Allegro powstało troszkę przed 13 grudnia 1999r, ale tego dnia pokazały się pierwsze wzmianki o portalu w prasie i ten dzień został uznany z oficjalny dzień narodzin portalu.
A siedziba firmy znajdowała się w piwnicy hurtowni komputerowej.
Nie wiem jak Wy, ale osobiście uwielbiam Transformersy. Nie te Bayowe, przypominające nie wiadomo co. Mówię o pierwszej i drugiej generacji, czyli zabawkach, kreskówce i komiksach, które były miłością mojego dzieciństwa w czasach przedszkola i szkoły podstawowej.
Ponieważ moim drugim hobby w tym okresie było granie, strasznie ubolewałem, że zmieniające się w różne pojazdy, zwierzęta i kto wie co jeszcze roboty nie otrzymały żadnego solidnego tytułu na licencji serii.
Co prawda Transformers na PS2 nie było złe, ale w dalszym ciągu oczekiwałem czegoś więcej. Lukę tę dość niespodziewanie wypełniło High Moon Studios, wypuszczając w 2010 roku War for Cybertron. Chociaż produkcja ta miała swoje wady, była najlepszym tytułem o Transformersach na rynku. Spieszę oznajmić, że sytuacja uległa zmianie. Teraz królem jest Fall of Cybertron.
Studio Vigil na kontynuację przygody Wojny kazało nam czekać ponad dwa lata. Pierwowzór garściami czerpał z tytułów takich jak Zelda, God of War/Devil May Cry, czy też jednej z gier Valve. Oryginalne Darksiders było moim zdaniem tytułem całkiem solidnym, ale brakowało mu elementu odróżniającego produkcję dobrą od wybitnej. Twórcy posłuchali głosów fanów, zaczerpnęli garść inspiracji z innych tytułów i porzucili Zeldowe lochy, z przedmiotem koniecznym do przejścia dalej znajdującym się w każdym z nich. Czy wyszło to grze na dobre? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć w poniższej recenzji.
Jest takie powiedzenie, że kto się nie rozwija ten się cofa. I to jest idealne wyjaśnienie dlaczego postanowiłem całkowicie zmienić ten wpis. Po pierwsze program AdwCleaner doczekał się wielu zmian, po drugie ja zacząłem praktykować inne procedury przy jego stosowaniu, a po trzecie troszeczkę lepiej idzie mi pisanie.
Wstęp właściwy: AdwCleaner to mały, niewymagający instalacji program do walki ze złośliwym oprogramowaniem z grupy adware. Mówiąc po polsku jest to narzędzie, które usuwa wyskakujące reklamy, czyści nasz system ze zbędnych pasków narzędzi i ogólnie powoduje to, że nasza przeglądarka WWW staje się znowu w pełni sprawna. Postaram się w prosty sposób przedstawić ten program i opisać jego działanie.
Do dziś doskonale pamiętam zamieszanie związane z pecetową wersją Dark Souls. Zaczęło się od pytania jednego z użytkowników oficjalnego forum Namco Bandai o wersję PC i odpowiedź moderatora - przedstawiciela Namco Bandai, który stwierdził, że konwersja konsolowego Dark Souls na PC jest możliwa. Wywołało to istną burzę wśród niedoszłych fanów gry, którzy podpisywali się pod petycją, w której gracze pecetowi prosili o swój kawałek tortu, no i... udało się. Wydawałoby się, że dalej powinno już pójść gładko. Niestety wszystko wskazuje na to, że nie wszystko w Japonii poszło tak, jak powinno...
Na pewno niejeden z czytelników Gameplay czeka na premierę Windows 8, która ma nastąpić 26 października tego roku. Tak jak już to było w wersją systemu Windows 7, tak i teraz Microsoft postanowił udostępnić tą wersję dla programistów i deweloperów w celach testowych.
Witam w kolejnym odcinku cyklu, w którym prezentuje przydatne aplikacje, które mają za zadanie pomóc nam w dbaniu o nasz system. Dzisiaj przedstawię program służący między innymi do zabezpieczenia dysków przed infekcjami z mediów przenośnych – i na tym się głównie skupię. Więc dzisiejszym bohaterem jest: USBfix. Zapraszam do przeczytania całego wpisu.
I nie tylko gracza, ale cykl artykułów musi mięć jakąś nazwę. A owy cykl będzie przedstawiał przydatne aplikacje za pomocą, których możemy zadbać o nasz system, który z kolei umożliwia nam rozrywkę. W tym odcinku chciałbym zaprezentować program o nazwie Malwarebytes Anti-Malware(w skrócie MBAM). I teraz nastał ten moment kiedy pojawi się zdanie zapraszające do czytania całego wpisu.
Udało się. Przeżyłem. Spędziłem ponad tydzień z testową kompilacją Release Preview Windowsa 8 i nie wylądowałem w placówce dla szaleńców, a po drodze nie mianowałem żadnego konia senatorem, choć kilka miało nadzwyczaj kompetentny wyraz pyska. W każdym razie teraz czeka mnie ostatni bój – sprawdzenie, czy najnowsze dzieło giganta z Redmont, już bez Billa Bram, w ogóle nadaje się do grania i jakie rokuje nadzieje dla tej grupy użytkowników.
Dawno, dawno temu, za e-górami, za e-lasami, były sobie gry. Pierwotnie na kasetach, w następnych latach również na kadridżach, dyskietkach, czy bardziej współczesnie płytach CD i DVD. Dosłownie tyle wystarczyło, aby cieszyć się daną produkcją. Czasy jednak się zmieniają, dlatego producenci postanowili stale uprzykrzać i pozaśmiecać cenne miejsce na naszym dysku. Jeśli zamierzamy pograć sobie w kilka interesujących nas tytułów, jesteśmy zmuszani do instalowania dodatkowych aplikacji takich jak Steam, Origin, Game For Windows Live, Social Club, Uplay etc. Pół biedy, gdyby posiadanie ich miało jakieś sensowne korzyści. Niestety istnieją one głównie po to, aby nas ubezwłasnowolnić.