Jak co roku, najważniejszy punkt programu całego E3 to seria konferencji prowadzonych przez Microsoft, Electronic Arts, Ubisoft i Sony. Niedawno dobiegło końca półtoragodzinne show giganta z Redmont, który próbował przekonać świat, że teraz jest właściwy moment, by nabyć Xbox One. Czy mu się to udało, pokażą wyniki sprzedażowe, ale jedno trzeba przyznać – pokazali sporo i pokazali to dobrze.
Poznaliśmy już niewyjaśnione historie z jeżącym włosy na głowie incydentem na Przełęczy Diatlowa na czele, odkryliśmy też tajemnicze opowieści o Eksperymencie Filadelfia, zaś dzięki myrmekochorii przeczytaliśmy to i owo o plagach, paranoi i farmakologii. Tym razem chciałbym skupić się na temacie znacznie bardziej przyziemnym. Odciąć się od kwestii paranormalnych, pozostając jednak w tematach niewyjaśnionych i – a w zasadzie przede wszystkim – przerażających. Oto prawdziwe historie najsłynniejszych seryjnych morderców, jacy stąpali po tym globie. Morderców, którzy stali się inspiracją dla szeregu bardziej bądź mniej znanych gier elektronicznych.
Myślałem, że po wystartowaniu Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela już nic lepszego mnie jako fana spotkać nie może. Dwa wypasione wydania albumowe w ciągu miesiąca wydawały się szczytem marzeń. Tymczasem ostatnie kilka tygodni udowodniło, że będzie jeszcze lepiej. Mucha Comics na dniach wydaje Daredevil: Żółty, kultowy komiks opowiadający na nowo genezę niewidomego superbohatera, wydawnictwo Sideca robi przymiarki do wypuszczenia na rynek kapitalnego Daredevil pisanego przez Briana Michaela Bendisa i Eda Brubakera, a Egmont... cóż, Egmont rozbił bank.
Co by było, gdyby Superman, ucieleśnienie amerykańskich ideałów, jako dziecko wylądował nie w Stanach Zjednoczonych, ale na terytorium Związku Radzieckiego? Gdyby wychowano go w duchu komunistycznych idei, a Amerykanie postrzegali go nie jako bohatera, ale największe zagrożenie dla demokracji? Mark Millar, twórca takich komiksów jak Wojna Domowa, Ultimates czy Kick-Ass, próbując odpowiedzieć na to pytanie, stworzył jedną z najciekawszych interpretacji Człowieka ze Stali w historii amerykańskiego komiksu.
Kilka tygodni temu wybraliśmy się w podróż ku nieznanemu. Opisałem kilka tajemniczych, niepokojących wydarzeń, jakie miały miejsce w przeszłości i których po dziś dzień nie udało się w pełni wyjaśnić. Wydarzeń, które stały się inspiracją dla twórców wielu gier komputerowych. Dzisiaj ponownie zagłębimy się w to, co niezbadane. Ale pójdziemy nieco dalej. Ostatnim razem skupiłem się tylko na historiach, które zostały silnie udokumentowane. Takich, co do których nie ma najmniejszych wątpliwości, że kiedyś do nich doszło, choć nie do końca wiadomo, w jaki dokładnie sposób przebiegały. Tym razem ograniczenie te zostanie zniesione i przedstawię wam opowieści, wokół których spory dotyczą nie tylko tego, co się w ich trakcie stało, ale również tego, czy w ogóle do nich doszło.
Już za kilka dni czeka nas premiera najważniejszego etapu drugiej fazy budowania przez Marvela wspólnego kinowego (a w zasadzie to kinowo-serialowego) uniwersum. Po bardzo udanych Strażnikach Galaktyki oraz Kapitanie Ameryce: Zimowym Żołnierzu oczekiwania względem drugich Avengers są bardzo wysokie. Oprócz większej ilości akcji, one-linerów, wybuchów, Roberta Downey’a Juniora i Scarlet Johansson nadchodzący obraz w reżyserii Jossa Whedona przyniesie też kinowe debiuty kilku kultowych w komiksowym światku postaci. Przyjrzyjmy się bliżej bohaterom (i jednemu złoczyńcy), których już niedługo zobaczymy na dużym ekranie.
Po dłuższej przerwie wracam do Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela. Tym razem na tapecie geneza Wolverine'a oraz pierwszy w całym cyklu album poświęcony Pierwszej Rodzinie Marvela, Fantastic Four.
Miałem kilka pomysłów na to, jak zacząć tę recenzję. Chciałem napisać, że na Daredevila z jednej strony bardzo czekałem, z drugiej, przez nadmierne nakręcenie wyjątkowo obawiałem się rozczarowania. Myślałem, żeby wspomnieć, że z reguły adaptacje są albo wierne albo piękne, zaś nowy serial Netflixa zdołał połączyć obie te cechy. Zastanawiałem się nad tezą, że jest on tym dla seriali komiksowych, czym Mroczny Rycerz był dla filmów superhero. Ale wiecie co? Zamiast tego postawię na prostotę – to najlepszy serial o superbohaterze, jaki dotąd powstał.
Choć jako ludzkość szczycimy się naszymi osiągnięciami technologicznymi, wciąż nie wiemy wszystkiego. Niektóre rejony naszego globu pozostały niezbadane, pewnych zagadek nigdy nie rozwiązano. Boimy się nieznanego, ale jednocześnie fascynuje nas ono. Stąd niesłabnąca popularność opowieści o Yeti, potworze z Loch Ness czy Wielkiej Stopie. Niektóre tajemnice są jednak mroczniejsze od innych i fakt, że mimo wielu starań nikomu nie udało się ich rozwiązać, wzbudza niepokój w niejednym sercu. Jest to też wdzięczny temat dla popkultury. Od lat pisarze i filmowcy czerpią inspiracje z prawdziwych historii. Z tematu korzystają też twórcy gier komputerowych, pozwalając graczom spróbować rozwikłać mroczne tajemnice przeszłości. Nadchodzący polski horror Kholat jest jedną z takich produkcji, opowiadając nam własną wizję tragedii, jaka kilkadziesiąt lat temu wydarzyła się na terenie Przełęczy Diatlowa. Tragedii, której przyczyn nigdy nie poznano. Przyjrzyjmy się bliżej prawdziwym tajemnicom, wokół których deweloperzy budują swoje produkcje.
Prolog
Afera, jaka ostatnimi czasy przetoczyła się przez społeczność fanów gry NBA 2K14 to interesujący przypadek sytuacji, gdy twórcy przedobrzają z „zachęcaniem” do zakupu nowszych odsłon serii i nie doceniają swoich fanów, w efekcie czego muszą wycofywać się ze swoich nieprzemyślanych pomysłów.