Niedziela (18 listopada) przyniosła do supermarketów Wujka Sama sprzęt będący nową nadzieją Nintendo. Oczywiście wszystkie konsole rozeszły się na pniu i teraz można tylko siedzieć na forach dyskusyjnych, i obserwować jak pierwsi gracze radzą sobie z Wii U.
Śledziłem to przez weekend i nie było to tak przyjemne jakby się mogło wydawać. Na szczęście wiele serwisów z USA otrzymało konsolę tydzień przed premierą co pozwoliło na solidne testy.
W końcu, jak to zwykle bywa po drobnych perturbacjach, udało nam się nagrać trzydziesty siódmy odcinek podcastu naGRAnie. Jako zadośćuczynienie kilkudniowego opóźnienia z przyjemnością informuję, że jest to najdłuższa w historii audycja, trwająca godzinę i czterdzieści minut. Jest więc czego posłuchać, tym bardziej, że we wrześniu nastąpił prawdziwy wysyp nowych gier i interesujących newsów.
Rozmawiamy m.in. o:
Stare, bezsensowne pomysły na zabezpieczenia, utrudniające życie zarówno fanom gier, jak i filmów, wciąż mają się dobrze. Jak donosi Famitsu (a raczej zachodni gracze potrafiący rozszyfrować księżycową mowę azjatów), potwierdziły się przypuszczenia o blokadzie regionalnej Wii U.
Gnews to cykl opisujący najciekawsze wydarzenie dnia ze świata gier wideo okraszony moim subiektywnym komentarzem. Codziennie od poniedziałku do piątku.
WiiU już niedługo będzie miało okazję zagościć w naszych domach, bowiem europejska premiera odbędzie się 30 listopada (w Polsce również). Cena oscyluje w okolicach 1400zł, więc jak na ceny konsoli nie jest tragicznie. Osobiście spodziewałem się wyższej kwoty, dlatego jestem mile zaskoczony.
Ujawniono również listę gier startowych, w której znajdują się m.in. FIFA 13, Rayman Legends czy ZombiU. Nie zapomniano wspomnieć o grach, które pojawią się na nowej konsoli w najbliższej przyszłości. Największe zainteresowanie wzbudziła nowa część Bayonetty, która będzie exclusivem, a zapowiada się naprawdę ciekawie...
Wczoraj Nintendo zapowiedziało nową erę gier. No, może nie do końca nową erę, ale choćby z racji tego, że do rąk graczy trafi sprzęt o tyle nowatorski, co jeszcze zupełnie nie wiem czy w jakikolwiek sposób przydatny (a myślę tu o GamePadzie z ekranem LCD), to coś sie w końcu zadzieje. Nie mam złudzeń. Wii było dwoma Gamecube'ami złączonymi taśmą klejącą, Wii U ma być dwudziestoma Wii skręconymi sznurkiem. To za mało by rzeczywiście myśleć już o przyszłej generacji gier. Na co zresztą mam dowody w postaci pierwszych zapowiedzi. Nie ma w nich nic, co by wywołało zachłyśnięcie się nowymi możliwościami. No, ale to było wiadomo już od jakiegoś czasu. Myślę, że znacznie lepiej z kolejna generacją poradzi sobie porządny pecet.
Na wczorajszej konferencji japońska firma ujawniła niemal wszystkie tajemnice skrywane w swej siedzibie przez ostatnie miesiące. Najważniejsze jest to, że ich najnowsza konsola wyląduje w Europie już 30 listopada czyli... Ponad tydzień przed Japonią! Co będzie wtedy na nas czekać i co na to polscy dystrybutorzy?
{Poprzedni level dotyczył przede wszystkim przyczyn niekwestionowanego sukcesu wielkiego N w postaci Nintendo Wii i DS-a.}
Zwrot akcji w dotychczasowej, sielankowej opowieści, nastąpił w zasadzie po premierze kolejnej konsoli przenośnej – Nintendo 3DS. Jej ujawnienie na targach E3 w roku 2010 tradycyjnie nie obyło się bez „achów” i „ochów” ze strony branżowych mediów. Zresztą nie bez powodów, bo line-up tytułów, które miały pojawić się na trójwymiarowym ekranie był naprawdę obiecujący (w tym serie Metal Gear Solid, Resident Evil).
Znamienne Quo vadis? w kontekście Nintendo i obranej przez nich strategii, wydaje się całkowicie zbędną kwestią. Firma bowiem od lat sukcesywnie podąża właściwą sobie ścieżką, przywiązując małą wagę do trendów dyktowanych przez rynkowych rywali. Umiarkowany w osądach fanboy hydraulika określiłby ich jako „wyznawcy graficznych kombajnów”. Zaś osoba nieco mniej zafascynowana produktami firmy z Kioto zaznaczy jedynie, że Nintendo nie po drodze z technicznymi nowinkami.
Atlus i ACE Team pokazały zwiastun gry Zeno Clash II i przybliżyły jej datę premiery – bardzo mnie to ucieszyło, bo pierwsza część tej serii zapadła mi w pamięć. Od tej pozytywnej wiadomości zaczynamy przegląd wieści o produkcjach niezależnych. Tym razem utrzymany w klimatach E3, bo nawet na tej złej, korporacyjnej i komercyjnej do bólu imprezie nie mogło zabraknąć gier indie.
Co działo się w Los Angeles? Nintendo pokazało Wii U i przybliżyło parę gier, jakie trafią na konsolę. Znajdą się wśród nich także tytuły niezależne, którym przewodzi Trine 2. Na samych targach nie zabrakło stoiska IndieCade, prezentującego kilkanaście mniej lub bardziej znanych gier. Prawdziwą perełką jest jednak informacja o europejskiej wersji Tokyo Jungle, gry, która urwie Wam głowy.
Targi Electronic Entertainment Expo (E3) to jedno z najważniejszych wydarzeń w kalendarzu większości graczy. Choć wydawcy gier z roku na rok prezentują tam coraz mniej niespodzianek, to E3 niezmiennie przyciąga uwagę odwiedzających i widzów na całym świecie. Tegoroczna edycja imprezy odbędzie się już za miesiąc, a dokładniej w dniach 5-7 czerwca, warto więc przyjrzeć się, czy jest na co czekać.