Podporządkowany mundialowi
Moja kariera w FM13 #24: a może by tak kadra, panie trenerze?
Cayack i Brucevsky podsumowują piłkarski rok 2012 (część 2)
Igrzyska Olimpijskie 2012 w Londynie - wrażenia po pierwszym tygodniu startów Polaków
EURO 2012 – Co warto zapamiętać i o czym warto zapomnieć
EURO 2012 - subiektywnie po fazie grupowej
Mistrzostwa świata w piłce nożnej trwają w najlepsze, a to oznacza, że moja codzienność jest aktualnie niemal całkowicie podporządkowana trwającemu w Rosji turniejowi. W tym tygodniu planowałem zupełnie inny materiał na gameplay.pl, ale że granie zeszło u mnie na drugi plan, to serwuje Wam luźniejszy felieton z piłką w tle.
Po długiej karierze w FIFA 12 zdecydowałem się spróbować swoich sił w prowadzeniu klubu w Football Manager 13. Wybór padł na tryb Classic, który stanowi idealne rozwiązanie dla osób pozbawionych dużych ilości wolnego czasu. Postanowiłem relacjonować wam swoje postępy. Przy okazji jest szansa podyskutować o samej grze, młodych talentach, bugach i różnych ciekawostkach.
Mamy utalentowany zespół, który już teraz odnosi znakomite wyniki. Widziałeś niezłe występy kadry na mistrzostwach świata w Brazylii i mistrzostwach Europy we Francji. Było znakomicie, ale brakowało nam czegoś, by sięgnąć po końcowy triumf. Teraz, gdy pozycja szkoleniowca zwolniła się pomyśleliśmy w związku, że młody i odnoszący sukcesy trener będzie właściwym wyborem, aby zagwarantować biało-czerwonym kolejne lata zwycięstw. Co ty na to? – zapytał Zbigniew Boniek.
Minione dwanaście miesięcy obfitowało w wiele ciekawych wydarzeń w świecie piłki nożnej. Wraz z Cayackiem rozmawialiśmy już o rozstrzygnięciach w największych ligach Starego Kontynentu i europejskich pucharach w pierwszej połowie roku. Wydawać by się mogło, że po Euro 2012 nie będzie już za wiele się działo. Kolejne tygodnie przyniosły jednak szereg zaszkoczeń, kontrowersji i wartych omówienia zdarzeń. Jakich konkretnie? O tym w drugiej części naszego podsumowania piłkarskiego roku.
Podobnie jak poprzednio, wszystko, co nie wystąpiło w oryginalnym zapisie rozmowy, ale uznaliśmy, że warte jest doprecyzowania, oznaczyliśmy (w ten sposób). Co by nie było zbyt monotonnie, w środku znajdziecie także masę skrótów, kompilacji i powtórek z najważniejszych momentów ostatniego roku.
Szczerze mówiąc nigdy nie śledziłem zbyt pilnie występów Polaków w trakcie Igrzysk Olimpijskich. Tym razem postanowiłem jednak przełamać się i przez cały tydzień ślęczałem przed telewizorem, pomimo pięknej pogody za oknem, obserwując starty biało-czerwonych. Do wczoraj z dnia na dzień nastroje robiły się coraz bardziej minorowe, ale na szczęście dzisiaj udało się przełamać złą passę. Zapraszam Was do krótkiego podsumowania i dyskusji na temat postawy naszych reprezentantów…
Było EURO i się zbyło. Osobiście nie jestem wyjątkowym kibicem klubowego futbolu, jednak na zmagania reprezentacji narodowych mobilizuję się szczególnie. Do dziś pamiętam wiele momentów z największych turniejów od czasów Mundialu w USA w 1994 roku. Dla odmiany w tym roku, zamiast skupiać się na zalewie skrótów i powtórek akcji i goli, większą uwagę przykładałem do tego, co niekoniecznie miało miejsce na boisku. Ale czy mogłoby być inaczej, skoro wokół mnie trwała największa impreza sportowa w historii Polski? Oto zestawienie najlepszych i najgorszych chwil EURO 2012 w subiektywnym wydaniu Avera oraz redakcyjnego kolegi Brucevskiego.
