Gameplay filmami stoi już od długiego czasu. My, czyli autorzy, staramy się je analizować, przeżywać na nowo, a wszystkie spostrzeżenia spisywać dla czytelników - z lepszym lub gorszym rezultatem. W recenzji filmu nie da się jednak zawrzeć wszystkiego, aby przypadkiem nie zepsuć nikomu zabawy; opisy fabuły muszą być szczątkowe, a jeżeli wspomina się o jakiejś świetnej scenie lub technice, również robi się to niejako „po omacku”, aby pozwolić każdemu odkryć obraz na swój sposób. Kiedy jednak nie obawiamy się spoilerów, nagle możliwości stają się większe, o czym przekonałem się oglądając od niedawna Lessons from the Screenplay.
Michael Tucker prowadzi swój kanał od niecałego roku - w tym czasie udało mu się zdobyć ponad 5 milionów wyświetleń i 300 tysięcy subskrybentów. Nie dodaje filmów bardzo często, ale każdy z nich jest maksymalnie dopieszczony: bardzo dobrze zmontowany, urozmaicony animacjami, posiada napisy w najważniejszych momentach; gwarantuje wgląd do scenariusza filmowego oraz lekcje lub tezy z najlepszych książek o scenariopisarstwie. Michael wierzy, że odpowiednio wyedukowany widz będzie bardziej wymagający, co oznacza, że edukacja powinna przełożyć się na wyższą jakość filmów, jakie trafiają do kin. I jest w tym sporo prawdy.
Autor kanału Lessons from the Screenplay postanowił więc, że jego widzowie będą wiedzieć, jak filmy oglądać. Ale żeby rozłożyć film na czynniki pierwsze - nawet z nauczycielem - trzeba najpierw ten film obejrzeć. Materiały Michaela są przez to oczywiście przepełnione spoilerami, ale wspominam o tym raczej z kronikarskiego obowiązku niż z braku wiary w wasze umiejętności. Zresztą, każdy widz na początku jest o spoilerach informowany, także sumienie autora - czyste.
Wracając do samego kanału - Lessons from the Screenplay bardzo pomaga w zrozumieniu wielu sztuczek, z których korzystają dzisiaj twórcy filmów. Pozwala spojrzeć na pewne ujęcia z nowej perspektywy, dostrzec smaczki, o których nie mieliśmy wcześniej pojęcia. To wszystko dzieje się oczywiście na przykładach z danego filmu i jest okraszone odpowiednim komentarzem. Sam kanał i filmy, które są w nim przerabiane może również pokazać potencjalnemu widzowi, co w danej kolejności w przyszłości warto obejrzeć. Bo przecież nieinteresującego scenariusza nie ma sensu rozkładać na czynniki pierwsze, prawda?
Mimo to nie da się ukryć, że autor kanału raczej opowiada o filmach popularnych, które zobaczyła jak największa ilość osób. Takie dzieła jednak zazwyczaj wywołują najwięcej pytań, a więc filmy z ich analizą będą prawdopodobnie miały największą liczbę wyświetleń. Nie widzę w tym nic złego - tym bardziej, że przecież po przeanalizowaniu kilkunastu obrazów, samemu zaczynamy wyłapywać pewne wzorce i zwracać uwagę na detale, dzięki czemu na każdy kolejny film możemy spojrzeć w bardziej wyszukany sposób. O ile materiały są wysokiej jakości - a o to w przypadku Lessons from the Screenplay możemy być spokojni - to autor może swobodnie opierać się tylko na największych produkcjach.
Warto poświęcić trochę czasu Lessons from the Screenplay szczególnie teraz, kiedy filmów nie jest jeszcze bardzo dużo. Michael Tucker na szczęście nie ma problemów z oglądalnością; jego profil w serwisie Patronite również zdaje się działać bardzo dobrze, ze spokojem można więc oczekiwać kolejnych interesujących filmów. A wy, jakie znacie jeszcze kanały o tematyce filmowej, które pozwalają spojrzeć szerzej na poszczególne dzieła?
Kanał Lessons from the Screenplay
Patreon Michaela Tuckera