Aaaaaa!!! Oszaleliśmy i znowu rozdajemy gry za darmochę! No, prawie, bo jak jest konkurs, to przecież musi się ona rządzić jakimiś zasadami. W końcu bawią się wszyscy, ale tak naprawdę wygrywa tylko jedna osoba, która na dodatek będzie mogła sama wybrać sobie nagrodę. O, to Wam się powinno spodobać ;)
Jeżeli zwróciliście uwagę na tytuł tego wpisu, to być może podejrzewacie już w czym rzecz. Każdy ma jakąś ulubioną grę, którą darzy szczególną atencją i chętnie wielokrotnie do niej wraca. Chcemy, abyście podzielili się tym z nami i z wszystkimi czytelnikami, których być może w ten sposób przekonacie, by sięgnęli po jakąś wartościową pozycję. Nagrodą w konkursie jest jeden z poniższych tytułów, który zwycięzca sam będzie mógł wybrać. Zapraszamy.
Witam w moim pierwszym materiale z cyklu "Duszny gameplay w..." Debiutuję filmikiem z Dirt 3, który trafił do mnie dzisiejszego ranka, a więc wszystko to, co w nim zobaczycie, również dla mnie jest zupełną nowością.
Proszę również o wyrozumiałość za mało profesjonalny komentarz, ale każdego w końcu czeka pierwszy raz. No cóż, ten jest mój. Jeżeli macie jakieś uwagi, to umieszczajcie je w komentarzach pod wpisem, a na pewno przydadzą mi się na przyszłość. Pozdrawiam wszystkich enztuzjastów YT, do których powoli też zaczynam się zaliczać :)
Witamy w osiemnastym naGRAniu, które tym razem odbyło się w nieco większym niż zwykle gronie. Podcast jest także dłuższy o kilkanaście minut, co oczywiście spowodowane jest niezwykle interesującymi premierami, jakie miały miejsce w minionym tygodniu.
Ale to nie wszystko. Dla naszych słuchaczy mamy także konkurs, w którym do wygrania są trzy egzemplarze gier z serii Ubisoft Exclusive. Szczegóły znajdziecie w audycji, tak więc na przed odsłuchaniem proszę nie dziwić się, co też w tym wpisie robi znajdujący się poniżej, niezwykle kolorowy obrazek (trzeba się w niego bardzo mocno wpatrzyć, aż uaktywni się przekaz podprogowy ^^). Na pytanie zadane w podcaście prosimy o odpowiedzi w komentarzach pod tym wpisem. Wybierzemy trzy najbardziej interesujące (a może odjechane) teksty, a ich autorzy otrzymają jedną z gier-niespodzianek.
Pisząc wczoraj o Wiedźminie 2 zapomniałem o jednej rzeczy, która w sumie jest trochę głupia i wygląda na zwykłe czepianie się, ale jakoś nie daje mi spokoju. Dlatego dzisiaj tylko króciutko. Zapomniałem o czymś, co przez cały czas będąc w pierwszym akcie wywołuje u mnie dysonans poznawczy. Chodzę sobie po Flotsam i Bindudze. Krzątają się ludzie, biegają dzieciaki, szczekają psy, kwaczą kaczki… zaraz, zaraz. Rozglądam się. Ludzi… widzę. Dzieciaki (też niby ludzie ;D)… widzę. Ale pod nogami nie pałęta się ani jeden czworonóg. Nigdzie też nie widzę kaczuch. WTF?
W związku z tym przydałby się jakiś komentarz ze strony CD Projekt – dlaczego słychać, a nie widać? Być może silnik nie może generować przyjaznych zwierzaków, nie wiem. Tym bardziej, że chyba w drugiej części zniknęły także koty. Przynajmniej ja nie zauważyłem jeszcze sierściucha.
I na koniec. Wszystko super, ale jak już dacie kiedyś te psy i kaczki, to nie zapomnijcie o koniach. Nie wiem, czy silnik będzie potrafił sobie z nimi poradzić, ale idę o zakład, że gracze byliby wniebowzięci. Tylko poniżej poziomu Red Dead Redemption nie ma co schodzić. Jeżeli koń miałby być tak toporny jak w Two Worlds II, to już lepiej wszędzie telepać się z buta.
Poniżej umieszczam krótki filmik, w którym zanotowano szczekanie psa :D Przy okazji, to mój pierwszy filmik na gameplayu i w ogóle gdziekolwiek, więc chyba wystrzelę sobie korek od szampana.
Po gameplayu przetoczyła się mała burza wywołana niezbyt udaną premierą Wiedźmina 2. Swoje odczekali przede wszystkim nabywcy edycji kolekcjonerskiej. Podobnie, jak zapewne większość z nich, ja też zasiadłem po 23.00 przed komputerem, by w końcu odpalić grę, na którą czekałem od dawien dawna i to nawet pomimo tego, że pierwszego Wieśka udało mi się skończyć zaledwie miesiąc temu. Na kilka tygodni przed premierą nakręciłem się także ponownym przeczytaniem sagi, przypomnieniem sobie zawartych w niej wątków. To świetne uczucie tak na dłuższy czas zanurzyć się w pasjonującym uniwersum. Prawda jest taka, że w nocy z niedzieli na poniedziałek siedziałem jak na szpilkach.
