Platformówki na gameplay.pl

W co gracie w weekend? #359: Captain Toad

Krótka piłka - Giga Wrecker Alt

Rad Rodgers: Radical Edition

Krótka piłka - Degrees of Separation

Monster Boy and the Cursed Kingdom

Planet of the Eyes - kolorowe LIMBO!

Recenzja PewDiePie: Legend of the Brofist - porządna platformówka pod licencją

A Very Special Snowflake ocenia: PewDiePie: Legend of the Brofist
90

PewDiePie: Legend of the Brofist była w szczególności promowaną grą przez YouTubera PewDiePie, co nie powinno nas zaskakiwać, ten tytuł tak naprawdę jest o nim. Taka sobie niby prosta gra mobilna, dwuwymiarowa platformówka, z krzyczącym bez przerwy ,,zgniłym owocem internetu’’, a jednak coś rzeczywiście zadowalającego.

 

czytaj dalejA Very Special Snowflake
10 sierpnia 2016 - 10:17

Mandagon – gra z nutką medytacji

Na Steamie opublikowana została piękna, choć krótka gra o niewiele mówiącej nazwie Mandagon, reklamowana jako „zainspirowana tybetańską filozofią i teologią” (co, jak się zastanowić, nie znaczy wiele). Nim w swym zachwyceniu zacznę ją rekomendować, zaznaczyć należy, że są powody, które wielu bez wątpienia odstraszą. Jeżeli zgadzasz się z jednym z poniższych stwierdzeń:

czytaj dalejAureus
9 sierpnia 2016 - 12:23

Recenzja Headlander - miła przygoda z latającą główką

A Very Special Snowflake ocenia: HeadLander
66

Gra wideo z gatunku metroidvania studia Double Fine wydana przez Adult Swim. Ot taka retrofuturystyczna platformówka w której wcielamy się w... latającą główkę. Generalnie tytuł luźny, ze swoimi wadami, ale przynoszący mnóstwo frajdy. Zaskakująca mechanika, w dodatku świetnie zrealizowana z delikatnie kiepskim wykorzystaniem potencjału w ogóle. Mimo to – daje radę.

Pamięć ludności lodowej pustyni, czyli recenzja Never Alone.

GeneticsD ocenia: Never Alone
70

Platformówki to gry, dzięki którym, według mnie, branża gier wideo rozrosła się, spopularyzowała. To dzięki nim mamy taki obraz gier wideo, a nie inny. Dodatkowo sam uwielbiam bawić się w tego rodzaju gry, więc obok żadnej nie przechodzę obojętnie, a staram się prędzej, czy później zagrać. Tak również stało się z grą Never Alone. O jej istnieniu wiedziałem już przed premierą, gdyż motyw ciekawego kompana, niezwykle mi się podobał. Produkcja przyciągała również dość oryginalnym tematem, a więc dzisiaj zapraszam Was do recenzji tejże gry.

Podczas gry głównie uciekamy.
czytaj dalejGeneticsD
3 sierpnia 2016 - 00:06

Recenzja Klonoi na Wii – dwie twarze sympatycznej platformówki

Brucevsky ocenia: Klonoa: Door to Phantomile
71

Klonoi niespecjalnie udało się zdobyć serca posiadaczy pierwszego PlayStation w 1997 roku. Kilkanaście lat później Namco postanowiło więc odświeżyć przygodę tytułowego bohatera i w nieco zmienionej formie przedstawić go użytkownikom Wii. I znowu, błędy marketingowe sprawiły, że gra okazała się finansowym fiaskiem. Czy to jednak oznacza, że to słaby tytuł? Wręcz przeciwnie. Jest tylko jedna rzecz, która nie pozwala mu być uznawanym za pozycję obowiązkową dla każdego fana platformówek.

czytaj dalejBrucevsky
6 lutego 2016 - 12:17

Klonoa - zapomniany remake zapomnianej gry

Niektóre produkcje po prostu nie mają szczęścia. Jeden zły debiut na rynku można jeszcze racjonalnie wytłumaczyć, bo świat wirtualnej rozrywki zna mnóstwo przypadków dobrych tytułów, które przepadły w tłumie lub po prostu zostały zaniedbane przez dział marketingu. Ale żeby dwukrotnie próbować podbić serca graczy i dwukrotnie przejść niemal niezauważonym? To już ewenement. Taki los spotkał bardzo przyjemną platformówkę Klonoa, która najpierw trafiła na PlayStation w 1997 roku, a potem jako remake na Wii ukazała się w 2008 roku. Czy zasłużenie?

czytaj dalejBrucevsky
4 listopada 2015 - 18:19

Recenzja gry Super Mario Maker - bądź jak Miyamoto!

Pita ocenia: Super Mario Maker
90

Pierwsze Mario to jedna z moich ulubionych gier. Bardzo szanuję również trzecią odsłonę serii, uwielbiam World i mam w nosie serię New Super Mario. Mario Maker to oczywiście gra-edytor, który wykorzystuje assety z wyżej wymienionych produkcji, dodaje własne możliwości i ciekawe tryby rozgrywki.

Super Mario Maker to kolejny dowód na to, że droga Nintendo jest drogą dla gier właściwą.

