Dlaczego Microsoft oferuje słabe gry w ramach abonamentu Xbox Live Gold? Takie oto pytanie zadaje sobie wielu posiadaczy Xbox 360. Niestety po krótkim namyśle nadchodzi przerażająca odpowiedź. A nawet kilka odpowiedzi.
Nigdy nie zapomnę dnia, w którym pokazano Playstation 2. Wygląd tak nowoczesnej maszyny XXI wieku skutecznie zasługiwał na to miano. Platforma diametralnie różniła się od tego, co do tej pory powstało, powalając konkurencję na kolana. Niestety tego samego nie jestem w stanie powiedzieć o najnowszych konsolach, które w moich oczach prezentują się iście paskudnie.
Lata świetności gier z gatunku bijatyk w rzeczywistości minęły mniej więcej wtedy, gdy swoją popularność straciły dedykowane im i nie tylko im automaty. To właśnie w latach 90 powstały najpopularniejsze serie, takie jak Mortal Kombat, kolejne odsłony Street Fighter, czy właśnie Killer Instinct. Tytuły te łączy coś jeszcze – po długiej przerwie wreszcie ożyły i są w świetnej formie.
Tak na dobą sprawę Killer Instinct jeszcze nie ożył, choć stanie się to niebawem, bo jeszcze w tym roku. Najprawdopodobniej właśnie w grudniu doświadczymy wskrzeszenia historii - i to w jakim stylu! Remake zapoczątkowanej w 1994r przez studio Rare serii, ma oferować charakterystyczne dla poprzednich odsłon elementy rozgrywki w połączeniu z imponującą fizyką oraz godną next-genowej technologii grafiką. Killer Instinct będzie pierwszą bijatyką, która ujrzy światło dzienne na jednej z przyszłych konsol i mowa tutaj o „tej gorszej”, to exclusive dedykowany Xbox One, tworzony przez Double Helix.
Ten wpis miał powstać już dawno, bo za odrestaurowanie moich kontrolerów zabierałem się dobry rok. W końcu usłyszałem zdanie „Buja, ale ty masz zjechane pady” o jeden raz za dużo i wybrałem się na spacer po gumki. Bynajmniej nie do apteki, ale do pierwszego lepszego serwisu konsol we Wrocławiu. No i tak naprawdę nie był pierwszy lepszy, bo dobrze wiedziałem, że na Placu Staszica 12 znajduje się lokal prowadzony przez współlokatora mojej dziewczyny. Dlatego jeżeli coś dolega Waszej konsoli albo potrzebujecie akcesoriów – śmiało tam uderzajcie. Chłopak kiepsko się odżywia i jeśli biznes zacznie lepiej się kręcić, to może przerzuci się na snobistyczne zdrowe jedzenie zaprzestając smażenia schabowych w godzinach późnowieczornych. Oczywiście mogłem usługę zrealizować na miejscu i byłby to koniec wpisu, ale mam w sobie coś z majsterkowicza i całą operację postanowiłem wykonać samodzielnie w zaciszu mojego ponurego mieszkania. Teraz jestem specem i poprowadzę was za rękę w tej krótkiej fotograficznej instrukcji z gatunku „i ty możesz zostać bohaterem w swoim domu”.
Lato, podobnie jak święta, to okres wyprzedaży w sieciach dystrybucji cyfrowej. I choć polscy gracze wciąż podchodzą do tej formy sprzedaży gier z dystansem, to przynajmniej mają w czym wybierać i coraz niższe ceny mogą zachęcić ludzi do zrezygnowania z fizycznych kopii. O ile na pecetach wybór platform jest duży (Steam, GOG, zeszłoroczny debiut cdp.pl i wiele innych), to posiadacze konsol skazani są na monopol producenta. Jedyny ratunek i światełko w tunelu jeśli chodzi o obniżenie cen cyfrowych kopii tytułów na Xboksa 360 czy PlayStation3 to PR-owa konkurencja pomiędzy ich producentami – Microsoftem i Sony. Wydaje się, że po marketingowej katastrofie Xboksa One gigant z Redmond wziął się za dopieszczanie swoich obecnych klientów. Najpierw zrobili dobrze abonamentom Xbox Live Gold udostępniając im darmowe gry w ramach tejże usługi, a teraz od paru dni każdy posiadacz Xboksa 360 może uzupełnić kolekcję gier korzystając z niezłych promocji na Xbox Live Marketplace.
Każdy wie co się wczoraj stało – Xbox One poszedł drogą PlayStation 4 i pozwolił nam na swobodne korzystanie z zakupionych prze siebie gier. Opracowywana miesiącami technologia, plan marketingowy i współpraca z największymi sprzedawcami na rynku została zatem wyrzucona do kosza. Nie udało się nam wmówić, że pełna kontrola jakiejś firmy może być czymś dobrym.
Ten bezprecedensowy przypadek będzie pewnie jeszcze długo omawiany przez analityków i będziemy go wspominać bez końca. Oto Microsoft „resetuje” swój sprzęt zanim jeszcze zdążył wrzucić go na rynek. Wypada za to podziękować przede wszystkim Sony, czyli temu, że była obok firma mająca inny pomysł na swoją przyszłość, dzięki czemu my jako konsumenci mogliśmy dokonać wyboru.
O tym wiedzą już pewnie wszyscy. Gigant zmiękł, polityka dotycząca działania Xboksa One jak i gier na niego uległa totalnej zmianie, gracze z całego świata zostali wysłuchani i to oni są ostatecznym zwycięzcą w walce z pazernym gigantem. Taa, jasne.
To już oficjalne! Microsoft po wysłuchaniu wszystkich negatywnych komentarzy przed i po E3, postanowiło zmienić swoją politykę, a przy tym stać się bardziej ludzkie! Czy brak używanych gier, niewymagane podłączenie do internetu pomoże Xbox One? Czy ocali to wizerunek firmy?
Oglądając konferencję Microsoftu (hahaha), a także czytając oraz słuchając o nowinkach dotyczących nowej konsoli pochodzącej z tej firmy (buahaha!) zacząłem zastanawiać się nad pewnymi sprawami. Bowiem wielokrotnie zaświtała mi myśl mówiąca o sabotażu, bądź o tajnych szpiegach z konkurencyjnej korporacji. Brzmi zabawnie, prawda? Cóż, przedstawiciele Microsoftu również, bo nie ukrywajmy, ale ich plany nie wywołują śmiechu politowania, lecz czysto szyderczy śmiech. Przynajmniej w moim przypadku.
Myślę, że każdy gracz jest świadomy tego, że obecnie w obozie Microsoftu źle się dzieje. Spowodowane jest to fatalną komunikacją firmy z Redmond ze swymi (wygląda na to, że niedoszłymi) odbiorcami. Frustracja graczy, którzy chcą robić ze swymi grami co tylko chcą, bez podglądania ich przez Kinecta i weryfikacji co 24 godziny zaczyna nabierać coraz to bardziej epickich rozmiarów. Tym razem ofiarą protestów stał się oficjalny profil Xboksa na Facebooku.