Odkąd z Rockiem zaczęliśmy wspólnie i osobno nagrywać materiały, odnotowaliśmy kilka ciekawych zjawisk panujących w grach sieciowych z naszym udziałem. Niektóre przyjemne, inne irytujące, wszystkie ciekawe. Anonimowe granie na zawsze odeszło w niepamięć. Kontakt z grą został rozbudowany, nabrał innego, bardziej społecznego wymiaru. Dzisiaj podzielę się z Wami swoimi obserwacjami dotyczącymi "znanych grających". Od teorii w empirię. Plusy i minusy takiego stanu rzeczy.
Pamiętacie studio GRIN? Ghost Recon: Advanced Warfighter, Wanted, Bionic Commando? Były to niezłe gry, ale zdecydowanie zabrakło im siły przebicia. W rezultacie zespół się rozpadł, a poszczególni członkowie ekipy odeszli do innych firm szlifować swoje umiejętności. Kilku z nich postanowiło rozpocząć swoją działalność od zera i założyło Overkill Software. Ich misja – „tworzyć kopiące tyłek gry stawiające na kooperację” (taki napis widnieje w ich firmowej wizytówce na oficjalnej stronie internetowej). PAYDAY: The Heist jest właśnie taki. Jak na złość, ludzie z GRIN swój najlepszy tytuł wydali po przewietrzeniu szeregów i pod nowym szyldem. Załóżcie maski, chwyćcie za broń i opróżniajcie skarbiec.
PAYDAY:The Heist najprościej określić klonem Left 4 Dead w klimacie „policjantów i złodziei”, aczkolwiek im dłużej w niego gram tym coraz bardziej się upewniam, że Overkill stworzyło grę odrobinę lepszą niż Valve. Dlaczego? Przede wszystkim posiadając znacznie skromniejszy budżet udało się utalentowanej ekipie przemycić do rozgrywki tonę pozytywnej energii. Jeżeli marzyłeś kiedykolwiek o napadzie na bank, ostrym strzelaniu w stylu Roberta de Niro w filmie Gorączka i silnie wyeksponowanym czynniku współpracy to PAYDAY spełni twoje marzenia, a nawet je przebije.
Ratchet & Clank: All 4 One to najnowsza odsłona serii tworzonej głównie przez studio Insomniac Games, w której na graczy czeka pewna niespodzianka. Do tej pory przygody Ratcheta przeżywaliśmy przecież w pojedynkę, a tym razem otrzymujemy tryb kooperacji.
Przetestowałem betę gry, która jest dostępna na PlayStation Network dla abonentów PlayStation Plus, bo uwielbiam serię i byłem ciekawy, czy All 4 One będzie jej prawowitą kontynuacją. Wygląda na to, że szykuje się najlepsza platformówka dla czterech osób od dawna.
Szybka rozkmina to cykl felietonów, który oprócz ukazania interesującego zjawiska, gamingowej ciekawostki, śmiesznego filmiku lub ukrytego bonusu - zaprasza Was do dyskusji na konkretny temat i wzięcia (nie zawsze) udziału w ankiecie.
Kwestię naszych preferencji co do trybów Single i Multi analizowaliśmy w 5 odcinku Rojopojntofwiu („Razem czy osobno?”). Dzisiaj chciałbym zapytać Was od jakiej formy zazwyczaj zaczynacie przygodę z grą. Odstawiamy więc na bok produkcje stricte dla pojedynczego gracza bez opcji rozgrywki wieloosobowej, tylko pod rewelacje sieciowe oraz MMO bez przygód w pojedynkę. Jak więc wygląda nasz start? Zawsze Multi? Zawsze Single? Może kooperacja jako złoty środek? Precyzuję swoje podejście oraz liczę na Wasze stanowisko w tej sprawie. Zapraszam.
Hideo Kojima, szef Kojima Productions, ujawnił, że gra Metal Gear Solid: Peace Walker HD będzie zawierała czteroosobowy tryb kooperacji przez Xbox LIVE. Produkcja wejdzie w skład kolekcji składającej się z kilku odświeżonych odsłon serii o przygodach Snake’a.
Wszystko zaczynało się niewinnie, wręcz niepozornie. Prosty pomysł, dwóch pasjonatów branży plus konieczność poświęcenia czasu i włożenia niemało pracy w projekt. Sympatyczna zabawa w połączenie sił. Integracja na odległość dwóch zapalonych graczy, którzy w życiu osobiście widzieli się może raz na 10 minut. Dwa kreatywne nerdy: Remigiusz Maciaszek (Rock Alone) i Patryk Rojewski (Rojo). Co może gra Borderlands? Czym jest Glog? Co planujemy dalej? Historia przyjaźni, historia prawdziwa. Nie autopromocja, tylko analiza zjawiska i propozycja formy. Zapraszam.
Firma THQ zapowiedziała strzelankę zręcznościową z trybem kooperacji Warhammer 40,000: Kill Team. W produkcji przeniesiemy się do futurystycznego uniwersum i wcielimy w potężnych Space Marines, aby stanąć do kolejnej walki z ich odwiecznymi wrogami – Orkami.
Dobry tryb kooperacji wart jest więcej niż nawet najlepszy multiplayer polegający na mordowaniu siebie nawzajem. To oczywiście kontrowersyjna teza, ale wydaje mi się, że stopień owej kontrowersyjności zalezy przede wszystkim od subiektywnych upodobań. Ja wciąż jestem na etapie poszukiwania idealnych rozwiązań i co i rusz się rozczarowuję. Jasne, są gry lepsze i gorsze, ale na dorbą sprawę nie znalazłem zbyt wielu takich, do których bym stale wracał.
Traf chciał, że ostatnio miałem okazję pograć trochę w Killzone 3 i Bulletstorma. I o ile ten pierwszy tytuł oferuje co-opa jedynie na podzielonym ekranie, czego nie lubię i nie praktykuję, produkcja People Can Fly zaskoczyła mnie świeżością i rajcownością zabawy.
To już trzynasty odcinek kochani. Mało tego. Odpalony trzynastego o trzynastej trzynaście. Aż chciałoby się napisać o przybyszu z pewnej Krypty lub "Trzynastce" z Housa. Może innym razem :) Dzisiaj chciałbym porozmawiać o szeroko rozumianej współpracy w grach. Będzie o normalnych sieciówkach i rozbudowanych MMO, mniej o CO-OPie, zero o solo. Porządnie zgrana i z głową dobrana drużyna to podstawa. Kwestia priorytetowa, rzecz święta. To tak jak do sukcesywnego prosperowania firm potrzebny jest odpowiedni zestaw pracowników wyszkolonych w różnych dziedzinach. Samo życie. Kim są Achieversi, Killersi, Explorersi czy Socializersi? Wskakujcie, bo trochę pytań na Was czeka. Pora podać sobie pomocną dłoń i poczuć integracji woń!