Bijatyki to kluczowy element imprez domowych, na których kilku samców spotyka się, by upoić się odpowiednią ilością substancji, zwanej alkoholem etylowym. Oprócz FIFY to jeden z niewielu gatunków, gdzie przy pomocy swojego skilla (czasem jego braku) jesteśmy w stanie dopiec swojemu koledze i mieć wreszcie pretekst do pośmiania się z niego oraz udowodnienia mu, że jest zwykłym noobem. W mordobicia można grać również profesjonalnie po sieci, ale wymaga to ogromnych nakładów cierpliwości, tolerancji na lagi oraz chęci wyuczenia się tony kombinacji ciosów swojej ulubionej postaci. Tytułów należących do tego gatunku jest mnóstwo i z racji nadchodzącej premiery Mortal Kombat X postanowiłem zebrać je w jedno zestawienie. Po co? Po to, by każda grupka fanów klepania kolegi alter ego po twarzy znalazła coś dla siebie.
Przez kilka ostatnich miesięcy liczba nietkniętych gier na moim steamowym koncie, które oczywiście nabyłem po okazyjnej cenie, znacząco urosła. Jednak w końcu udało mi się znaleźć trochę czasu na nadrobienie wielu zaległości. Na pierwszy ogień poszedł jeden z najbardziej zwariowanych tytułów w jakie dane mi było grać, a mowa tu oczywiście o Saints Row IV.
Wiele gier ze złotej ery 8 bitów, zostało już odświeżonych. Dużo z nich pojawiało się pokazując, że proste gry arcade oraz najstarsze platformówki, nadal mogą bawić. Odświeżenie ich i wypuszczenie w nowej formie, niekiedy wiązało się z ryzykiem. Wszystko przez to, że nowa generacje graczy, wychowała się w sandboxowych światach, gdzie bez trudu mogą swobodnie się poruszać i robić co ich się żywnie podoba. Lecz takie gry, zatraciły nutkę wyzwania, jaką dawały wcześniejsze tytuły. Stały się opowieścią, którą gracz sam może (według swojego uznania) napisać. Jeśli chodzi o stare gry, tutaj liczą się szybkie palce, dobra pamięć i wytrwałość. Wcześniejsza generacja konsol, dała nam masę arcadowych tytułów, które cieszyły starszych graczy. Bez trudu mogliśmy zagrać na PS3 oraz Xboxie 360, w takie gry jak Bionic Commando, Double Dragon Advance, czy w końcu DuckTales: Remastered. Dlatego powstała lista dziesięciu gier, które chętnie zobaczyłbym w nowej wersji. Zapraszam na 10 z Głowy... gier z Nesa/Pegasusa/Famicoma, które wymagają remaku HD.
Miłość – piękne uczucie, które otacza nas dookoła, niezależnie gdzie się spojrzymy. Wystarczy przejść się po swoim ukochanym mieście, by zobaczyć wiele wspólnie spacerujących ze sobą par. Poza ulicą wątki romantyczne znajdziemy też w dziełach kultury, niezależnie od tego, czy jest to książka, film, muzyka, a nawet… gra wideo. Pewnie! Poza masą lejącej się posoki na ekranie, w grach też można znaleźć sporo bardzo dojrzałych i angażujących emocjonalnie historii miłosnych! To uniwersalne opowieści, które poruszają wiele tematów, bez używania natrętnej ilości hollywoodzkich klisz. A kiedy najlepiej przypomnieć sobie o najciekawszych produkcjach dotkniętych przez strzałę Armora, jak nie właśnie w dzień Walentynek? Zestawienie to ma przedstawić troszkę tytułów, które warto ograć ze swoją drugą połówką, by umilić sobie 14 lutego czymś innym niż bzdurną komedią romantyczną. A jeśli jesteście singlami, to tak czy siak będziecie się przy tych grach dobrze bawić!