Najważniejsze jest jednak to, że opiera się na tym, na czym każda gra Nintendo – wykorzystaniu podstawowej osi rozgrywki na milion sposobów. Lata mijają, ale to Mario ma najfajniejsze skakanie jakie było, jest i będzie. I dzięki temu, chociaż Mario Maker nie jest tak rozbudowane jak Little Big Planet (żeby równać do gier podobnych) to jego oś rozgrywki znacznie góruje nad produktem Sony.

„Nie lubię budować leveli”. Tutaj polubisz! „Little Big Planet jest nudne”. Mario nigdy nie było nudne!

czytaj dalejPita
15 września 2015 - 15:43

Moja historia gier platformowych - część 3

Nadszedł wreszcie czas na trzeci artykuł dotyczący gier platformowych, które najlepiej wspominam. Pierwsze dwa teksty obejmowały okres od 1984 do 2004 roku. Można więc śmiało powiedzieć, iż zetknąłem się z tymi grami w momencie, gdy branża gier video była już po swoim pierwszym siedmiomilowym skoku poprzez gospodarkę. Zapamiętałem niektóre lepiej, a inne gorzej, jednakże w bezpośredniej konfrontacji z nimi w minionych tygodniach, odświeżyłem moją pamięć i niejednokrotnie zostałem zadziwiony. Nie zawsze pozytywnie! Cóż, uroki ulotnej pamięci. Czasem wydaje mi się, że to lepiej, iż pamiętamy pewne rzeczy, sytuacje w znacznie lepszym świetle niż było to naprawdę. Nie zawsze się oczywiście tak zdarza, ponieważ lubimy popadać w skrajności, ale jeżeli chodzi o gry to nie znam nikogo kto miałby z nimi jakieś złe doświadczenia. No może kolejny, cholernie duży patch do Wiedźmina 3 w momencie, kiedy odpalasz konsolę, bądź PC'ta z wielką chętką na kilkugodzinne posiedzenie.

czytaj dalejGeneticsD
18 sierpnia 2015 - 14:57

Moja historia gier platformowych - część 1

Początki gier video były ciężkie i mozolne, ale dzięki produkcjom platformowym, czyli tzw. platformówkom, udało się wszystko doprowadzić do dzisiejszego stanu. To od tych gier rozpoczął się cały rozkwit branży trwający po dziś dzień, a co za tym idzie to one doprowadziły do nieprawdopodobnie ogromnego zwiększenia rangi przemysłu gier jako jednej z gałęzi gospodarki, ciągnąc za sobą rozwój konsol oraz komputerów osobistych. Osoby, które miały styczność z tym przełomem należą do szczęśliwców, ponieważ to one na przestrzeni swojego życia fizycznie zetknęły się z samą genezą powstania. Ja niestety nie należę do tych osób, jednakże są tego także i plusy. Aktualny stan branży pozwala mi na zgłębianie początków poprzez granie w staroszkolne produkcje, a także fascynowanie się kolejnymi nowinkami technologicznymi. Kto wie, może przyszłe pokolenia nie będą już miały możliwości powrotu do przeszłości.

Patrząc z perspektywy innych gałęzi gospodarki, przemysł oparty na tworzeniu wirtualnej rzeczywistości jest młody i niedoświadczony, jednakże na tyle prężnie oraz niezależnie się rozwijający, iż można opowiadać o nim w nieskończoność. Ogromnym plusem dzisiejszych czasów jest fakt, iż na rynku występuje ogromna konkurencja pomiędzy twórcami z całego świata, a także wydawcami. Jak dobrze nam wiadomo to zjawisko doprowadza do wyścigu, którego wynikiem są coraz lepsze produkty. Cieszmy się zatem, że nikt nie posiada monopolu na rynku.

czytaj dalejGeneticsD
21 lipca 2015 - 15:44

Recenzja gry Ori and the Blind Forest. Śmiertelnie piękna baśń w konwencji metroidvanii

g40st ocenia: Ori and the Blind Forest
90

Jeśli już w marcu rozglądacie się za kandydatami do tytułu gry roku, to uprzejmie chciałem Was poinformować, że powinniście spojrzeć w tę stronę, o tutaj. Tak, tutaj. Widzicie jak pomiędzy drzewami mignęła przez chwilę biała zjawa ducha lasu? To Ori. Wydaje się niepozorny. Ma długie uszy, ogon i gdyby przymknąć jedno oko, to wygląda trochę jak zmutowany królik. Ale ten niewinny z pozoru gość to prawdziwy wymiatacz, któremu nie straszne są przeciwności losu i gdy pada pod naporem ciosów wrogów lub z powodu braku małpiej zręczności w palcach u sterującego nim gracza otrzepuje się z kurzu i niczym filmowy T-1000 podejmuje kolejną próbę w dotarciu do celu. To nic, że trzysta czterdziestą siódmą. Stara maksyma mówi, że co nas nie zabije, to nas wzmocni, a zapewniam Was, że ze starcia z Ori and the Blind Forest wyjdziecie strasznie pokiereszowani, ale szczęśliwi. Wyobrażam sobie, tak właśnie działa magia dobrych gier. 

czytaj dalejg40st
13 marca 2015 - 12:19
nowsze postystarsze posty