Filmowo-serialowe podsumowanie roku 2021 - najlepsze rzeczy, które widziałem
Muzyczne podsumowanie roku 2021 - najlepsze albumy!
Abradab + Coma = Kashell. Recenzja debiutanckiej płyty
Wszystko, co ostatnio obejrzałem - minirecenzje filmów i seriali
Limp Bizkit wraca po 10 latach. Recenzja albumu Limp Bizkit Still Sucks
Recenzja albumu Sleep Token - This Place Will Become Your Tomb. MNIAM!
Przyszedł czas, by wejść zdecydowanie głębiej w przebogaty gatunek filmowy, jakim jest horror. Gdy widzi się taki tytuł, jak Krew na szponach szatana, nie można koło niego przejść obojętnie. W poprzednim odcinku eJay zaproponował nieco bardziej niszową rzecz, jaką jest film Byt. Tym razem zapraszam na coś iście hipsterskiego. Film, na który trafiłem przeglądając listy najciekawszych horrorów umieszczone na różnych słabo ostylowanych stronach www. Podobno w pewnych kręgach jest to kultowa produkcja, więc czemu nie dać jej szansy?
Co omawiamy: brytyjski folk horror
Reżyseruje: mało znany poza UK telewizyjny wyjadacz
W rolach głównych: gospodarz domu z Wstrętu Polańskiego i dziewczyna z erotycznej komedii Wyznania pomywacza okien
Rocznik: 1971
Bryan Fuller, twórca małoekranowego wcielenia Hannibala Lectera, instruuje reżyserów kolejnych odcinków serialu, że nie mają nakręcić prostego telewizyjnego epizodu, ale mały, pretensjonalny artystyczny film. No i wszyscy, kurczę, słuchają! Trzeci sezon Hannibala doczekał się już trzech odcinków, które dają jako-taki wgląd w najnowszy rozdział tej znanej (po części) z kart książek i ekranów kin historii. Pozwólcie zatem, że znowu pokuszę się o taką jakby recenzję tej produkcji.
Uwaga, będą małe spoilery dotyczące poprzednich sezonów!
Tak się złożyło, że na czas tegorocznych targów E3 opuściłem domowe pielesze i zażywałem relaksu podczas wakacyjnie wydłużonego weekendu. Wszystkie nowości, zwiastuny i informacje przyswoiłem więc naraz, już po zakończeniu imprezy. Przed targami nie byłem jakoś specjalnie podekscytowany, po targach też nie jestem, ale pokuszę się o szybkie wypunktowanie rzeczy fajnych. Jeśli też lubicie internetowe listy różnych rzeczy, to zapraszam.
Konsolowy tytuł, w który chciałbym zagrać
Konsoli nigdy nie miałem, w najbliższym czasie się to nie zmieni. I choć nadal jestem niezmiernie ciekawy ujawnionego dwa lata temu (wow, to już tyle?) Quantum Break , to z pokazanych w tym rokuna targach nowości najbardziej spodobało mi się Horizon: Zero Dawn. Guerrilla Games to weterani czarowania na PlayStation, jestem więc przekonany, że nowa marka będzie warta czekania. Wygląda świetnie i w ciekawy sposób wykorzystuje motyw post-apokaliptycznego świata. Poza tym - robodinozaury!
Drones to naprawdę niezłe wydawnictwo. Chyba sprawdziła się teoria, że Muse bez osobnego producenta nie nagrywa dobrych albumów. The Resistance i The 2nd Law były produkowane tylko przez członków zespołu (efekt był jaki był), zaś świeżutka płytka Muse szczyci się dodatkowym personelem w postaci Roberta "Mutta" Lange'a, który kręcił gałkami podczas sesji nagraniowych m.in. do klasycznych tworów AC/DC (Highway to Hell, Back in Black) i słychać różnicę na plus, o czym oczywiście zaraz napiszę.
Lubię Muse, to naprawdę utalentowane trio z inklinacją do tworzenia bardzo soczystych rockowych riffów i udanego romansowania między popem a nieco cięższym graniem. Poznałem panów dzięki Origin of Symmetry, które wraz z następnym albumem - Absolution - tworzą w mojej głowie szczyt jakości, jaki może zagwarantować ta marka. Black Holes & Revelations było już nieco gorsze, choć w ucho się wwiercało. Później, niestety, przyszedł czas manii wielkości, orkiestr, elektroniki i nawiązywania do Queen. Mimo włożonego ogromu pracy i przebłysków dawnego stylu, takie nowe Muse nie znalazło we mnie sprzymierzeńca. Na szczęście nadleciały Drony i sytuację zmieniły.
Dwudziestolecie serii Need for Speed przypadło na 31 sierpnia 2014 roku. Electronic Arts mniej lub bardziej świadomie ominęło tę datę i dopiero teraz mówi o okrągłej rocznicy (niech im będzie - pierwszy pecetowy NFS pojawił się latem 1995 roku), która zostanie podkreślona premierą nowiutkiej odsłony serii. Need for Speed, bez numerków i podtytułów, będzie oficjalnym restartem marki i pojawi się jesienią. Na tegorocznych targach E3 poznamy pierwsze konkrety dotyczącej tego odcinka jednej z najsłynniejszych wyścigowych sag. Czy rzeczywistość dorówna fantazjom (moim)?
Co wiemy na temat tegorocznego odcinka Need for Speed? Gra jest tworzona od dwóch lat przez studio Ghost Games (po premierze NFS Rivals zasilonej przez większość pracowników Criterion Games) i podobno ma być powrotem do korzeni. Brzmi to świetnie, ale najwyraźniej dla szefów Electronic Arts "korzenie" serii to początek XXI wieku i słynny, uwielbiany przez wielu, NFS Underground.