Za nami pierwsza część Mistrzostw Europy w piłce nożnej 2012. Do zakończenia czempionatu pozostało jeszcze siedem spotkań, ale już teraz możemy powiedzieć, że to bardzo dobry turniej. Wspólnie z Brucevskym pokusiliśmy się o małe podsumowanie fazy grupowej Euro 2012. Kto najbardziej zawiódł, co było największym zaskoczeniem, jak oceniamy postawę Polaków? Na deser wybieramy najładniejsze naszym zdaniem bramki i próbujemy przewidzieć dalsze rozstrzygnięcia w turnieju. Zapraszam do rozwinięcia.
Tak się to wspaniale wczoraj ułożyło, że dziś mogłem sparafrazować tytuł z poprzedniego wpisu dotyczącego siatkówki (Liga Światowa 2011 i sukces polskiej reprezentacji siatkarzy). Podopieczni Andrei Anastasiego znów dokonali rzeczy wielkiej. Zdobyli brązowy medal mistrzostw Europy w momencie, w którym powątpiewali w to pewnie nawet najwięksi optymiści. I to w spotkaniu z Rosją, a pojedynki z tym rywalem zawsze mają szczególny podtekst. Podobnie jak w podlinkowanym tekście znów będzie trochę o naszych, ale także bardziej ogólnie o całym turnieju.
Wczorajszy mecz Polska - Niemcy z wiadomych powodów obejrzałem na "pół gwizdka" - bez specjalnych emocji, nacisków, nadziei. Bo też zachodni sąsiedzi nie zagrali w wybitnie rezerwowym składzie. Nie było co prawda Ozila, Friedricha, Khediry, Schweinsteigera i Neuera, ale chyba nikt nie wierzył, że w drużynie Joachima Loewa wystąpią anonimy z 2 Bundesligi. Na przeciwko Murawskiego zagrał Kroos, po skrzydłach biegał robiący furorę Goetze, a na obronie pojawił się rezerwowy, aczkolwiek solidny Boateng. Smuda wystawił zaś najlepszych na tą chwilę piłkarzy z paszportem polskim i polski przypominający, brakowało tylko biedronkowego Adamiaka.
Co sądzę o tym starciu? Oryginalny nie będę - wynik nie jest w żadnym stopniu odzwierciedleniem jakości gry żadnej z drużyn. Już w pierwszej połowie rywale mogli wybić nam z głowy marzenia o zwycięstwie, no ale na bramkę Szczęsnego strzelał tragiczny ostatnio Klose. My robiliśmy dokładnie to, co będziemy robić na Euro - biegaliśmy za rywalami i próbowaliśmy uprzykrzyć im życie, a od czasu do czasu wyprowadzać kontrę. Nie jest to uszczypliwość z mojej strony, tylko dobra rada na przyszłość. Niech Smuda przygotuje chłopaków na 90-minutowe maratony i dopracuje wyjścia z własnej połowy, bo tylko tym możemy zaskoczyć bardziej renomowanych rywali. Na ataki pozycyjne nie mamy zawodników od 15 lat i szkoda by było zmarnować przygotowania do imprezy żyjąc w błogiej świadomości, że Błaszczykowski, Murawski, Matuszczyk czy Peszko rozjadą wszystkich dookoła klepką i dryblingiem.
Cierpliwość moja się skończyła. Do dzisiaj tolerowałem wiele rzeczy - pijaństwo Wójcika, kolesiostwo Engela, buractwo Janasa, "international level" Beenhakkera (choć ten przynajmniej miał jakieś wyniki). To wszystko trawiłem, bo jako Polak mam chyba wzmożoną wytrzymałość na sytuacje kryzysowe w sporcie. Jednak Smuda i jego numery to co innego.
To nie burak, pijak, koleś. To klaun bez honoru, który zrobi wszystko by wyjść z grupy na Euro, zastosuje każdą metodę by uratować posadę. Dzisiaj tym rozwiązaniem ma być niejaki Eugen Polanski - pomocnik z Mainz, który ostatnio zgłosił akces do gry w reprezentacji Polski, chociaż w tym przypadku powinienem napisać "przypomniał sobie, że w czerwcu jest Euro, a Niemcy go nie chcą".