Animal Planet w prehistorii
Assassin's Creed V: Ninja Decay, czyli asasyn moich marzeń
Assassin’s Creed: Syndicate – ze skrajności w skrajność
Ubisoftu metoda na piratów, a brawa dla 11 bit studios
Assassin's Creed IV: Black Flag byłby lepszą grą, gdyby nie był Assassin's Creedem
Nie warto kupować gier tuż po premierze
Gameplay, który pojawił się w sieci z okazji trwających targów E3 popchnął mnie do zastanowienia się nad serią Assassin's Creed i wiecie co? Ta seria naprawdę ewoluuje, zmienia się na lepsze i nie powiela błędów poprzedników. Ubisoft chowa pod pazuchą kurę znoszącą złote jajka, ale nie tworzy kolejnych części metodą kopiuj-wklej. Assassin's Creed każdego roku jest inny, serio.
Po całkiem niezłych konferencjach Microsoftu i Electronic Arts, przyszła kolej na Ubisoft. Niestety, francuska korporacja nie zachwyciła. Zgodnie z oczekiwaniami pojawił się nowy Watch_Dogs oraz nowy Assassins Creed, pokazano coś nowego, ale zabrakło tego, na co najbardziej liczono – zapowiedzi Beyond Good and Evil 2.
Wczoraj poznaliśmy skład czterech edycji specjalnych genialnie zapowiadającej się produkcji Ubisoftu - Watch_Dogs. Ilość dostępnych edycji świadczy o tym jak ważny jest to dla francuskiego dewelopera tytuł - Ubisoft słynie bowiem z tego, że niemal każda jego produkcja otrzymuje jakąś kolekcjonerkę, ale tylko uznane marki (jak Assassin's Creed) mogą pochwalić się aż tak urozmaiconymi i zgoła odmiennymi wydaniami. Przyjrzyjmy się bliżej wszystkim edycjom...
Zwlekałem z graniem w Assassin's Creed III - takie opóźnienie stało się dla mnie swoistą tradycją, bowiem każdego Asasyna poznawałem kilka miesięcy po premierze. Jak mocno wpływa to na ostateczną ocenę? Nie wiem. Wiem natomiast, że po ukończeniu zabawy Connorem byłem dosyć zawiedziony. Assassin's Creed III to dobra gra, całkiem wciągająca, miejscami bardzo ciekawa i posiadająca dużo różnego rodzaju "cosiów". Niestety - w ogólnym rozrachunku pozostaje dla mnie najsłabszą częścią serii. Zapraszam po wyjaśnienie.
Dziś w sieci zawitała kolorowa okładka prezentująca Far Cry 3: Blood Dragon. Jak nietrudno się domyślić, produkcja ta ma teoretycznie zawitać na Xbox Live Arcade. Tym większe zaskoczenie, bo takie edycje są dystrybuowane cyfrowo, a więc żadnych okładek wcale niepotrzebują. Na domiar wszystkiego sam design mocno szokuje, wywołując u nas śmiech politowania i po krótkich jej oględzinach nasuwa się jedno, ale za to bardzo ciekawe pytanie. Czyżbyśmy mieli do czynienia z przedwczesnym Prima aprilis? Na to wygląda.
W najnowszym odcinku "Soku z gruszki" Joorg i Darkoon przedstawią swoje poglądy na temat cyfrowej dystrybucji, koncentrując się na zaletach i wadach Steama. O tym co podoba im się w platformie Valve i czego w niej nie lubią przeczytacie w rozwinięciu.
Ubisoftowi nie udało się utrzymać w tajemnicy informacji o kontynuacji jednej z najlepszych serii ostatnich lat (serio, to jest jedna z najlepszych serii ostatnich lat). Nie mówię już o tym, że o prawdopodobnym podtytule Black Flag słyszeliśmy już od dość dawna (swoją drogą ciekawe, czy faktycznie ktoś podsłuchał rozmowę gości z Ubisoftu, czy był to tylko 'kontrolowany wyciek', jak to się zwykło ostatnio mówić), ale przed planowaną oficjalną zapowiedzią do sieci wyciekło już właściwie wszystko, co marketingowcy mogli chcieć powiedzieć czy przedstawić. I co? Nowy Assassin's Creed zapowiada się interesująco, ale czuję pewien niedosyt...
Ostatnie lata nie były zbyt przychylne dla tradycyjnych platformówek okraszonych nutą kreatywnego szaleństwa. Braid i Limbo wyznaczyły nową drogę dla tego gatunku. Jonathan Blow skorzystał z tradycji, aby opowiedzieć bardzo ważną historię, która została szeroko doceniona. Panowie z Playdead stworzyli audiowizualne arcydzieło opiewające biologiczny aspekt życia pomieszany z jakąś dziwną, obcą transcendencją. Obie gry wydały na świat potomstwo nowego rodzaju: Journey, Coma, The Cave, dziesiątki produkcji opartych na flashu, w które można grać na różnych witrynach.
Stało się. Ubisoft znowu nas oszukał. A przynajmniej tych, którzy uwierzyli w kolejne słowa tego producenta. Twórcy zarzekali się, że po trójce zwolnią tempo, a okazuje się, że jeszcze bardziej je podkręcili. Szkoda, bo Assassin's Creed już dawno wyszedł mi jak i wielu innym graczom bokiem.
Ezio Auditore przy okazji Assassin’s Creed: Revelations ruszył w ostatnią podróż – do stolicy imperium osmańskiego, Konstantynopola. Zwieńczenie trylogii, gdzie w roli głównej przez 3 lata występował włoski szlachcic, stworzone zostało jak najbardziej godnie, lecz nie bez potknięć. Co prawda gra odstaje nieco od poprzedniczek, ale głównie przez wytarte schematy, którymi jest napakowana do granic możliwości. Sami rozumiecie – prezenty smakują znacznie gorzej, kiedy otrzymujemy je co roku. Zwłaszcza na Boże Narodzenie.