Dwadzieścia lat po swojej premierze - na platformach mobilnych wylądowała Mała Wielka Przygoda! Jak gra się teraz w jedną z najlepszych przygodówek na PC?
Flappy Bird na nasze telefony komórkowe czaiło się od maja ubiegłego roku, a ostateczny szturm przeprowadziło w przeciągu ostatniego miesiąca. W momencie, gdy zarobki twórcy szacowało się na 50 tysięcy dolarów dziennie, ten zdecydował się… zdjąć grę z Google Play i AppStore’a tłumacząc, że nie zniesie dłużej oskarżeń o plagiat i wielkiej presji, jaką wywierali na niego gracze z całego świata. Kulisom tej niemałej afery przyjrzymy się za kilka dni, tymczasem dzisiaj skupimy się na samej grze. Małej, trudnej, irytującej i przy tym szalenie wciągającej. Jeśli zdążyłeś pobrać ją na swój telefon przed jej usunięciem, możesz pochwalić się swoimi wynikami i wymienić swoje doświadczenia.
Oto krótki tekst o sympatycznej, darmowej grze na mój mądry telefon, który to tekst zostanie poprzedzony krótką osobistą anegdotą. Jako podstawówkowy młodzieniec lubiłem (ba, dalej lubię) oglądać filmy z wielkimi potworami/zwierzętami, ale z powodu głęboko zakorzenionej miłości do zwierzaków za każdym razem było mi niezmiernie smutno, gdy w końcu bohaterowie zabijali rekina, smoka czy innego Godzillę. No bo jak to tak - przecież ten stwór tylko chciał sie obronić, itp. Z pomocą w radzeniu sobie ze smutkiem niedawno przyszła mi gierka Hungry Shark Evolution pozwalająca zemścić się w imieniu wszystkich zabitych na ekranie rekinów. Bo w grze to my jesteśmy rekinem! Ha!
W 2005 roku - najbardziej tajnym projektem Google był "Project Android". Około pięćdziesięciu inżynierów pracowało ciężko przez dwa lata, by dać światu rewolucyjne urządzenie, który zmieni rynek telefonii komórkowej. Na początku 2007 roku testowano już gotowy prototyp, a premierę planowano na listopad - grudzień. Niestety - w styczniu Steve Jobs wyszedł na scenę, zaprezentował iPhona, a inżynier Google - Chris DeSalvo pomyślał: "Musimy zacząć od nowa...".
Ze smartfona korzystam dopiero od początku sierpnia, wcześniej byłem bardzo sceptycznie nastawiony do tego wynalazku i uważałem go za niepotrzebny gadżet. W ciągu tych kilku miesięcy zdążyłem się jednak przekonać do jego przydatności, wiele razy naprawdę ułatwił mi życie. Przez ten czas zapoznałem się z wieloma aplikacjami stworzonymi na Androida, większa część z nich okazała się zbędnymi śmieciami, jednak jest kilka, po które sięgam bardzo często. Oto one!
Dziś kolejna porcja aplikacji i gier "must have". Tym razem prawie same exclusivy na system iOS, a jak dla mnie - wręcz "system seller'y" :)
"Perełki z Appstore" to przegląd najciekawszych, moim zdaniem, pozycji ze sklepiku Apple. Chciałbym tu prezentować nie tylko gry, ale również aplikacje: przydatne, atrakcyjne wizualnie, ciekawe, wybitne w swojej kategorii. Celowo również unikam pokazywania tytułów powszechnie znanych, jak kolejna FIFA czy Modern Combat. Będę starał się informować, jeśli tytuł dostępny jest również w GooglePlay.
Dziś pierwsza porcja!
Próżno dziś szukać na konsolach czy PCtach ciekawej gry militarnej, skupiającej się na autentyczności (w różnych aspektach), a nie na efektach specjalnych i wartkiej akcji. Nie licząc Army, która jest bardziej zestawem narzędzi dla modderów, community (trzeba z niej powybierać co lepsze rzeczy) i Medal of Honor 2010, to ostatnią taką grą było Full Spectrum Warrior w 2004 i 2006r. W tą pustą dziś lukę, (skromniejszymi środkami bo tylko na platfromy mobilne), próbuje wejść zespół Gun Media ze swoją grą Breach & Clear.
Kampanie społeczne dotyczące szeroko pojętego bezpieczeństwa nie zawsze muszą być wstrząsające. Skuteczne dotarcie do osób wsiadających po alkoholu za kierownicę, nastolatków, którym wydaje się, że są już dorośli bądź też do osób, które najzwyczajniej w świecie nie myślą jest nie lada wyzwaniem i zapewne terapia szokowa działa najlepiej. Australijskie Metro udowodniło, że można w edukacyjny sposób zabawić (i pewnie zbawić również) cały świat. Jestem przekonana, że wielu z Was lajkowało, udostępniało na swych profilach zabawną animację, o tym jak w durny sposób można zginąć. Mówię oczywiście o Dumb Ways To Die - hicie sprzed półtora roku. Od września tego roku możemy bawić się w zachowywanie życia z bohaterami animacji na naszych androidowych smartfonach.
W dobie coraz większej popularności metod nauczania (i uczenia się), bazujących na programach komputerowych, w ogóle nie dziwi fakt, że tego typu aplikacje do nauki błyskawicznie zaczęły pojawiać się także na urządzeniach przenośnych. Postanowiłem przetestować, jak na Androidzie sprawdzają się programy z serii SuperMemo, czyli prawdopodobnie najpopularniejsze na polskim rynku komputerowe pomoce dla uczących się języków obcych.