Powrót pięknej, wiosennej pogody nastraja optymistycznie. W związku z tym, w niedzielne popołudnie proponujemy Wam krótką ankietę, która w przyszłości pomoże nam uczynić serwis jeszcze lepszym. Za co lubisz gameplay.pl? O opinie prosimy w komentarzach, ale przede wszystkim liczymy na odpowiedzi na naszym facebookowym profilu, gdzie znajduje się ankieta. Spośród osób oddających głos wybierzemy jedną, którą nagrodzimy tajemniczą niespodzianką. Warunkiem jest wzięcie udziału w ankiecie i lubienie nas ;>
Odpowiedzi zbieramy do niedzieli, do godziny 12.00.
PS. Nie tolerujących Facebooka z góry przepraszamy. W przyszłości z pewnością nie zabraknie konkursów również dla Was.
Siedemnaste naGRAnie przed Wami, a w nim jak zwykle porcja poważnej i nie całkiem poważnej dyskusji. Zaczynamy tradycyjnie od faili, wsród których pierwsze miejsce zajmuje awaria usługi PlayStation Network. Poza tym omawiamy kilka drobniejszych spraw (jak na przykład tłumaczenia tytułów gier), a także rozmawiamy o zapowiedzianej kilka dni temu kolejnej części serii Assassin's Creed, opoźnieniu Mass Effect 3 i kondycji gier cRPG w ogóle. I nowej konsoli Microsoftu. Na zakończenie kilkanaście minut o tym, w co ostatnio mieliśmy okazję zagrać. Jest więc trochę o Operation Flashpoint: Red River, trochę o The First Templar i o grach, o których nikt nie słyszał.
PS. Przy nagrywaniu podcastu nie ucierpiało żadne zwierzę, chociaż odgłosy w tle nagrania sugerują coś innego. Nieporozumienie zakończyło się jedynie męską rozmową. Tak przynajmniej twierdzi Yasiu. A my mu wierzymy ^^
Znacie Alana Moore'a? To taki starszy pan, który wygląda jak nie przymierzając Robinson Crusoe (znacie?) lub hipis, który jakimś trafem przespał ostatnie trzydzieści lat w niedźwiedziej gawrze. Co jednak nie przeszkadza mu nic a nic w tworzeniu świetnych scenariuszy komiksowych. Liga Niezwykłych Dżentelmenów, V for Vendetta, Watchmen czy moje ulubione From Hell to o nie jakieś tam opowiastki dla dwunastolatków, ale prawdziwa komiksowa... no, niech będzie, że proza. W każdym razie to coś fajnego, na co już dawno zwróciło uwagę Hollywood i pośrednio branża gier. Alan ma to jednak gdzieś i nie życzy sobie nawet, żeby jego nazwisko widniało w "creditsach" tych tworów. Ale być może to się jednak zmieni.
Otóż pan Moore podzielił się z magazynem Dodgem Logic informacją, że w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy będziemy świadkami kilku medialnych projektów, którym mistrz zamierza uzyczyć talentu. Pisząc medialnych, mam na myśli również różne media, z których te projekty zamierzają skorzystać. Nie wiadomo czy będzie to, poza jakimś komiksem?, internet, kino, a może nawet gra? W każdym razie dla fanów talentu brodacza zapowiada się interesujący rok.
Tristan Reidford jest grafikiem w firmie Valve i oczywiście pracował przy produkcji min. Portal 2. Poniżej widzicie plakat filmowy stylizowany na kino s-f z lat 70. narysowany przez Tristana. Niezły kawał obrazka, bym powiedział. A swoją drogą, może macie jakieś typy, kto dzisiaj mógłby zagrać główną bohaterkę w ewentualnym filmie? Angelina Jolie? Salma Hayek? Hmm…
PS. W rozwinięciu, w galerii, znajdziecie większą wersję obrazka.
Wszystko jest już jasne. Kolejna część Assassin’s Creed powiedzie nas na wschód, do Konstantynopola, gdzie w cieniu Hagi Sophii pozajączkujemy po dachach by móc popatrzyć na wody cieśniny Bosfor oddzielającej Europę od Azji. Bohaterem gry ponownie stanie się Ezio, jednak tym razem, jak zapewnia Ubisoft, już po raz ostatni.
Nie twierdzę, że przewidziałem, że tak się stanie, bo nie przewidziałem. Podobnie jak ogromna rzesza fanów serii liczyłem na odważniejszy ruch dewelopera, dzięki któremu trafimy w nieco inny okres historii. I choć działania panów w garniturach mogą wydawać się odcinaniem kuponów od osiągniętego do tej pory sukcesów (prawie 28 milionów pudełek z serią poszło do ludzi), to jednak po zastanowieniu się, uważam, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
Schyłek średniowiecza i świt renesansu to jeden z ciekawszych okresów w historii. To świetny okres, by pokazać różnorodność tamtego świata, powstające prądy kulturowe i filozoficzne. Autorom gry udawało się do tej pory misternie wplatać je w przedstawioną intrygę. Skoro uważają oni, że jeszcze mają coś do powiedzenia i nie wyeksploatowali tematu, to ja im wierzę. Przynajmniej do czasu, aż nie zweryfikuję wiary grając w gotowy produkt.