Sukuby wampiry łowcy i seksowny art-style – Darkstalkers powraca - Pita - 12 października 2012

Sukuby, wampiry, łowcy i seksowny art-style – Darkstalkers powraca

Darkstalkers to jedna z moich ulubionych serii gier w ogóle. Piękna, artystycznie bogata, nasycona subtelnym erotyzmem, pełna niezwykle dobrze przemyślanego wykorzystania klisz znanych z horrorów oraz baśni, a do tego po prostu dobra jako gra walki. Charakterystyczna muzyka, dźwięki, grafika, tła – należą do moich ulubionych nie tylko w gatunku bijatyk, lecz w ogóle w grach 2D. Niedługo czeka nas wydanie sieciowe co zarazem mnie cieszy, martwi i skłania do refleksji.

Pomimo niesamowitej jakości Darkstalkerzy nigdy nie byli tak popularni jak Street Fighter. Nic dziwnego bo seria była bardziej wymagająca zarówno pod względem rozgrywki jak i odbioru, co ostatecznie sprowadziło ją w oczach mas do poziomu podziwiania cycków Morrigan. Oczywiście było co podziwiać niemniej Darkstalkersi obok Samurai Shodown pokazali jak wiele w tym gatunku można jeszcze zrobić. Jak wiele można z niego wycisnąć i nie dziwne, że pisano do niej pochwalne ody w Polsce oraz za granicą.

Długo modliłem się, żeby obecny Capcom NIE ruszał tej serii – Ono to bardzo przyjemny producent, który w sumie wskrzesił zainteresowanie gatunkiem bijatyk, ale Street Fighter w jego wydaniu ma bardzo przeciętny art-style, a Street Fighter X Tekken jest wręcz straszliwie głupi i wypacza mocno postaci z uniwersum Namco. Po prostu te wielkie stopy, krzykliwe kolory, wszechobecni wesołkowie i nijakie nowe postaci nie pasowałyby w ogóle do Darkstalkersów, tak jak i grafika 3D. Co więcej ekipa, która robiła Darkstalkers to obecne Arc System Works, czyli twórcy BlazBlue oraz Guilty Gear dlatego naturalniej byłoby im zlecić produkcję, czego Capcom nie zrobi. W końcu mają w zwyczaju wypędzać zdolnych twórców i zrywać z nimi kontakty.

Szkoda ponieważ BlazBlue i Guilty Gear mają pewne nawiązania do Darkstalkerów, którzy znów nawiązują do serii Ghouls&Ghosts, która natomiast skrzyżowała się z Devil May Cry. Innymi słowami pisząc to byłaby jakaś szansa zobaczyć bijatykę z postaciami z Darkstalkers, Guilty Gear, BlazBlue oraz Dantem. Byłoby słodko, a atmosferę podgrzewa fakt, że ASW do dziś od czasu do czasu opowiada o chęci stworzenia Darstalkersów w HD. Tym bardziej nie chciałem, żeby Capcom sam tykał licencję, bo znani są z zaawansowanego partactwa oraz niszczenia własnych serii wewnątrz lub zlecając je na zewnątrz.  

Wielkie powroty Darkstalkersów okazały się na szczęście nie nową grą, ale odświeżeniem dwóch starych tytułów z dodaniem online (i chyba obrzydliwych artworków Udona, tfu, tfu). Capcom zadbał, żeby obrzydzić ludziom grę tragicznym trailerem (dubstep? nudny narrator?) i ceną, bo to kolejna składanka gier dla archeologów za 15$, a przecież podany nam już tak pierwszy Marvel, Jojo, czy właśnie Darkstalkers są banalne do emulacji. Warto zwrócić ponownie uwagę na fakt, że w ramach tej składanki dostaniemy tylko dwie z trzech głównych odsłon omijając kultową jedynkę. Nie fajnie i drogo, też już typowo dla Capcomu – składanka Marvela ominęła co najmniej dwie porządne gry, składanka Jojo świetną wersję z pierwszego PlayStation. Straszna lipa, płacić 50 zł za emulację bez konkretnych dodatków.

Definitywnie Capcom tym projektem bada czy robić kontynuację w 3D – pokazali jej teaser, tradycyjnie kijowy (Dimitri wygląda jak Akuma…) więc jeżeli gra się sprzeda to na 99% dostaniemy kolejnego moda do SFIV…

Składanka kusi jednak walkami online, ale boję się że przy dobrej sprzedaży Ono zafunduje nam czwóreczkę. W zasadzie nie mam powodów, żeby kupować te gry – nie zarobią na nich oryginalni twórcy, posiadam japońską kolekcję serii na PlayStation 2 oraz zestaw na PSP. Ale kurczę – pojedynki online i kolejny „psychologiczno-impulsywny powód”, żeby zatopić się w ten świat kuszą w ten słodko potępiany przez Tylera Durdena sposób. To jedna z tych serii, do których wracać mogę zawsze, jak do Thiefa, czy gier Matsuno. W Darkstalkersów gram odkąd tylko pamiętam, nigdy mi się nie nudzą i chociaż zawsze spędzam przy nich góra kilka godzin to wspaniale znoszą próbę czasu. I ta Morrigan! Ta Felicia! To TŁO WIEŻOWIEC!11oneleven!1!

Polecam stare Darkstalkers wszystkim – fanom bijatyk bo to świetna bijatyka. Fanom 2D bo to jedna z najpiękniejszych gier w 2D, o niesamowicie artystycznych projektach. Fanom gier niezależnych – żeby zobaczyli wspaniałą klasykę do której często nawiązują obecnie indyki. Fanom gier w ogóle bo to kawałek wielkiej historii. Szkoda, że Capcom nie wykorzystuje okazji, żeby dać nam ostateczną wersję serii – żadna z jej odsłon nie posiada wszystkich teł, tylko ostatnie odsłony posiadają wszystkie postaci, żadna z nich nie zawiera wszystkich materiałów graficznych i nie tłumaczy do końca fabuły. Można było przecież machnąć story mode, wrzucić stare/nowe tła i całą muzykę, dodać tryb wieży znany z edycji na PSP tylko, że wtedy trzeba się wysilić. A przecież wrzucenie do emulatora i tak się zwróci ze sporą nawiązką. Oby nie tak dużą, żeby robili czwórkę w 3D.

Tl;dr – jest na co czekać, ale modłów o brak czwartej części od Capcomu nie zawieszam. Niech oddadzą to Arc System Works albo SNK.

Pita
12 października 2012 - 15:03