We Went Back - darmowy horror sci-fi na Steamie
Overwatch – czy wolelibyśmy by był F2P?
Alto's Adventure - śliczna i darmowa pogoń za lamą
Tibia – zapomniany przebój polskich internetów ma 19 lat
The Quest Keeper - mobilne, w 3D, z lochami, grywalne i za darmo!
World of Warships – wrażenia z zamkniętej bety
Oto krótki tekst o sympatycznej, darmowej grze na mój mądry telefon, który to tekst zostanie poprzedzony krótką osobistą anegdotą. Jako podstawówkowy młodzieniec lubiłem (ba, dalej lubię) oglądać filmy z wielkimi potworami/zwierzętami, ale z powodu głęboko zakorzenionej miłości do zwierzaków za każdym razem było mi niezmiernie smutno, gdy w końcu bohaterowie zabijali rekina, smoka czy innego Godzillę. No bo jak to tak - przecież ten stwór tylko chciał sie obronić, itp. Z pomocą w radzeniu sobie ze smutkiem niedawno przyszła mi gierka Hungry Shark Evolution pozwalająca zemścić się w imieniu wszystkich zabitych na ekranie rekinów. Bo w grze to my jesteśmy rekinem! Ha!
Strażak to jeden z najtrudniejszych i niebezpiecznych zawodów jakie istnieją mimo to wśród Nas znajdzie się wiele osób, które jako dzieci marzyły, aby w przyszłości walczyć z żywiołem. Znajdą się też tacy, którzy mieli inne plany jednak zawsze byli ciekawi i pełni podziwu dla Panów Strażaków. Ta bardzo potrzebna profesja gasząca pożary, usuwająca skutki powodzi czy pomagająca przy wypadkach komunikacyjnych uczestniczyła w elektronicznej rozrywce już setki razy. Maleńka, niezależna i darmowa produkcja pod tytułem FIre Point także wykorzystuje motyw straży pożarnej. I robi to całkiem konkretnie.
Kto obserwuje mój fanpage na Facebooku zapewne ma już powoli dość Path of Shadows. To już trzeci raz w ciągu kilku dni kiedy piszę o grze niewielkiej hiszpańskiej ekipy. A to zobaczyłem zwiastun i się zachwyciłem, a to zrobiłem wywiad z twórcami, a to w końcu wypuszczono grywalną wersję i przecież nie byłbym sobą, gdybym nie zrecenzował.
Catdammit to kolejna niezależna gra o uzależnionych od mleka kotach (serio, coraz ich więcej), która próbuje podbić nasze przesycone miłością do tych zwierząt serca. A jako, że jest darmowa, ładna i ciekawa ma na to spore szanse. Zasady są proste – niszcz wszystko co możesz, ale nie zgrzej się przy tym za bardzo!
Kiedy w szkole na lekcjach informatyki minęła era monochromantycznych monitorów, kiedy nudne komendy MS-DOS odeszły w zapomnienie, nastał prawdziwy koszmar: Mistrz klawiatury. Program, który miał z nas zrobić... mistrzów klawiatury. Pisanie na czas, wyścigi miedzy koleżankami i kolegami, a wszystko to pod czujnym i bezlitosnym okiem pani nauczycielki. Triumfowali ci, którzy w domu posiadali komputer. Ci, których styczność ze sprzętem ograniczała się do lekcji oraz wizyt w kawiarenkach internetowych z drżeniem rąk odpalali program. Na domiar złego wszystko było na ocenę. Bezlitosna punktacja – najmniejszy błąd i po piątce (po czwórce zresztą też). A przecież można nauczyć szybkiego pisania w o wiele przystępniejszy sposób. Proszę włączyć fanfary – Ninja Cat and Zombie Dinosaurs atakują słowami!!!
Być może największym problemem, przed jakim stajemy na co dzień, jest właściwe organizowanie sobie czasu. Skąd wziąć odpowiednią motywację do wykonywania zaplanowanych na każdy dzień czynności? Może sposobem dla graczy okaże się uzupełnienie swojego życia o punktację rodem z gier RPG?
Tekken Revolution – najnowszy tytuł z popularnej serii bijatyk to także pierwsze poważne konsolowe mordobicie F2P, starające się emulować zasadami salony gier. Tytuł w dużej mierze oparty na TTT2, nie jest jednak tylko jego okrojoną wersją, a ciekawą formą wprawiania się do nadchodzącego Tekken X Street Fighter.
Za dwie godziny musisz być na uczelni z wydrukowanym projektem i gotową prezentacją, choć nie jesteś jeszcze w połowie pracy. Innym razem już się zbierasz do łóżka, bo rano musisz wstać do roboty, ale jeszcze coś trzyma cię przed ekranem komputera. Albo mama (żona?) woła na obiad. Albo za dziesięć minut masz autobus i jeszcze nie opłaca się wychodzić z domu. W takich sytuacjach, zamiast zachowywać się jak dorosły człowiek i po prostu być punktualnym, próbujesz oszukać sam siebie, wszystkie terminy i niepowstrzymanie upływający czas pod pretekstem „jeszcze jednej partyjki”. Duże, czasochłonne produkcje są do tego celu nieodpowiednie. W sytuacjach, o których mówiłem, sumienie i poczucie czasu nie pozwoli wpakować Ci się w sprawę, która może pochłonąć godziny. Idealnym rozwiązaniem są gry, które możemy odpalić w oknie przeglądarki. Małe, ale jare. Gierki, na które w założeniu można poświęcić 5 minut… ale i tak wszyscy wiemy, jak to się kończy. Przedstawiam trzy moje ulubione pierdółki, które skutecznie kradną mi czas pod przykrywką bycia niezobowiązującymi gierkami.
Gierek flaszowych w sieci jest całe zatrzęsienie. Małe popierdułki, ale także ambitniejsze flaszki. Praktycznie każdy portal oferuje u siebie takie tytuły, przy czym zazwyczaj są to te same pozycje. Te gierki to w sumie popierdułki, jednak coś w nich przyciąga. I potwornie zżera czas. Bardzo zżera...
Nie dość, że gry typu free-to-play mnożą się jak króliki, to jeszcze niezależni deweloperzy rozdają swoje produkcje za darmo. Żyć nie umierać.
Już po raz piąty do zgarnięcia jest paczka darmowych produkcji. Cudów się nie spodziewajcie, ale większość z nich wygląda bardzo sympatycznie.