Legendy Polskie Allegro pod względem muzycznym
Rozmawiamy z Malukah - artystką i kompozytorką uwielbianą przez graczy
Najlepsza muzyka w grach: The Elder Scrolls IV: Oblivion
Retro electro, czyli elektronika z VHS kontraatakuje!
365 dzień na Ziemi, czyli mój rok na Gameplay'u.
Jak wydawane są soundtracki z gier (dyskusja) - Słowo na niedzielę(44)
Stany Zjednoczone to zupełnie inny świat. Zupełnie inny. W każdym aspekcie życia w każdej branży, w każdej sytuacji – USA odznaczają się swoją odmiennością i w sferze kulturalno-społecznej, i w warstwie np. jedzenia, różnią się od Europy i Japonii w kwestii podejścia do sprzętu audio, a także (co interesuje mnie najbardziej) szczycą się innymi pomysłami na muzykę i jej wydawanie. Takie są fakty. Szczególną różnicę dało się zauważyć w latach 50. i 60., gdzie te same płyty tego samego artysty mogły być zupełnie inaczej nagrane (to akurat norma), ale też zupełnie inaczej nazwane, okraszone różnymi okładkami, ostatecznie mogły też różnić się układem utworów na danych płytach i ich zawartością. Niedawno na półki sklepowe trafiły krążki legendarnej Czwórki z Liverpoolu – właśnie w wersjach amerykańskich. Jest to rzecz, dla kolekcjonera i fana Beatlesów, godna uwagi, a by płyty te stały się jeszcze większym przedmiotem pożądania przez ludzi wydających duże sumy na muzykę, wydawca włożył je wszystkie do specjalnego pudełka, dołożył tam książeczkę i wypuścił na rynek pod nazwą The U.S. Albums. Zapraszam do przeczytania tekstu, w którym przybliżam właśnie to wydanie.
Pamiętam moment, kiedy usłyszałem po raz pierwszy "Go With The Flow" - jeden z największych hitów zespołu, który będziemy dzisiaj maglować, a który nazywa się Queens of the Stone Age. Początkowo uznałem go za niepozorny, ale z czasem zaczął rozprzestrzeniać się po moim mózgu jak groźna choroba, by w końcu zupełnie przejąć nad nimi kontrolę i zmusić mnie, abym puszczał go w kółko, aż do granic moich możliwości. I wiecie co? Jeszcze ich nie osiągnąłem.
Kolejne wiadomości ze świata muzyki! Kolejne zapowiedzi płytowe, bicie gitarowego rekordu Guinnessa, wieści koncertowe, a także płyta za… 500 zł.
02.05.2014 – 06.05.2014
Po wydostaniu się z mrocznych czeluści mrożącej krew w żyłach muzyki pana Deriviere, nadszedł czas na pewien kontrast w postaci baśniowej atmosfery i bajecznego klimatu. Muzyka w grach przecież nie musi trzymać nas cały czas w napięciu i motywować do działania. Nieraz wystarczy, żeby była tłem naszych starań – przyjemnym i nieszkodliwym, ale jednak potrzebnym.
W każdym filmie, tak jak i w każdej grze towarzyszy nam muzyka – nic nowego. W dzisiejszych czasach jednak z pomocy profesjonalnych kompozytorów korzystają również twórcy reklam oraz montażyści zajmujący się trailerami. A co, jeśli artyści zajmujący się wysokobudżetową ścieżką dźwiękową nie mają czasu na komponowanie dodatkowych, krótkich i jednorazowych utworów? Wtedy do akcji wkraczają ludzie zajmujący się szeroko pojętym gatunkiem pod nazwą Trailer music.
Brody Dalle - była gitarzystka i wokalistka niedziałającego już The Distillers, obecna frontmanka Spinerette oraz żona sławnego muzyka, Josha Homme’a, lidera Queens of the Stone Age. Po jakimś czasie stagnacji w świecie muzyki pokazała się ponownie, z nowym image’em i chęcią zrobienia czegoś zupełnie innego od jej dotychczasowych projektów.
Nieraz artyści spędzają naprawdę dużo czasu, aby ostatecznie dopieścić dany utwór i wypuścić coś, co wyjątkowo spodoba się ludziom. W wielu przypadkach wywołuje to falę kreatywności wśród słuchaczy, którzy nie próżnują i nagrywają swoje wersje danego utworu. Różnorodność jest mile widziana, ale co jeśli cover okazuje się lepszy od oryginału?
Kolejne wiadomości ze świata muzyki. Zapowiedzi płytowe (w tym od Judas Priest), koncertowe, a także nowości na rynku magazynów o muzyce/audio. Zapraszam!
25.04.2014 – 01.05.2014
Kiedyś starałem unikać się wszystkiego, co było w jakikolwiek sposób związane z gitarą elektryczną. Moi znajomi ograniczali się do najpopularniejszych zespołów, w których nigdy nie mogłem znaleźć czegoś, co by przyciągnęło mnie na dłużej i ostatecznie pokazało, że ten rodzaj muzyki wcale nie jest taki zły. Przeszkadzały mi krzyki bez wyrazu i ostre, energiczne gitarowe solówki i mimo chęci nie mogłem zmusić się do ich polubienia. Zacząłem wtedy szukać czegoś podobnego, ale lżejszego i w ten sposób trafiłem na Poets of the Fall.
Z Czarnym Wilkiem, jednym z autorów Gameplay’a, nie zawsze było mi po drodze. Ja miałem coś do jego wpisu o nagiej Ellen Page, jemu też nie do końca podobało się wszystko co wychodziło ode mnie. Dlatego też tydzień temu, po otwarciu mojego maila, dosłownie zamarłem. W mojej skrzynce widniał mail od Czarnego Wilka właśnie! Okazało się, że zwraca się do mnie z nietypową, ale ważną prośbą.