Gdy w 2011 roku na targach E3 pokazano pierwszy trailer promujący nową Larę Croft oniemiałem z wrażenia. Ociekał gęstym, mrocznym i ciężkim klimatem, pokazując wyraźnie, w którym kierunku będzie zmierzać seria. Dość już przesadnie dużych krągłości, przez które seksapil aż wyciekał z ekranu. Kiedyś to bawiło i się podobało, jednak gusta graczy się zmieniły, stały się bardziej dojrzałe i oczekują czegoś więcej niż obfitych piersi!
The Walking Dead to jedno z bardziej filmowych przeżyć spośród growej biblioteki. Dlatego po dotarciu do końca tej świetnej historii, wciąż zadawałem sobie pytanie: czy to jeszcze gra, czy już film?
Jak wszyscy doskonale wiemy, zanim rozpoczniemy grę musimy przedrzeć się przez masę reklam, sponsorów i twórców. Zazwyczaj tylko irytują, bo wstrzymują nas od rozpoczęcia właściwej rozgrywki. Jednak czasem zdarza się tak, że niektóre loga są tak ciekawie zaprezentowane, że potrafią zapaść w pamięć.
Mistrzostwo w tej kategorii osiągnęło Electronic Arts, które w każdej grze przedstawia swoje logo na zupełnie inny sposób, ale taki, aby pasował do klimatu gry. Dlatego zdecydowałem się stworzyć zestawienie tych, które według mnie prezentują się najciekawiej.
Już 21 listopada na Vitę rusza długo oczekiwana aktualizacja, wprowadzająca możliwość wykupienia subskrypcji PS+. Wiele osób dziwiło, że na najnowszej konsoli nie ma abonamentu, tak więc po miesiącach oczekiwań Sony wyszło na przeciw oczekiwaniom graczy i na na starcie plusowcy dostaną m.in. 2 hity: Uncharted: Złota Otchłań i Gravity Rush (mowa o EU, US ma bogatszą ofertę).
Od jakiegoś czasu wyraźnie zarysowuje się trend dotyczący kooperacji. Niemal każda gra musi mieć taki tryb bez względu na to czy forma rozgrywki pasuje do takiego rozwiązania czy nie. Teoretycznie nic do tego nie mam, wręcz przeciwnie, uważam, że dopiero gra w kooperacji nabiera rumieńców. W końcu nic nie przysparza tyle emocji, co wspólna gra ze znajomymi.
Jednak w tej całej kooperacji dręczy mnie jedna myśl: czy faktycznie w każdej grze powinien być taki tryb?
Kiedyś gry były dużo tańsze. Właściwie każdą premierową produkcję można było kupić za stówkę. Nie przypominam sobie produkcji, które przekroczyłyby tą granice. Niestety czasy się zmieniły, a gry zdrożały. Teraz na grę AAA trzeba przeznaczyć co najmniej 120zł. Nic więc dziwnego, że gracze przeliczają wydane pieniądze na czas spędzony przy zabawie. Sprawdźmy zatem jak to wygląda na moim przykładzie (ceny i godziny zaokrąglam dla prostoty liczenia).
Gram w LoL-a prawie od premiery, znam społeczność całkiem dobrze i już zdążyłem się przyzwyczaić do różnych obelg. Gdyby człowiek miałby się przejmować wszystkimi epitetami rzucanymi w jego stronę już dawno by zwariował. Dlatego też zazwyczaj staram się ignorować takie sytuacje. Jednak są pewne granice, których się nie powinno przekraczać.
League of Legends nie trzeba specjalnie przedstawiać. Rzeszę fanów jaką zgromadził wokół siebie biję na głowę inne tytuły. Doskonale prezentuje to TA infografika, która przyrównuje LoL-a do takich klasyków jak GTA czy Call of Duty.
Skoro produkcja Riot Games stała się aż tak popularna to ciągłe wydawanie kolejnych aktualizacji i dodawanie nowej zawartości jest niemal niezbędne. Na szczęście twórcy są tego świadom i regularnie wzbogacają swoją grę.
Patrząc na dzisiejsze standardy faktycznie czasem odczuwam wrażenie, że niektóre gry są za proste. Nie ma tego wyzwania, tych ciągłych prób, które wzbudzają w nas wytrwałość i chęć osiągnięcia satysfakcji z przejścia trudnego etapu. Coraz częściej słyszymy bądź czytamy, że gry same się przechodzą. Prawie każdy potrafi bez większych problemów skończyć tytuł na normalnym poziomie trudności, który de facto przez wiele osób uważany jest za łatwy. Liczebność tych głosów wciąż rośnie, więc twórcy wychodzą na przeciw, starając się utrudnić rozgrywkę tym "masochistom". Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt w jaki sposób jest to robione.
Nigdy nie przypuszczałem, że coś takiego powiem, a jednak. Kiedyś było wręcz odwrotnie, narzekałem, że więcej jest czekania jak samej zabawy, a teraz z wielkim smutkiem przyznaję, że gier wychodzi po prostu za dużo. Nie chodzi mi o dobre czy złe produkcję. Mówię ogólnie.
Sądzę, że ma na to wpływ parę czynników.