Na Szybciora #14 - Kilka słów o Flappy Bird - Rasgul - 16 lutego 2014

Na Szybciora #14 - Kilka słów o Flappy Bird

Flappy Bird to fenomen i ciężko temu zaprzeczyć. Pomimo tego, że gra została usunięta z App Store i Google Play to nadal jest ona na językach wielu graczy. Portale trąbią o niej na lewo i prawo. Wszyscy doszukują się jakichś teorii spiskowych. Szukają wyjaśnień czemu Dong Nguyen usunął ją ze sklepiku. Niby taka prosta gierka o ptaszku omijającym rury, a jednak narobiła więcej bajzlu niż nowe SimCity po premierze. Po co? Dlaczego? A kogo to obchodzi?!

<3 / źródło: forbes.com

Cała ta pseudo-afera z Flappy Bird jest w zasadzie zbędna. Przeszedłem obok niej bokiem. Dowiedziałem się o samej gierce, kiedy usłyszałem, że ma zniknąć z tych powszechnych źródeł dystrybucji aplikacji. Pobrałem, pograłem i traktuję ją jako idealny umilacz czasu na kibelku, albo kiedy komputer czy konsola potrzebuje chwilę na instalację/pobranie czegokolwiek. I do tego miała ona być. Prosty tytuł od prostego developera indie, skierowany do prostych ludzi, potrzebujących prostej, ale wciągającej zabawy. Wykonywała swoje zadanie perfekcyjnie i jak dla mnie należała się jej ta popularność. Sam twórca zaś zapracował na pieniądze jakie za nią otrzymał, a nawet otrzymuje do teraz.

Wielu do dziś głowi się czemu gra osiągnęła taki sukces. Może dlatego, że ma prostą mechaniką, wymagającą samozaparcia do osiągnięcia sukcesu? Może dlatego, że chęć rywalizacji o lepszy wynik nas motywuje do każdego kolejnego podejścia? Może dlatego, że jest ładna w swojej prostocie wykonania? I niby jak to mogło się nie sprzedać? Przecież to jest rynek mobilny. Tutaj remake Final Fantasy kupi niewielu, a Angry Birds ściągają dziennie tysiące graczy. To jest po prostu dobra, nieskomplikowana giereczka. My wymagamy od niej zbyt wiele i doszukujemy się w niej nie wiadomo czego.

Taki prosty gameplay, a tyle hejtu... / źródło: mgsm.pl

Nie rozumiem jednak do teraz czemu ludzie trąbią o niej TAK negatywne rzeczy. Gdybym był Dongiem i otrzymał tak negatywny odzew ze strony społeczności, też wypieprzyłbym w mroczną otchłań zapomnienia te całe Flappy Bird. Jacyś internauci zaczęli mu wygrażać na twitterze, wyzywać go, zaś skromny Wietnamczyk poczuł się zagrożony, osaczony. Być może jacyś PRowi spece grożą mu do teraz sądem. Może gdzieś tam w głębi siebie pragnął tej popularności i dużej ilości pieniędzy. Wiadomo tylko, iż nie chciał, żeby produkcję, którą stworzył, podawano jako powód rozpadów małżeństw, bo i takie przypadki się zdarzały. A że pewnie jest człowiekiem wrażliwym, to poczuł się w jakiś sposób winny. Za ludzi, których psychikę zniszczyła prosta gierka, stworzona do prostych celów. Ona nie miała uzależniać, ale wszyscy przyjęli ją nader poważnie.

Wchodzę na jakiś news o Flappy Bird i w komentarzach cały czas widzę to samo. Hejt i jakieś chore teorie na temat tego, czemu ten Dong Nguyen usunął sam tytuł ze sklepu. Tylko po cholerę każdy się tego doszukuje, później twierdząc, że ich cały te zdarzenie nie obchodzi? Facet wywalił gierkę do kosza i tyle. Nie chce o niej pamiętać. Dajcie mu zatem święty spokój i zajmijcie się tysiącami klonów, jakie będą zalegać na sklepikach miesiącami. Uspokójcie się, omińcie ten trend. Przejdzie tak szybko jak się pojawił. Ale osiągnęła swój sukces, za to należą się jej gratulacje, a nie hejt bulduperów. 


Zachęcam do odwiedzania mojego fanpage na facebooku oraz ćwierkacza. Znajdziecie tam sporo różnych przemyśleń, głupot i dowiecie się co słychać u Rasgula. Pozdrawiam!

Rasgul
16 lutego 2014 - 20:55