Lubię fajne i pomysłowe produkcje, które czymś mnie zaskoczą. Nie ma takich gier strasznie dużo, ale czasem się pojawiają. Niedawno tak miałem z Fear & Hunger, które mimo bazowania na RPG Maker, dodało sporo unikatowych elementów i wyjątkowy klimat czyniący produkcję niezwykle intrygującą. Chciałbym widzieć więcej gier takich jak ta produkcja.
Czasem lubię dać szansę niepozornej grze. Nigdy nie wiadomo na co się trafi i człowiek może bardzo pozytywnie się zaskoczyć. Niedawno taką miłą niespodziankę sprawiło mi Tynykin. Dlatego rzuciłem okiem na inna kolorową produkcję z bajkowymi stworkami i zdecydowałem się sprawdzić. Die After Sunset. Czy była to dobra decyzja? NIE
Dark Messiah of Might & Magic to świetna gra i fajne wykorzystanie licencji jednej z moich ulubionych serii role playing. Naprawdę dobrze wspominam ten tytuł i szukam podobnych produkcji. Niestety jak dotąd nie znalazłem nic, co by zaspokoiło mój głód na FPS w świecie fantasy. Może Testament: The Order of High-Human zmieni ten stan rzeczy?
Jakiś czas temu miałem okazję w końcu zagrać w Rhapsody: A Musical Adventure, czyli jeden ze wczesnych SRPG od mistrzów gatunku Nippon Ichi Software. Wszystko to za sprawą całkiem fajnej inicjatywy, gdzie tytuły studia zyskują nowe życie za sprawą portów na maszyny obecnej generacji. Cieszy mnie taki stan rzeczy bo wygodniej powracać do tych gier na przykład za pomocą Steam Deck. Teraz trafia do nas Rhapsody: Marl Kingdom Chronicles czy szykuje się kolejna uczta retro giercowania?
Steam Next Fest to świetna inicjatywa, która daje okazję zabłysnąć świetnym grom, które nie posiadają gigantycznych budżetów na promocję. Tytuły indie mogą zaistnieć choćby na chwilę dzięki pochlebnemu słowu osób testujących czy youtuberów. Ja natknąłem się już na kilka naprawdę fajnych gier dzięki Steam Next Fest . Podobnie było w przypadku En Garde!
Moving Out to jedna z tych perełek, które wyłowiłem trochę przez przypadek w Game Pass. Czasem ma się ochotę w coś pograć, ale nie do końca wiadomo w co i siedzi się godzinami wybierając kolejny tytuł, aż coś wpadnie nam w oko. Tak było w przypadku Moving Out, które naprawdę przypadło mi do gustu. To produkcja raczej pod co-op. Ale sam bawiłem się przy niej naprawdę dobrze. Dlatego z chęcią sięgnąłem po Moving Out 2, które niedawno miało swoją premierę.
Upadek Might & Magic to jedna z najbardziej tragicznych historii w świecie gier wideo. Jedna z najciekawszych i najbardziej pomysłowych marek pełna oryginalnych i genialnych tytułów po prostu wyparowała. Boli to jeszcze bardziej bo moje ukochane Heroes III należy właśnie do Might & Magic i od dzieciństwa byłem zakochany w tym IP. Teraz nie ma już co liczyć na tę markę. Pozostają nam odgrzewane kotlety jak Might & Magic: Clash of Heroes - Definitive Edition. Tylko czy bycie odgrzewanym kotletem z automatu znaczy, że coś nie jest smaczne?
Lubię dobre horrory. Niestety nie ma ich zbyt wiele i trzeba przebić się przez kilka metrów odpadów kanalizacyjnych by trafić na coś w miarę ok. Nie przepadam za takim stanem rzeczy, ale się do niego przyzwyczaiłem. Nawet w ostatnich latach jest trochę lepiej dzięki ciekawym indykom pojawiającym się na Itch.io czy tytułom w estetyce PSX. W każdym razie tym razem w moje ręce wpadło SENSEs: Midnight. Czy to jedna z tych dobrych pozycji?
Nintendo Switch nie kojarzy mi się z grami strategicznym. Na konsoli pojawiło się kilka ciekawych pozycji i ogólnie przenośne systemy Nintendo słyną z produkcji SRPG. Jednak inne strategie nie są ani rozchwytywane ani konsole Niny nie są nimi zalewane. Ostatnio może to trochę się zmieniło po sukcesie Pikmin 4, no ale zobaczymy co z tego wyjdzie. Ja wyłapałem tytuł, który na systemie pojawił się już jakiś czas temu, ale go przegapiłem Before We Leave.
Moje zainteresowanie tym, co jest obecnie popularne jest raczej minimalne. Nie kręcą mnie kinowe hity, zapomniałem już jak wygląda ciekawy serial telewizyjny, nie słucham popularnej muzyki i nie mam pojęcia o współczesnych bajkach. Dlatego byłem trochę zaskoczony, gdy gra która wpadła mi w ręce okazała się czymś na bazie całej serii filmów animowanych. Chodzi mi o Tad the Lost Explorer.