Jako, że ostatnio różnych rankingów na gameplay'u jest sporo, tak więc i ja oryginalnie zaprezentuje swój. Przed Wami lista najbardziej niedocenionych gier przez konsumentów. Żeby było ciekawiej postanowiłem ukazać gry z zeszłej generacji (z jednym małym wyjątkiem), które chyba już nie mają szans na powrót (obym się mylił!).
Miejsce 10.
Alice: Madness Returns
Wynik sprzedaży - 800 tysięcy egzemplarzy.
Powrót Alicji po 11 latach wypadł poprawnie, gra choć nie porywała grafiką, miała dosyć toporny gameplay, technicznie odstawała od tuzów branży to jednak niosła za sobą niebywały klimat i wnosiła całkiem przyjemny powiew świeżości ( i psychodelii) do growego światka. Szkoda, że ta gra nie znalazła więcej zwolenników, jednak w tych czasach jak coś nie powala trylionem "poligonów", a przynajmniej szumną kampanią reklamową to się nie sprzeda.
Polecane GRY to cykl polegający na zaproponowaniu interesujących według autora dzieł ze świata elektronicznych produkcji. W każdej kolejnej części zostanie wytypowana kolejna porcja ciekawych tytułów z krótkim, subiektywnym komentarzem twórcy niniejszego tematu.
W drugiej części tego cyklu postanowiłem wyjść naprzeciw waszym oczekiwaniom i zaprezentować kilka mniej znanych produkcji. Nie oznacza to jednak, że całkowicie zabraknie tutaj sztandarowych tytułów. Podobnie jak poprzednio, postawiłem na zróżnicowane gatunki oraz klimaty niniejszych dzieł, aby każdy znalazł dla siebie coś miłego.
Ciąg dalszy zestawienia moich ulubionych serii gier, które jak dla mnie wpisały się w kanon elektronicznej branży rozgrywki. Przyszła pora na ostatnie 4 miejsca. Zobaczcie sami jaki cykl tytułów zawędrował na pierwszą pozycję tego jakże prestiżowego zestawienia!
Walka. Pojedynek. Twardziele. Ha-dzia! Męskość. Testosteron. Zwolnione tempo. Pot, krew i zgrzytanie zębów. Włochy na klacie i nie tylko. A wszystko sfilmowane z wielka swadą i pazurem. Filmowe pojedynki na pięści, stopy, piszczele, czoła, młotki i kije to jest coś, co tygryski* lubią najbardziej. Trzeba odpocząć od przemyśleń, gier i narzekania i zająć się przemocą :) Zapraszam zatem na wysoce subiektywną (choć mocno wspomaganą Internetem) listę najlepszych walk z filmów wszelakich. Od razu zaznaczam, że jest to lista "poważna", a nie turecki Rambo albo Kirk vs Gorn... No i generalnie koncentruje się ona na rękoczynach - broń palną zostawmy sobie na kiedy indziej.
Hey hey let's go kenka suru! Taisetsu na mono protect my balls!
Polecane GRY to cykl polegający na zaproponowaniu interesujących według autora dzieł ze świata elektronicznych produkcji. W każdej kolejnej części zostanie wytypowana kolejna porcja ciekawych tytułów z krótkim, subiektywnym komentarzem twórcy niniejszego tematu.
Witam wszystkich w moim nowym cyklu, w którym zamierzam zachęcić was do zaznajomienia się z interesującymi według mnie produkcjami. Dzisiejsze zestawienie zostało tak przeze mnie ułożone, aby przedstawić wam znacząco różniące się od siebie tytuły. Mamy tu zatem przedstawicieli nie tylko odmiennych gatunków, ale i o całkiem innych klimatach. Nie zabraknie zatem kolorowych, wręcz baśniowych dzieł, ani tych znacznie mroczniejszych, przy których może pojawić się na naszym ciele gęsia skórka. Nie przedłużając zapraszam was do dalszej części tego tekstu.
