Samotny smakosz - Jiro Taniguchi, Masayuki Kusumi
Kulinarne Pojedynki – manga, z której kucharze mogą się uczyć
Z chińskiego internetu #1 - niefotogeniczne żarełko
Ta restauracja zaskoczy fanów DC Comics!
Recenzja mojego wczorajszego śniadania
Rzeczywistość Westeros, czyli jak jeść, pić i bawić się w klimacie Gry o Tron
Jirō Taniguchi – artysta, który sporemu gronu miłośników japońskiego komiksu, już zawsze będzie kojarzyć się z geniuszem i niesztampowymi pomysłami. Cała jego twórczość zdecydowanie nie jest łatwa do zaszufladkowania, a szerokie spektrum gatunkowe sprawia, że potrafił on dotrzeć do przeróżnych odbiorców. Sporą część jego dzieł, łączy jedna wspólna cecha, potrafił on w nich pokazać rzeczy mocno przyziemne w sposób nieschematyczny i na tyle atrakcyjny, aby mocno zaintrygować czytelnika. Doskonałym przykładem tego jest właśnie manga Samotny smakosz, tytuł skupiający się głównie na jedzeniu, ale skrywający również bardziej soczyste i aromatyczne wnętrze.
Gdy po raz pierwszy usłyszałem o „Kulinarnych Pojedynkach” spodziewałem się komiksowego „MasterChefa”. Nie byłem też przekonany czy jako zawodowy kucharz w ogóle powinienem sięgać po tego rodzaju komiks. Wiecie jak to jest, gdy na czymś się znacie... nic wam nie pasuje, a wszystko wydaje się naiwne. Tym razem było inaczej. "Kulinarne Pojedynki" okazały się lekturą, z której sam mogę się wiele nauczyć.
Postanowiłem zabawić się w coś co z racji moich zainteresowań zdaje się być fascynującym tematem. Chodzi o krótki teksty na temat tego co w „chińskim internecie” piszczy. Chcę zamieszczać jakieś pierdołowate informacje i ciekawostki plus przy odrobinie szczęścia i talentu przemycić pomiędzy nimi informacje o kulturze Państwa Środka. Dzisiaj na pierwszy ogień idzie sprawa zrywania z powodu jedzenia.
Jeśli planujecie w najbliższym czasie wybrać się do Malezji, a dokładnie do Kuala Lumpur, i jesteście fanami komiksów ze stajni DC Comics (chociaż marvelowcy też mogą), to polecam wam restaurację w centrum handlowym Sunway Putra Mall, ponieważ znajdziecie w nim restaurację serwującą prawdziwe dania insporowane superbohaterami z DC - od Bat-pizzy przez Bat-burgery po herbatę Zielonej Latarni. Wszystko to oczywiście znajduje się w lokalu urządzonym w iście superbohaterskim stylu!
Mówią, że to najważniejszy posiłek dnia. Że bez dobrze skomponowanego śniadania ciężko przetrwać kolejne godziny na wymaganym poziomie energetyczno-umysłowym. Potraficie wyjść z domu bez godziwej porcji rozrywki dla żołądka? Ja nie. I z tego też powodu postanowiłem specjalnie dla Was sprawdzić, cóż takiego wczoraj zjadłem na śniadanie. Oto wyjątkowa, wyposażona w delikatne lokowanie produktu recenzja dwóch kanapek z okładziną.
Jak niedawno pisał bukins „Gra o Tron” to nie tylko serial. Przedstawił on nam parę wybranych pozycji, od gier planszowych po gry komputerowe. Była to jednak twórczość wyspecjalizowanych w tych dziedzinach firm. Jak się okazuje, fani również potrafią dorzucić coś od siebie i sami mają masę pomysłów, jak na codzień żyć i bawić się w klimatach Westeros.
Niektórzy marzą, aby pod tegoroczną choinką pojawiło się Playstation 4. Inni z kolei myślą o Battlefield 4 w wersji Premium, Gran Turismo 6 lub nowym Symulatorze Farmy. Ja z reguły nie lubię być obdarowywanym, wolę sam dawać. Może to wynika z faktu, że w przeszłości dostałem kilka nietrafionych prezentów, które kurzyły się tylko na półkach lub nudziły po tygodniu (aczkolwiek gest doceniam). W tym roku postanowiłem, iż podaruję bliskim coś, z czym nie mieli wcześniej do czynienia, coś co zapamiętają i nie rzucą w kąt mówiąc „fajne”. Postanowiłem, iż spróbuję swoją kucharską żyłkę i zamiłowanie do polskich potraw przenieść na zupełnie inny poziom. Dzisiaj przygotowałem MEGAPIEROGA z farszem „na bogato”!
Założenie? Pieróg musi posiadać minimum 25 cm szerokości i nie rozpaść się w trakcie gotowania. Wydaje się, że jest to mało ale... przeciętny pieróg ma około 5-7 cm, a i taki potrafi się rozkleić i wydalić z siebie wnętrzności ;) Robota musiała być więc precyzyjna, a efekt – oszałamiający. Pierodzilla!
Człowiek i jedzenie to dwie nierozłączne rzeczy. Tak nas zaprogramowano, że musimy jeść i później te cudne potrawy wydalać w postaci… sami wiecie czego. Żarełko jednak strasznie przyjemnie wchłania się podczas zabawy przy grach wideo. Wciągając się mocno w akcje produkcji, potrafimy nieźle pobudzić nasz apetyt. Oczywiście, powinno się wtedy odłożyć kontroler i w spokoju iść do kuchni, wrzucić coś na ruszt. Gracze, żeby ominąć ten proceder znaleźli odpowiednie przekąski i jedzenie, które idealnie pasuje na dłuższe posiedzenia przy naszym ulubionym sprzęcie. Zebrałem te najbardziej znane w tym oto zestawieniu. Zapraszam do lektury!
Leniwe sobotnie popołudnie jest świetną okazją do odkrycia innego oblicza Warszawy. Stolica w ostatnich latach przeżywa renesans i ciekawe inicjatywy wypełniają przestrzeń publiczną. Chcemy (wspólnie z moją dziewczyną) wyróżnić miejsca szczególnie zasługujące na uwagą, więc zapraszam Was na wyprawą po Powiślu - jednej z najintensywniej żyjących dzielnic Warszawy.
Sklepowe pieguski są fajne, ale mało jest ich w paczce. Dziś proponuję podobne ciasteczka - z czekoladą i kandyzowaną wiśnią. Ich wykonanie jest proste i przyjemne, a co najważniejsze - nie jest czasochłonne.