Dzieje się w świecie anime. Od ponad miesiąca możemy śledzić losy Erena i spółki w najnowszym sezonie Attack on Titan. Coraz bliżej premiera Fairy Tail, na które wprost nie mogę się już doczekać, ale to wcale nie znaczy, że dziś w Anime Cornerze poczytacie jedynie o nowościach. Mój dzisiejszy gość, Froszti, napisał w kilku zdaniach o dwóch klasykach z lat osiemdziesiątych. Pierwszy z nich, Sakigake!! Otokojuku, to hołd oddany legendarnemu Hokuto no Ken, o którym pisałem na łamach tego cyklu jakis czas temu i mam wielką ochotę wrócić do przygód nieustraszonego Kenshiro. Drugą serią, na której skupił się dziś mój dzisiejszy gość, jest Arcadia of My Youth: Endless Orbit SSX, a więc pirackie anime z czasów, gdy robienie pirackich anime nie było jeszcze modne.
Zapraszam do lektury. Jeśli znacie jakieś ciekawe, warte polecenia, japońskie animacje, to dajcie o nich znać w komentarzach. W ten sposób poznałem przecież Seven Deadly Sins, na które zachorowałem i wciąż wyglądam jego kolejnej serii.
Kolejna porcja wiadomości wprost z Dalekiego Wschodu. Mam nadzieje, że i tym razem znajdziecie coś co Was drodzy czytelnicy zaciekawi. Zapraszam do dyskusji w komentarzach, co Waszym zdaniem w tym tygodniu było najbardziej interesujące.
Ten pomysł chodził mi po głowie od jakiegoś czasu, pierwotnie miał ukazać się w weekend, jednak pewne plany mi to pokrzyżowały. Squaresofter słysząc o tym powiedział, że napisać powinienem obie części od razu. Oto pierwsza z nich.
Ps. Oczywiście wpis ma charakter humorystyczny i nie ma na celu obrażenie kogokolwiek.
Ponownie na blogu pojawia się coś dla miłośników dalekowschodnich krajów. W poniższym zestawieniu postaram się zaserwować Wam najciekawsze, najgłupsze lub najdziwniejsze informacje wprost z Japonii i okolic. Liczę na wzięcie udziału w ankiecie czy takie zestawienie ma zagościć na stałe na moim blogu w formule cotygodniowej.
Oryginalnie nie planowałem pisać niczego na temat serialu Salem. Trafiłem na niego ostatnio przypadkiem, szukając jakiejś nowości, ponieważ jak wiecie trwa mój no social media lipiec, więc nadrabiam zaległości serialowe i książkowe. Ten wpis chciałbym poświęcić na seriale oraz filmy, które udało mi się nadrobić i obejrzeć na swoim „odwyku”. Trochę tego jest, bo jednak wieczory i noce trochę długie.
Wiem, że miałem wam pisać wpis, który jednocześnie będzie tekstem opisującym mój okres odwyku od sieci społecznościowych w lipcu. Po pierwszej próbie napisania tego tekstu poddałem się na kolejne dni, ale tym razem wiem co i jak chciałbym wam opowiedzieć.
Zacznijmy od tego, że odwyk dalej trwa i zakończy się tak jak to było planowane, czyli na koniec miesiąca. Niemniej już po zaledwie tygodniu zauważyłem w sobie dość ciekawą zmianę. Przestałem postrzegać social media jako miejsce, gdzie muszę być cały czas online z powodu fear of missing out. To bujda, a wy myśląc, ze, jeśli was nie ma na FB lub Instagramie coś tracicie to jesteście w dużym będzie, a dodatkowo jednocześnie tracicie czas na samo zastanawianie się.
Mówi się, że gole są solą futbolu. Wystarczy, że piłka przekroczy linię bramkową, by wypełniony po brzegi stadion ożył, a setki tysięcy kibiców przed telewizorami wpadły w szał radości lub czarną rozpacz. Bramki są nieodłącznym elementem kochanej przez miliony dyscypliny, ale równie mocno potrafią zapisywać się w pamięci towarzyszące im „cieszynki”. I właśnie tym rozmaitym sposobom świętowania zdobytej bramki przez piłkarzy poświęcony będzie ten wpis.
Kiedy pisałem wam wcześniej na temat swojego małego eksperymentu, który zacznie się dopiero z początkiem lipca nie wiedziałem, ba nawet powiem więcej nie zakładałem, że będę pisał na temat przygotowań do tego całego przedsięwzięcia.
Mistrzostwa świata w piłce nożnej trwają w najlepsze, a to oznacza, że moja codzienność jest aktualnie niemal całkowicie podporządkowana trwającemu w Rosji turniejowi. W tym tygodniu planowałem zupełnie inny materiał na gameplay.pl, ale że granie zeszło u mnie na drugi plan, to serwuje Wam luźniejszy felieton z piłką w tle.
Zbliża się koniec moich studiów, a co za tym idzie sesja trwa w najlepsze. Przyjemnym faktem w tym wszystkim jest to, że i tak czekają mnie wakacje. Możecie powiedzieć, że to coś naprawdę schematycznego, zwłaszcza jak na dzisiejsze standardy. Postanowiłem, że przez pierwszy miesiąc wakacji odetnę się od social media. Na razie na tyle i zobaczę, jakie są tego efekty.