Każdy z nas ma swoje ulubione serie gier na widok których ślinka cieknie, wracają przy ulubione serie gier jemne wspomnienia, a nawet maleńka wiadomość o kolejnej już odsłonie przyprawia nas o niekontrolowany napad radości, zaś kiedy wreszcie takowa wyjdzie na światło dziennie, to z pieniędzmi w ręku moglibyśmy jechać nawet na koniec świata po ukochane pudełko z płytą, które dla nas ma większą wartość niż złoto, albo diamenty. Niezależnie czy będzie to produkt słaby, czy też wybitny jakościowo, to u nas na półeczce będzie miał swoje specjalne miejsce, bo zbiór liter kojarzący nam się z danym tytułem, wyryty jest w naszym mózgu złotymi zgłoskami. Postanowiłem utworzyć listę właśnie takich gier, których kolejne kontynuacje, tudzież spin-offy tworzą ciąg nieprzerwanej dla nas radochy od paru lat. Zapraszam do lektury!
Jedni uwielbiają śmiać się do rozpochu w trakcie telewizyjnych seansów, podczas gdy drudzy mają pociąg do przenikliwego strachu. Jak zatem pogodzić obie zwaśnione grupy ludzi? Zaproponować im hybrydę w postaci komediowych horrorów! To właśnie im poświęcę trochę czasu pisząc niniejszy felieton. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, iż wiele tytułów pominę z tego względu, że nie wszystkie zdołałem do tej chwili poznać. Niemniej jednak wymienię te, które w niezwykły sposób zapadły mi w pamięci. Oto i one!
Po długiej przerwie postanowiłem powrócić do cyklu związanego z grami indie. W związku z tym, że nie zdołałem nadrobić należytych zaległości w tego typu produkcjach, postanowiłem zmienić jego konwencję. Tym razem, zamierzam polecić te produkcje, które cieszą się dobrymi opiniami wśród graczy, a nie jak uprzednio tylko i wyłącznie moimi faworytami. Dzięki takiemu zabiegowi poznacie tytuły gier polecanych przez inne osoby, co zaowocuje zróźnicowanymi pozycjami. Reszta pozostaje bez zmian. W taki oto sposób zapraszam was do odświeżonej, trzeciej odsłony niniejszego cyklu.
Mówicie, że grafika i warstwa dźwiękowa, to najważniejszy element gry? Pffff. A może fabuła? Hahaha. Nie. No to rozgrywka? Oczywiście, że nie. Ogromnym wyzwaniem dla twórców, to stworzenie odpowiedniej atmosfery w świecie ich produkcji, która to zatrzymałaby graczy na dłużej, czy też wyryła swoją nazwę w którejś z wałd mózgownicy. Niewielu udało się coś takiego, ale tytuły, które wyszły spod ich rąk, będziemy wspominali bardzo długo i zawsze będą dla nas grywalne. Takich gier znalazło się u mnie tylko pięć, albo aż pięć. Gier, które wiecznie będą mi się kojarzyć ze słowem klimat.
Mówi się, że liczba czynności, które można zasymulować w grze jest mocno ograniczona, dlatego wciąż tylko walka, zagadki logiczno-przestrzenne i pompowanie cyferek w statystyki. Pewnych rzeczy z pewnością mamy przesyt, ale jest coś czego wciąż mi mało. Latanie, moi drodzy, latania w grach nigdy za wiele. Nawet chwilowa możliwość doświadczenia lotu zawsze sprawia, że moja sympatia do tytułu natychmiast rośnie. W tej generacji dostałem porządną porcję, zdrowej latanej zabawy (Dark Void! Just Cause 2! Zelda SS!), ale głód takiej rozrywki rozbudził się dużo wcześniej. Przedstawiam pięć tytułów, które sprawiły, że pokochałem każdą kolejną możliwość latania w grach.