Jak już wszyscy gracze wiedzą, na gamescom Microsoft zaszalał, jeśli chodzi o gry pecetowe. Zewsząd słyszy się głosy, że firma chce zacząć tym naprawianie szkód, które własnoręcznie wyrządziła w graniu komputerowym. Sporo graczy nie zdaje sobie dokładnie z sprawy, z ogromu zniszczeń, jakich narobił Microsoft w ciągu raptem kilku lat. Sporo osób pyta „o co ty tak blacharze stękacie, co wam takiego Małymieki złego uczynił”. Cóż, po to mam a nazwie bloga sformułowanie „stetryczały pecetowiec”, by służyć w takich chwilach pomocą i dokładnie wyłożyć, co też w przeszłości MS nabroił.
Do tworzenia pierwszego wpisu, na moim gameplay'owym blogu zasiadłam z przekonaniem, że doskonale wiem o czym chcę pisać, w jakiej formie pragnę podzielić się swoimi zainteresowaniami i jak zamierzam oczarować czytelnika. Przed ekranem laptopa usiadłam z wcześniej nakreślonym w umyśle planem działania. Wszystko wydawało mi się takie oczywiste: wystarczy dobry temat, przemyślana konstrukcja, odrobina humoru, szczypta fachowości i sukces gotowy. Mój naprędce sklecony plan, który zawisł nad stosem pomysłów na drugi, trzeci i enty wpis, zawierał w sobie multum ważnych i koniecznych punktów programu: zainteresować, rozśmieszyć, oczarować, rozkochać, powalić na kolana i przyprawić o szybsze bicie serca. Wszystko w idealnym porządku, w ściśle określonej kolejności. Wtedy właśnie, z przerażeniem odkryłam, że mój umysł, choć przecież świadom niedoskonałości swej właścicielki, stworzył plan całkowicie niekompletny. Z nieznanych mi przyczyn zapomniał uwzględnić w nim scenariusza: zanudzić, zniesmaczyć, narazić się na śmieszność, pomylić, zbytnio uprościć i nadmiernie skomplikować. Tym samym okazało się, że ja - zadeklarowana pasjonatka internetu, o pisaniu bloga wiem tak naprawdę bardzo niewiele...
Zakończyłem swoją zabawę z APB, nie trwało to specjalnie długo. Chciałbym jednak pokazać co przyciągnęło mnie do tej gry czyli ładne stylowe arty. Lubię taką kreskę i stylistykę.
Zapraszam do galerii Artów z APB:
Spojrzałem na kalendarz wydawniczy najbliższych miesięcy i przetarłem oczy ze zdumienia. Tyle się gada o przesuwanych premierach, krytykuje wydawców, jątrzy się na okrągło o wpływie konsol na rynek PC, a i tak okres jesienny wygląda imponująco:
- Two Worlds II
- Civilization V
- Dead Rising 2
- Fifa 11
- Arcania
- Medal of Honor
- Fallout: New Vegas
- Pro Evolution Soccer 2011
- Call of Duty: Black Ops
- Tom Clancy's HAWX 2
- R.U.S.E.
Legenda:
niebieski kolor - te, w które zagram
zielony kolor - te, które może kupię
czerwony kolor - te, które będą fajne, ale ich nie kupię
Nieźle, nie? Można również dodać do tej listy nowego Fable'a, ale tylko od Petera "oh jaką wspaniałą grę robię" Molyneux zależy czy Lionhead Studios wyrobi się na czas. Fajne, że jesień może kojarzyć się nie tylko z opadającymi liśćmi, deszczem i szarym niebem.
Zawsze byłem fanem artystów z NCsoft i ArenaNet. Co do gier bywało różnie ale grafiki promujące gry mieli zawsze wspaniałe. Bardzo podoba mi się zarówno tematyka, kolorystyka jak i kreska. Podobno to graficy Blizzarda są najlepsi w tego typu promo artach i rzeczywiście robią je doskonale, ale grafiki z Guild Wars 2 do mnie przemawiają mocniej.
ATI vs NVIDIA na wesoło, czyli zabawna reklama w której AMD nabija się się z energożerności i wydajności cieplnej najnowszych kart graficznych konkurenta.
Zapisywanie stron w zakładkach przeglądarek to już nieco archaiczny sposób. Oczywiście nadal jest funkcjonalny, ale tylko dopóki korzystamy z jednego komputera i jednej przeglądarki. Problem pojawia się gdy chcielibyśmy z zapisanego na własnym pececie linka skorzystać u kolegi, w pracy, w szkole lub na drugim komputerze. Tradycyjne zakładki potrafią także frustrować, kiedy nagromadzi się ich zbyt wiele. Próba znalezienie konkretnego odnośnika wśród dziesiątek lub setek kończy się często wizytą w google i szukaniem go na nowo.
Wyżej wymienione wady najbardziej zaczęły przeszkadzać mi podczas pisania pracy magisterskiej. Rozpocząłem więc szybko poszukiwania czegoś nowszego, lepszego i spełniającego moje oczekiwania. Rozwiązaniem okazał się social bookmarking, a dokładniej jeden z jego przedstawicieli - serwis delicious.com.
Procesor jest prawdziwym sercem waszego komputera, to on nadaje tempo pracy całej maszynie. Nic nie da szybki dysk i wypasiona karta graficzna jeżeli nasz procesor dostaje czkawki.
Są od lat tylko dwie firmy produkujące procesory na potrzeby komputerów domowych, to Intel i AMD. Jeżeli myślimy o czystej wydajności, bez konieczności dbania o oszczędność energii (jak w notebookach) jedyną sensowną propozycją do naszego komputera jest procesor firmy Intel, a dokładnie jeden z procesorów najwydajniejszej obecnie rodziny Intela, Core i7.
Jako że składamy komputer dla gracza, karta graficzna będzie dla nas bardzo ważnym elementem, zanim ją wybierzemy musimy przedefiniować nasze postrzeganie jakości grafiki, jej prędkości i rozdzielczości w jakiej gramy.
Jeżeli gramy już od jakiegoś czasu zapewne jesteśmy przyzwyczajeni do rozdzielczości rzędu 1280 x 1024 px. Może już mamy monitor 1680 x 1024px, gdy gramy na laptopie mamy np. 1366 x 768px. Jeżeli chcemy być "wymagającym" graczem i nie być narażonym na "zabawne" uwagi użytkowników konsol PS3 i Xbox 360 decydujemy się na maxa czyli wersję "ostateczną i jedyną słuszną" Full HD1920 x 1200px.
Dobór płyty głównej do naszego komputera dla gracza uzależniony jest bezpośrednio od wyboru procesora. Jeżeli decydujemy się na Intela i7 wybór płyt nie jest aż tak wielki jak by się wydawało. Jest kilku dobrych producentów płyt głównych, jest kilkanaście bardziej lub niej rozbudowanych modeli solidnych płyt głównych.
Wybierając płytę główną pod kontem nowoczesności, ciekawych wbudowanych peryferiów i łatwości ewentualnego podkręcania systemu wybieram ASUS P7P55D-E EVO, a mój wybór spróbuję uzasadnić.