Chociaż od każdej gry wymaga się dzisiaj, że wszystkie jej elementy będą prezentowały najwyższą możliwą jakość – zarówno rozgrywka, fabuła, jak i oprawa graficzna – to często zdarza się, że jeden drobny element potrafi być decydujący w naszym odbiorze gry. Nieciekawy bohater, lub brak wyraźnego, zapadającego w pamięć stylu, potrafią skutecznie zniechęcić nas od grania w ogólnie dopracowany i grywalny tytuł. Działa to jednak w obie strony – często niektóre produkcje zapamiętujemy najlepiej przez te pojedyncze, mniejsze lub większe elementy, wyróżniające je na tle pozostałych produkcji. Mogą to być zabawne nawiązania do popkultury, lub jakiś ciekawy element mechaniki, dzięki którym gra – nieważne czy w ogólnym rozrachunku dobra czy zła – staje się na swój sposób wyjątkowa na tle innych produkcji. Podzielę się dzisiaj zestawieniem gier z ostatnich lat, które ujęły mnie właśnie dzięki tym małym rzeczom, które mimo wszystko niebywale cieszą.
Początek stycznia, wszyscy już zdążyli dawno wyleczyć kaca po Sylwestrze. To najwyższa pora zatem dla wszystkich blogerów, redakcji i ogólnie każdego z nas na podsumowanie roku, a przy okazji wytypowanie swoich osiągnięć. My gracze zwykle wybieramy swoje TOP gier roku (nasze serwisu gameplay.pl znajdziecie tutaj) i podsumowujemy branżę, patrząc przez pryzmat tych 365 dni. Zawsze robimy to jednak w pozytywnym świetle. A co gdyby tak zająć się tymi negatywami i podkreślić to, co nam nie wyszło w tym okresie? Jako, że narzekać kocham, to pozwólcie, iż zajmę się właśnie tym tematem.
Stało się tradycją, że co roku blogerzy serwisu gameplay.pl głosują na najlepszy tytuł ostatnich dwunastu miesięcy. Nie inaczej było i tym razem, kiedy wspólnie postanowiliśmy wybrać najlepszą grę 2014 roku. Głosowanie było jawne, każda z osób mogła wybrać maksymalnie trzy tytuły, które otrzymywały kolejno trzy, dwa i jeden punkt. Po zebraniu wszystkich głosów wyłonił się jeden zdecydowany zwycięzca. Po raz pierwszy w naszym głosowaniu zdarzyło się również, że musieliśmy przyznać aż cztery równorzędne trzecie miejsca – walka w tym roku na dalszych pozycjach była wyjątkowo wyrównana. Ponadto produkcjom, na które najczęściej padały głosy naszych blogerów postanowiliśmy przyznać wyróżnienia. Zapraszamy do zabawy i umieszczania w komentarzach trzech swoich najlepszych tytułów ubiegłego roku.
Nowe filmy często kuszą hollywódzkim efekciarstwem, ale za to irytują widza głupotą. Nie należy to oczywiście do reguły, ale zwykle tak bywa. Posiadają również i inne wady. Jednak prawda jest taka, że i starsze tytuły także nie były i nie są idealne. Szczególnie podczas konfrontacji z najnowszymi. Dlatego też chciałbym poruszyć ten temat i zestawić ze sobą wersje Pamięci Absolutnej oraz RoboCopa.
Rok 2014 był bardzo wyjątkowym czasem dla graczy. Nowa generacja konsol zagrzała miejsca na rynku, a twórcy nieustannie dają nam powody, by kupować ich produkty. Jeszcze nigdy wcześniej, gracze nie posiadali tak wiele możliwości do zagrania w swoje ulubione gry. A promocje cenowe, zachęcały co rusz, do zakupów i ściągania. W roku 2015 dostaniemy wszystkiego jeszcze więcej. Jeśli ktoś pamięta wcześniejsze generacje konsol, to drugi rok jest kluczowy i daje nam wielki przedsmak tego, co czeka nas, gdy programiści wreszcie opanują możliwości nowych konsol i zaczną wyciskać z nich wszystkie soki. Patrząc na zapowiedzi nadchodzących gier, zebrałem dziesięć tytułów, na które czekam w 2015 roku. Czas na kolejny odcinek 10 z Głowy...
Swoją listę zamieścił już RazielGP - warto ją uzupełnić o kilka pozycji w trochę innych klimatach. Jak będzie wyglądał rok 2015 w FPSach czy wyścigach? Czy doczekamy się jakieś niespodziewanej premiery?