na rynku gry, w której bez żadnych przeszkód i zagrożeń ze strony AI można by rozwinąć od podstaw własną mieścinę. Coś jak Sim City, ale osadzone w innych czasach i trochę bardziej skomplikowane. Gra porwała moje serce zanim jeszcze miałem w ogóle okazję w nią zagrać, a zakochałem się w niej jeszcze mocniej, gdy pierwszy raz poprowadziłem moją własną mieścinę.
Choć póki co nadal pełna błędów, niedopatrzeń i dziur, już cieszy oczy. Mowa o Kingdom Come: Deliverance. W ręce zainteresowanych trafił bowiem ostatnio godzinny materiał prezentujący rzeczywisty gameplay z tejże gry, tak mocno wyczekiwanej przeze mnie, której obserwacji oddaję się za każdym razem, gdy tylko pojawia się jakaś wzmianka o niej. Twórcy dość mocno dbają o nasze wrażenia, serwując nam coraz to nowsze, uchylające raz po raz rąbka tajemnicy fragmenty rozgrywki, a tym razem pokusili się o 60 minut nieprzerwanej, opatrzonej komentarzem, gry. Krótko omawiam materiał.
Są gry, które niczym się nie wyróżniają. Ot, takie przeciętniaki, wrzucone na rynek tylko po to, żeby przeskoczyć magiczny próg opłacalności całej inwestycji związanej z jej tworzeniem i przynieść jakiekolwiek zyski, z których odpowiednia część trafi potem do budżetu nowej produkcji. Praktycznie każda gra, która odnosi niesamowity sukces sprzedaży w tym komercyjnym, casualowym rozumieniu (jak Battlefield, Call of Duty, Fifa), jest tym typowym średniakiem w rozumieniu powyższej definicji. Ostatnio jednak coraz częściej powstają gry, o których można powiedzieć, że naginają utartą rzeczywistość, kreują własną kulturę grania, nieświadomie wytwarzają pewne wzorce, schematy, język, które przenoszone są potem ze świata gry do świata tego „rzeczywistego”. Jedną z takich gier jest DayZ.
Czasy się zmieniają, więc modyfikacji ulega także cały rynek gier, który kiedyś składał się tylko i wyłącznie z pudełkowych wydań, o których często mało się w ogóle słyszało. Pamiętam też, że jednym z niewielu legalnych źródeł gier były późniejsze czasopisma, które kusiły dodaną płytą CD, a potem nawet DVD, zawierającą najczęściej po jednej wersji gry pełnej, oraz parę dodatków w postaci wersji demonstracyjnych czy tapet. Kiedyś takie coś potrafiło strasznie cieszyć...
Zdarza mi się przeglądać różne strony dotyczące gier, często nawet tych, w które sam nie gram z jakiegoś powodu. Czasami też dostaję od znajomych jakieś ciekawe tematy do rozpatrzenia, bowiem wiedzą, że takie „kąski” bardzo chętnie przeglądam a potem, choćby na łamach tego serwisu, komentuję. Tym razem na stół trafia zagadnienie, co do którego przez ostatnie parę miesięcy narosło wiele niedomówień, szczególnie takich, co do których ma się wrażenie, że podobne nawet nie powinny kiedykolwiek zaistnieć. Świat gier pełen jest różnych odbiorców, młodszych czy starszych, głupszych bądź mądrzejszych, a przez to też rodzą się różne teorie, które potem, dzięki dobrze znanej podatności sieci na różne głupoty (w tym plotki), rozprzestrzeniają się i utrwalają w głowach internautów jako prawda, bo przecież „w sieci kłamstw być nie może” (sic!). Pomówmy więc o ostatniej modzie, jaką jest idea Early Access.
Kto nie grał w Age of Empires? Już, przyznać się, bowiem jest to niedopatrzenie, które natychmiast musi zostać naprawione. W sumie, to ciężko byłoby się uchować w świecie gier nie doświadczając tak sztandarowego tytułu, który według mnie był kamieniem milowym w rozwoju gier typu Real-Time Strategy. A teraz mamy okazję poznać projekt, który wydaje się być bliźniaczo podobny do znanej od lat gry.